Czy to prawda, że po studiach

pracodawcy sami zgłaszają się po najlepszych studentów z ofertami pracy?

gdzie to słyszałeś? chyba nie u nas tak jest

ale najlepszy nie znaczy że mial najlepsze stopnie. konkursy, np niektóre firmy organizują konkursy na prace dyplomowe :) nawet śmiem twierdzić, że u nas najlepiej wyszli ci, którzy mieli słabe oceny a dużą aktywność poza-uczelnianą ;) największe kujonki z mojego kierunku mają problem ze znalezieniem pracy. no bo jak to, przecież mieli same 5 od góry do dołu ;)

No np. w telewizji mówili, że informatycy po Uniwersytecie Warszawskim są wręcz rozchwytywani i od razu znajdują zatrudnienie, na stronie UJ też pisze, że współpracują z firmami pomagającym znaleźć absolwentom zatrudnienie w swoim zawodzie. Dlatego pytam, czy tak jest naprawdę.

Na pewno na niektórych uczelniach to prawda. Znam conajmniej 3 osoby do których drzwi pracodawcy sami zapukali. U mnie było podobnie.

mysle, ze jest to możliwe, ale szansę mają tylko takie lizusy co lizali tylek profesorkom i on im pomoże, wkręci gdzies. a tacy niesmiali co sie nie podlizywali, to raczej szansa nie mają... trzeba miec dobre plecy jak wszedzie. mnie nikt nie pomogl, bo bylam niesmiala, nie podlizywalam sie.

ja nieśmiała nie byłam, ale na pewno nikomu się nie podlizywałam. A zadzwonili. Po prostu miałam doświadczenie i myślę że to się bardziej liczy niż oceny czy konkursy