Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jak ocenić sytuacje? czy to ja jestem za surowa?

Polecane posty

Gość gość

Słuchajcie miałam dzisiaj pewną sytuacje w pracy i nie wiem kompletnie jak się zachować. Dorabiam sobie do studiów opiekując się dzieckiem. Tutaj jest wszystko ok dziewczynka odrazu mnie zaakceptowała. Z racji tego, że studiuje filologie angielską szefowa zaproponowała mi, żebym pomagała starszemu chłopcu( 10 lat) w języku angielskim ( wcześniej miał juz korepetytorke). On od początku był bardzo niechętny. Nie lubi sie uczyć ( ma ogólnie problemy z odrabianiem lekcji) No ale do rzeczy. Dzisiaj rano szefowa powiedziała mi co on powienien powtórzyć z angielskiego itp. słowka oraz bardzo prostą gramatyke. Więc kiedy przyszedł ze szkoły, mała spała i powiedziałam mu, że ma jakaś godzinke na odpoczynek zrobiłam mu obiad, a potem troche pouczymy się agielskiego. Mruczał jęczał, że nie. Wkońcu po 30 minutach udało mi się go oderwać od gry PSP i facebooka. Pwiedział kilka zdań w łaściwie przeczytał z książki. Potm poprosiłam go, żeby napisał dosłownie 3 bardzo krótkie i proste zdania. Chciałam tylko sprawdzić czy rozumie i potrafi napisać to co niby sie nauczył. powiedziałam mu, że jeśli je dobrze napisze to zrobimy jescze jedno ćwiczenie i tyle. 3 zdania plus 1 ćw z 3 przykładami to chyba nie jest strasznie dużo czy ja jestem dziwna????? I NAGLE CO SIĘ DZIEJE? on zaczyna płakać. Pytam dlaczego? A on na to, że on sie nie chce uczyć, bo MU SIE NIE CHCE!!! A JA GO ZMUSZAM DO ROBIENIA ZADAN! Itp itd..Zdębiałam:o Bo nie podnosze na niego głosu:o! Nie krzycze! Nie wymagam niewiadomo czego! Wszystkie zadania były z jego książki i były mega krótkie:o Ogólnie chłopak mnie bardzo lubił i po tym spięciu sam przyszedł się pogodzić. Nie wiem teraz jak się zachować:o Co o tym sądzicie:o?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie, nie jestes za surowa, nie wiem w ogole, skad takie myslenie u Ciebie. dziecko len sie trafilo i tyle, coz, takie mamy pokolenie, tylko kom puter w glowie, fejsbuki i inne p*****ly, a nie nauka :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wierzcie mi lub nie, ale naprawde zaskoczyła mnie ta dzisiejsza sytuacja. Nie wiem jak było z poprzednią korepetytorką, bo nie widziałam w jaki sposób prowadzi z nim zajęcia. Wiem tylko, że chłopak jak na kogoś kto bierzekorepetycje nie umiał zbyt wiele. Chwale go, często tak od siebie opowiadam ciekawostki na temat języka angielskiego. Sam czesto pytał mnie jak powiedzieć to czy tamto po angielsku, ale z drugiej strony chce go czegoś nauczyć. Tyle, że ja mu słowek łopatą do głowy nie wsadze. Poprostu nawet odeszłami ochota żeby go uczyć jak widze jego minę i podejście. Pozatym boje sie co powie moje szefowej:o Juz raz kiedy nie chciałam w coś z nim zagrać zagroził, że powie mamie, że źle go ucze i mnie zwolnią! I to jest dziwne po widze, że on mnie naprawde lubi, a pracuje już tam pół roku i uważałam, że mam z nim dobry kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha czyli dzieciak bierze cie pod wlos, nie pozwol na to! bylam au pair za granica, mialam pod opieka 3 (!) dzieci, mialam zaledwie 19 lat. i nigdy nie pozwolilam sobie na to, zeby dziecko grozilo mi zwolnieniem. kazdy taki lub podobny komentarz meldowalam do rodzicow, gdy sie widzielismy, zreszta zawsez zdawalam relacje, Ty zrob tak samo autorko, bo jak gosc nazbiera zlych ocen z angielskiego i jeszcze cos na Ciebie nagada, to naprawde moga Cie zwolnic. wiadomo uwierza dziecki, nie obcej dziewczynie. jak Cie straszy takimi tekstami gowniarz to mow o wszystkim jego matce!! to nie sa zarty, jest za cienki w uszach, zeby stosowac taki szantaz :) tak uwazam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
TYM BARDZIEJ, ze sie lubicie - jemu po prostu nie chce sie uczyc, a nie Ty jestes za surowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yaga666
sama jestem anglistką i spokojnie, nic nie zrobiłaś takiego, po prostu Cię zmanipulował :) Co do pomocy przy lekcjach osobiscie proponowałabym żeby płacili Ci dodatkowo, np20 zeta za godzinę, bo tyle powinnaś wziąc za korki, anglista wziąłby 40-50. To nie jest tak, ze za friko będziesz lekcje odrabiać z młodym. Jak zapłaca dodatkowo to wszyscy będą to inaczej traktować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja mam za to płacone. :) Nie biore 40 zł bo nie mam jeszcze ukończonych studiów. Pozatym także nie jestem doświadczonym pedagogiem:) chciałam to przedewszystkim potraktować jako doświadczenie, które będe mogła wykorzystać. Chciałam zobaczyć czy sie sprawdzę. Do tej pory pomagałam tylko koleżance i ona uwielbiała sie ze mna uczyc angielskiego. Tylko, że ona chciała. A to dziecko?!. No kompletnie mnie zdemotywował heh jak to się mówi. Kilka razy opowiadałami szefowa, że on robił wrzaski wieczorami bo nie chciało mu sie coś pisać itp. z innych przedmiotów. Pozatym chłopak mnie bardzo lubi widze to. tylko te korki nie wiem czy ja coś źle robie. Staram się żeby to było ciekawe. Nie nakładam na niego strasznych informacji. Utrwalamy głownie materiał z jego ksiązki. Bo ksiązke ma świetną. Tylko nauczyciel ma gdzieś i nie sprawdza w ogóle npćwiczeń więc pełno tam błedów. Chce go nauczyć mnie a lepiej. Żeby miał dobre podstawy potem. Tylko, że jeśli on nie będzie tego chciał to jamu łopatą do głowy słowek nie wcisne. Tylko nie wiem czy szefowa to zrozumie. Ona angielskiego nie zna wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
proponuje zaopatrzyć sie w dyktafon i to jak najszybciej i nagrywać wszystkie rozmowy z małym leniwym spryciarzem, by w razie czego mieć koronny argument pod ręką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×