Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość izzy 33

samotna ...ale nie sama,,,,

Polecane posty

Gość izzy 33

no właśnie, mam męża ale czuję się strasznie samotna. Jesteśmy lat po ślubie. Proza Życia nas przerosła i nic nie jest tak jak dawniej. Odejść nie potrafię- za wiele powiązań-syn, kredyt itp. Przy nim nie czuję się szczęśliwa. On też gdyby mógł pewnie by uciekł. Smutne jest to, że w wieku 33 lat czuję się jak staruszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż chyba kazdy tak ma niestety:(.A ile lat po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to niewiele.A czemu czujesz sie samotna (chociaz mam tak samo,tylko wiekszy staz malzenski),nie możesz sie dogadać z mężem czy nie macie o czym gadać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy 33
naiwna nie jestem, za dużo w życiu przeszłam, ale jeżeli tak ma każdy to to jest mega smutek. może mi ktoś powie jak sam z tego wybrnął. nie szukam porad w sensie co mam zrobić bo to moje życie, ale jak takie kryzysy kończyły się u was??????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie skończyły sie,ale jak nie mozesz czegoś zwalczyć to postaraj sie z tym życ:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proza zycia i codzienny kocioł jest u kazdego.Nigdy nic nie jest tak jak dawniej ale moze polubic to nowe albo przynajmniej sie postarac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy 33
o czym rozmawiać to my zawsze mieliśmy. mieszkaliśmy razem przed ślubem więc poznaliśmy się dobrze, był moim przyjacielem. chyba mi zawsze bardziej zależało niż jemu i to jest problem. a teraz doszły problemy z pracą, kasą. tylko słyszę, że jemu się już nic nie chce- marazm totalny. Pracował w delegacjach a teraz od roku siedzi na miejscu(pracuje). Niby jest fajnie, rodzinnie, wspólnie spędzany czas ale widzę, że ma odloty. W ogóle mam wrażenie, że nie potrafię już być inspiracją do czegokolwiek. Sorry za tą chaotyczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fantastyczny temat!!
I już ci nudno. Ty nie do związku tylko na parkiet się nadajesz. A jeszcze lepiej oboje. Toście się dobrali :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm no to faktycznie nie fajnie.No a moze niech kazde z Was robi to co lubi,nie musicie wspólnie spedzac czasu.Moze to bedzie nie grzeczne ale dlaczego to Ty masz byc inspiracja skoro jemu sie nic nie chce?Moze potrzebuje czasu zeby zrozumiec ze jest Ci zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
źle mnie zrozumiałaś/eś , nie chodzi mi o wieczny bal... ale może faktycznie oboje nie dorośliśmy do rodziny, ale mamy syna, który -chciałabym, żeby miał fajną, zdrową rodzinę..., której ja nie miałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozumiałaś:)No ale teraz juz za pozno na stwierdzenie ze nie dorosliscie.Macie dziecko,kredyt i musicie dorosnac,chociazby dla synka.Z doswiadczenia wiem ze jest cięzko.Pisałas cos o rozwodzie,ale dlaczego? bo co jest nie tak?Macie sie dosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy33
mam dość tego, że on jest taki niedojrzały, nie myśli o rodzinie tylko ciągle zmienia pracę, nigdzie z nikim się nie może dogadać bo wszyscy są źli. ja już nie mam siły by to przerabiać tysiąc razy. kiedyś tego nie zauważałam po prostu. no i w czasie wielkich kłótni ok. 3 m-cy temu usłyszałam, że ja go to w to wszystko wplątałam- w sensie dziecko, dom, kredyty. że on wcale nie chce ze mną być, że ode mnie ucieka. tylko nie chciał odpowiedzieć dlaczego w końcu nie ucieknie skutecznie. teraz niby między nami ok, ale nie mogę zapomnieć tych słów, które tak bardzo bolały. kilka lat temu, jeżeli ktokolwiek by mi powiedział, że doznając takich poniżających wrażeń będę dalej z tym człowiekiem to bym się stuknęła w czoło. a teraz siedzę tu dalej i ,,,, masakra. życie mnie ostatnio coraz bardziej zadziwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
byłam w tej samej sytuacji tylko , ze mój mąż był szczęśliwy ze mną bo starałam się z całych sił zaś on nie doceniał tego w ogóle. Prowadzimy całkowicie inny tryb życia i ma tyle samo lat co ty i wiesz co zazdroszczę ci tego , że jesteś silna bo ja niestety ...... powiem tak długo czekałam na jego zmianę aż 3 lata i doszło do tego , że stałam się okrutna, podła powiedzmy sobie szczerze stałam się "szmatą " zdradziłam go..... chciałam odejść ale nie potrafiłam..... teraz gardzę sobą zniszczyłam własne JA aby poczuć się chciana i kochana ( to był romans gdzie zakochaliśmy sie w sobie) . Żałuje bardzo mocno poczucie winny jest do dziś w dzień w dzień nie mogę sobie tego wybaczyć proszę cie nie krzywdź go tak jak ja skrzywdziłam wiele osób ..... zazdroszczę ci wyboru.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym mogła cofnęła bym czas , ale nie mogę :( tak bardzo mi jest z tym źle. przed tobą życie wiec dobrze ci radze zastanów się , zazdroszczę ci i to bardzoooooo nawet nie wiesz jak bardzo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No,no to Ci wygarnął.....ale zapomniał ze także Ty masz kredyt,dziecko i mężusia wiecznego chłopca.Matko a myslałam ze u mnie jest zle,musicie powaznie pogadac i cos postanowic bo ile mozna tak zyc?Ale nie mozesz sie zalamywac,chyba masz jakas rodzine czy przyjaciol ktorzy by Ci pomogli wyjsc z dołka?Sory ze nie uzywam polskich znaków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego ma nie krzywdzic i co masie usmiechac i mu dogadzac?jakiego wyboru zazdroscisz ze ma meza ktory ja olal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy33
ale ja się właśnie taka powoli staję - wredna, zrzędząca, sfąflana. i to właśnie przez te jego - "już mi się nic nie chce". a ja taka w ogóle nie jestem. i przyznam, że myślę o skoku w bok, chociaż pewnie się nie odważę. mam wrażenie, że ktoś tam był w jego życiu w ubiegłym roku. pewnie mnie nie zdradził, bo pierwszej by mi wypaplał ale było coś na rzeczy jestem przekonana. najgorsze, że wszystkie moje "nie wybaczyłabym..." są już nierealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja cie rozumiem.tez tak mam.tylko nie wiem jak z tego wybrnac wiec co tu radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy33
nasze poważne rozmowy dają skutek na pewien czas a potem jest tak samo... niestety nie mam rodziny więc nie mam się do kogo zwrócić, a przyjaciółki - są wspierają, ale na głowę nie mogę im się zwalać...samo życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz chociaz przyjaciolki.Ja jestem z tym sama bo moj małzonek ma dwa oblicza-domowe i towarzyskie.nikt by nie uwierzyl ze jest mi zle:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo taka jest prawda- mimo wszystko kochamy ich i nie mów , że tak nie jest i dlatego nie potrafimy odejść.Ja też miałam cały dom na głowie również sprawy męskie, rachunki itp czekałam jak głupia na jego poprawę nie mówiąc nic tylko narzekałam i sie pretensjonalna zrobiłam nie wytrzymywałam już nic od pół roku nigdzie razem nie byliśmy ani sie nie przytuliliśmy kłótnia i tylko kłótnia wiesz co sobie po tym wszystkim uświadomiłam ze to również mój błąd......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy33
on też ma dwa oblicza. w domu foch a wśród ludzi milusiński.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to mozemy swoich mezow do jednego worka upchnac.Bede pisac gosc 33.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izzy33
ja sobie zdaję sprawę, że to też moja wina po części. nie mogę mówić, że on się nie angażuje bo nawet jak jest na miejscu to i gotuje i sprząta. tylko wykańcza mnie ta wieczna pogoń za czymś, co nie jest w zasięgu. Jakąś ułudą, że gdzie indziej jest lepiej, inna praca będzie lepsza( nigdy nie jest) Wieczny Piotruś Pan...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny słuchajcie błąd polega na tym ze nakręcamy się same jeśli on coś złego zrobi to bardziej zapamiętujemy to niż jeśli coś miłego zrobi. to jest taka maszyna napędzająca zło serio mówię teraz to widzę. nie są oni idealni to fakt , ale wyszukiwanie ich błędów i bark rozmów , ale szczerzy bez krzyków czy innych pretensji. propozycja zróbcie kolacje i wyślijcie dzieci gdzieś. otwórzcie wino oni będą zaskoczeni tą sytuacją i porozmawiajcie czasami jest tak ze jak dojdzie w trakcie rozmowy do rozstania okaże sie ze jednak tego nie chcecie a więcej spraw sie wyjaśni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co jesli sie juz go nie kocha hm.....?jak z tego wybrnąc?jak pic wino i rozmawiac kiedy juz nic nie czujesz?jak sie wypalisz i nie masz do kad odejsc? gosc33.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobieto a co ja mam powiedzieć jak ty mówisz ze wiecznie za czym gonisz to posłuchaj tego. mam 32 lata pracuje już od 20 mój zaczął wieku uwaga 25 lat i nigdzie nie byliśmy ani za czasów pary ani czasów małżeństwa gdyż nigdy kasy on nie miał zaś jak ja miałam to nie starczyło na wyjazd we dwoje. na wesele odkładaliśmy grosz do grosza ciężko było. nie mamy własnego mieszkania i spłacamy kredyt , który wziął na sklep ( otworzył biznes ) zamknęliśmy go rok po otwarciu i mamy takie długi ze przez 4 lata sie nie wykaraskamy i znów bieda i zaciskanie pasa wiec nie mów ze gonisz za czymś bo na pewno ten twoj kredyt to na mieszkanie które jest twoje ja i on nie mamy nic oprócz długów i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale kredyt na sklep -otwarcie, czy zakup lokalu ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A kto wam kazal sklep otwierac?chyba wiedzialas ze przy takim mezu to sie nie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa 33 słuchaj to po co z nim jesteś serio pytam? ja mam problem większy niż ty choć nie powinnam ważyć kto ma lepiej a kto gorzej . słuchaj ja kocham swojego męża ale nie jestem z nim szczęśliwa ( mały absurd ale tak jest ) zaś w innym jestem zakochana tylko ale jest mi przy nim dobrze nie mogę teraz odejść od męża kiedy wybaczył mi te okrucieństwo wobec niego oraz zostawić go w trudnej sytuacji oraz kocham go właśnie kurde teraz sobie uświadomiłam czy go kocham jako człowieka czy mężczyznę - ale szok .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×