Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

opiszcie mi szczegolowo

Polecane posty

Gość gość

Proszę opiszcie mi szczegolowo cala wasza cesarkę.Za 4 tyg mam cesarkę i panicznie się boje.Chce być na wsyzstko przygotowana.Boje się bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja z cc niewiele pamiętam, widziałam w lampach jak wyciągają Małego, potem przysnęłam tzn czuwałam kiedy mi go dadzą, ucałowałam popatrzyłam, zabrali a ja zasnęłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najpierw idziesz do psychologa,robi wywiad,przy którym jest lekarz i psychiatra. W dniu skurczy zjawiasz się w szpitalu,dają Ci maść idziesz do łazienki się smarować. Maść po to aby rana była miękka. Potem wracasz do sali,przychodzi Pani i tnie nożem. Wyjmuje dziecko wkłada do miski z wodą,a Ciebie sklejają,maścią. Mąśc wysycha po 3 tygodniach i jesteś tak pseudo zszyta. Dziecko po cesarce ma wielką głowę więc w szpitalu mu ją regulują. Będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dniu cesarki zjawilam sie o 8 rano, ostatnie badania m.in. Usg, cisnienie itd, podali mi jakas tabletke do polkniecia ( chyba jedna wczesniej mialam polknac w domu poprzedniego dnia) potem zapytala mnie polozna czy ogolilam sie na lini ciecia(linia majtek) bo jak nie to ona mnie ogoli, bylam ogolona, potem na gore pod sale operacyjna, czekalismy chwile w korytarzu, poprosili mnie na sale i powiedzieli mezowi ze zawolaja go pozniej, pamietam chcialam isc do toalety ale polozna powiedziala ze nie ma potzreby bo zaloza mi cewnik, weszlam do sali pamietam stol operacyjny byl tak maly ze wydawalo mi sie ze spadne, uspokajali mnie ze smiechem ze nie zlece. W ogole sala byla pelna ludzi, lekarze pielegniarki gwar smiech, podali mi znieczulenie balam sie jak holera nie ukrywam, nie moglam przestac sie trzasc, doslownie - trzeslam sie, do znieczulenia kazali mi usiasc izwinac sie do przodu w klebek, polozna mnie mocno przy tym trzymala abym sie czasem nie poruszyla, jak juz lezalam na stole popodlaczwli mi kabelki, zdjal mi ktos majtki i wlozyl to torby i zobaczylam ze smaruja mi brzuch tym czyms brazowym wtedy zaczelam sie drzec se nie chce nic widziec powiedzieli ze zaraz mi zamontuja kurtyne, anestezjolog w miedzyczasie co chwile sprawdzal czy znieczulenie juz dziala, gdy juz bylam gotowa i mialam kurtyne zawolali mojego meza, zaczelam sie smiac bo mial fartuch i smieszny czepek na glowie, usiadl na krzesle obok mojej glowy, slyszalam brzek narzedzi co bylo dosc nieprzyjemne az nagle poczulam jakies ugniatanie na zebrach - zorientowalam sie ze juz jestem operowana! Po krotkiej chwili uslyszalam "mamy dziewczynke!" I uslyszalam placz wlasnego dziecka - sam zabieg trwal chyba 20 minut i naprawde nawet nie zorientowalam sie kiedy zaczeli a okazalo sie ze to juz koniec! Mala urodzila sie o 9 rano - godzine po moim przybyciu do szpitala. Polozna uniosla mi dziecko prosto z brzucha nad moja glowe abym mogla zobaczyc , malenka byla taka swiezutka i jeszcze pokapal na mnie plyn ktorym wciaz byla umaziana. Nastepnie dziecko dali do standardowych zabiegow a mnie w miedzyczasie pozaszywali i najbardziej nieprzyjemne uczucie to byl widok gdy zakladali mi podklad poporodowy miedzy nogi, widzialam jak przesuwaja moimi nogami a nic nie czulam:/ Ubrane dziecko podali mi do pocalowania i mezowi do potrzymania. Potem przewiezli mnie do jasnej slonecznej sali poporodowej gdzie co chwila polozna sprawdzala czy mnie puszcza. Caly czas dostawalam srodki przeciwbolowe. Wieczorem dostalam lekka kolacje, nastepnego dnia musialam juz wstac z lozka i isc pod prysznic i to byla masakra czulam jakby mi sie rana rozchodzila. Dodatkowo kazdy kaszel czy smiech powodowal straszny bol a wstawanie z lozka trwalo dobra chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesooooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam nieplanowana, w narkozie więc operacji nie pamiętam ale później bardzo szybko doszłam do siebie, chyba ze 2 doby dawali mi przeciwbólowe w kroplówce a póżniej powiedzieli, że jak będzie boleć to mam tabletki wziąć, okazało się, że wcale nie były potrzebne czasami jak wykonałam g***towniejszy ruch to rana zabolała ale nie był to jakiś straszny ból najgorsze było pierwsze wstanie bo bałam się, żeby coś mi nie popękało i nie chciałam sie ruszyc aż położna się śmiała z moich pomysłów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mialam nieplanowana
Zabralimnie na sale,kazali usiasc na stole,dostalam znieczulenie,potem kazali sie polozyc. Zaczeli sprawdzac czy znieczulenie zadzialalo dotykajac igielka i pytajac sie co czuje. Dotyk sie czuje,nie czuje wie bolu,dlatego tez czulam jak mi brzuch rozkrajali ;)potem pognietli mnie,czulam strasznie nieprzyjemny ucisk na zebra,az nie moglam oddychac. Ktos z boku kazal mi oddychac a ja ledwo wydusilam ze nie moge bo lekarz mi uciska.ale zaraz wyciagneli malego i krzykneli,ze ma pani synka:) zabrali go na chwile na bok po czym przyniesli mi pokazac. Dotknelam go i pocalowalam,a potem juz nic nie pamietam bo odlecialam ze zmeczenia. Mialam za soba kilkanascie godzin porodu naturalnego. Cos tam jeszcze slyszalam jak oczyszczali macice. W miedzyczasie przyniesli mi te bransoletki co nakladaja dzieciaczkom i glosno musialam przeczytac co na nich jest napisane. Nastepnie obudzialam sie jak przekladali mnie ze stolu operacyjngo na lozko poporodowe i zawiezli mnie na polozniczy.tam juz czekal na mnie maz z dzieckiem.poniewaz byl to wieczor to zaraz mi zabrali malego i maz poszedl do domu a ja poszlam spac. Rano przyszly polozne i mnie umyly a potem przywieziono mi dziecko. Pozwolono wstac tylko z prysznicem mialam czekac na meza. Dobrze sie czulam i nic mnie nie bolalo,odmowilam przyjmowania lekow przeciwbolowych bo nie czulam potrzeby. Tylko ciezko sie kaszlalo,kichalo i smarkalo,ale po tyg nadrobilam zaleglosci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ojejj to cesarka tez straszna :( Takich szczegolow nie znalam,strasznie się boje :(((((((((((((((((((((((((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamat
ja miałam zaplanowaną cc kilka godz przed ;-) ogólnie wspominam kiepsko ... znieczulenie na mnie ne działało - dawali mi 3 razy !!! pamiętam jak wyjeli mi dziecko i płakało a mi czyscili macice i wszystko czułam potworny ból wtedy dali mi głupiego jasia i w głowie zaczeło wirować ... wydawało mi sie,że umarłam i płakałam,że nie zobacze i nie przytule synka ;-( byłam w tunelu i spotkałam moja pra babcie śp i powiedziała,że to jeszcze nie mój czas i sie obudziłam-dali pocałować mi synka,wogóle miałam krwotok straciłam dużo krwi (na 2 dzień robili mi transwuzje).ok12 było juz po ok 18 przewiezli mnie z sali pooperacyjnej na zwykłą sale - ok 19 juz sama zostałam z dzieckiem oj cieżko to wszystko wspominam - pamietam ze ketonal w zastrzyku pomagał przy ruszaniu sie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moja kolezanka umarla po cc ( 4 dni temu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak już pisałam cc jest niczym przy zakładaniu cewnika pozdrawiam i powodzenia zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziamat
a co to cewnik włozyc ? nic strasznego ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej to ja też ci napisze żeby cie odstresować... moja cesarka nie była planowana pojechałam do szpitala mając skórcze co 5 minut położyli mnie na łóżku i podłączyli pod ktg nagle okazało się że tętno mojego synka waha się.. rozebrsli mnie do naga podłączyli cewnik nawet nie wiem kiedy owineli prześcieradłem i kazali przejść do sali obok. kazali usiąść i skulić się aby mi podać znieczulenie.potem kazali się połóżyć zawiesili parawan nic nie widziałąm potem kazali podnieść nogi mówię już a oni na to że chyba mi nie wyszło więc już można. pielęgniarka która obok mnie podłączała mi coś do palca zaczęła mnie o coś pytać jak się czuję i żę nie zdążyłąm śniadania w domu zjeść bo to było przed 6 rano. i nagle czuje ze coś mnie szarpie takie głupie uczucie jakby mi we flakach grzebali. ZERO !!!!!!!! bólu. to był moment i dali mi synka na piersi. popłakałam się.potem powiedzieli że koniec czułości bo mały czuje się nieświeżo i jak się ogarnie to wróci :-) w tedy mnie zszyli to był moment. przełożyli mnie na łóżko i zawieźli na salę. miałam spać bo czekały mnie 4 kroplówki przeciwbólowe ale ja nie mogłam spać poprosiłam o małego dali mi go i już tak zostało chociaż mogłam na noc go oddać ale nie chciałam.wstałam po 10 godzinach kazali się przejść aby zobaczyć czy jest ok.rano zdjęli cewnik. czułam się świetnie tylko trzeba powoli wstawać. ja po skończonych kroplówkach nie chciałam nic przeciwbólowego.będzie dobrze teraz staram się o dziecko i też chcę cc. najgorsze było dla mnie jak zanim wstałam pielęgniarki chodziły nas myć i te podkłady bleeeeeeeeee..........a i jak lekaż chciał zobaczyć podkład żeby zobaczyć co znas wychodzi...porażka...ale da się przeżyć nie bój się...:-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×