Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skrzydlata123

Bez ofiar sie nie obejdzie...

Polecane posty

Gość skrzydlata123

Witam.na samym poczatku dziekuje wszystkim tym ktory szukaja miejsca zeby wyladowac swoje frustracje i kogosd pobrazac.Przyjme kazda krytyke, bez obrazania.chcialabym poznac opinie wasza, al bardzo prosze o konstruktywna krytyke. Jestem 6 lat po slubue.Mam dwoje dzieci.Malzenstwo jest kr***e, slabe, wlasciwie martwe odkad urodzilo sie pierwsze dziecko, decyzja o drugim byla podjeta z mysla o pierwszym, aby nie bylo jedynakiem i byla wlasciwie moja decyzja. Nie uklada nam sie od dawna.Od kilku miesiecy spotykam sie z kims na boku, kto jak twierdzi chcialby zbudowac zwiazek, ale nie naciska, chce aym decyzje o odejsciu podjela sama, bez jego nalegania, co ja bardzo cenie i pewnie kiedy mu za to podziekuje. znam tego drugiego od paru lat, pracowalismy jakis czas temu razem.zawsze cos iskrzylo, ale nigdy nie doszlo do niczego wiecej.On jest w trakie rozwodu, zona od niego odeszla.Ma dzieci. Powiecie ze plytka to sytuacja i bardzo typowa, ale zwiazek malzenski byl naparwde bardzo slaby.Probowalam juz odejsc od meza, ale szantazem emocjonlanym mnie zatrzymal...Mam na wzgledzie dobro dzieci, ale nie zamierzam robic z siebie ofiary i do konca zycia cierpiec, zyc w emocjonalnej lodowce, tylko dlatego ze slubowalam przed Bogiem, choc moze jednak powinnam, bo mnieto meczy... Ten drugi jest starszy o 11 lat, ma inne podejscie do zycia imponuje mi w wielu sprawach, bije od niego taki spokoj...Natomiast dla meza jestem raczej matka, jest jakby moim trzecim dzieckiem,I nie mowcie mi ze widzialy galy co braly, bo przed slubem nie jestesmy w stanie sprawdzic jak maz sie bedzie zachowywal gdy przyjda domowe obowiazku=i i jakim bedzie ojcem...Jestem w kropce, bo chcialabym zdboyc sie na odwage i zaczac wszystko na nowo, a z drugiej strony nie chce ranic meza(wiem, wiem-ranie go juz, tylko jest tego nieswiadomy).Przysiega koscielna dzwoni mi w uszach,ale ten drugi jest taki jakiego sobie bym zyczyla u swego boku.Zeby sprawa byla jasna, nie chodzi o finanse...Obydwoje mamy podbna sytacje,wlasciwie to chyba ja stoje lepiej w tej kwesti. Przepraszam za literowki, pisze szybko . Jak sie zapatrujecie na taka sytuacje? Zyc w nieszczesliwym zwiazku, bez milosci, bez sexu czy sprobowac czegos nowego i dac sobie szanse na rozwiniecie skrzydel? Jak dlugo mozna udawac, jak dlugo mozna zyc obok meza ale w samotnosci?Jak dlugo mozna byc matka i ojcem dla swoich dzieci,Pania i Panem domu, jak dlugo mozna wychowywac swojego meza?Czy mozna bcy szczesliwym w drugim zwiazku?Czy to ma szanse?Drugi pan jest bardzo ciepla osoba, wiec nie martwie sie o dzieci, bo sa jeszcze male i z pewnoscia by go przyjely.Martwie sie nawet tym czy maz sobie poradzi sam.Mieszkamy za granica i wszystkie urzedowe sprawy sa na mojej glowie, czuje sie za niego odpowiedzialna, jak za dziecko, gdzie to on powinien byc oparciem dla mnie...tym czasem drzewem jestem ja, nawet nosze przyslowiowe portki i jaja, bo mezowi ich czesto brakuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynytaki 2
Witaj przeczytalam Twoja historie i rzeczywiscie decyzje musisz sama podjac :)) zeby pozniej nie bylo ze pod presja ja podjelas nie wiem co bym zrobila ale chyba lepiej odejsc i dac sobie 2szanse niz meczyc sie w zwiazku ktory jest conajmniej beznadziejny musisz tez miec na wzgledzie dobro dzieci bo one sa tez wazne jak nie najwazniejsze ale one kiedys dorosna wyfruna z domu a Ty w nim zostaniesz nieszczesliwa :)) zycze powodzenia pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clematis;
Ja na Twoim miejscu bym odeszła. Wiem, że to wytarty slogan, ale masz jedno życie i masz prawo do własnego szczęścia. I to nawet nie ze względu na innego faceta, ale na wzgląd na siebie. Dzieci są najważniejsze, ale pomyśl jak będą dorastały w domu bez miłości wzajemnej rodziców. One są (wbrew pozorom) bardzo dobrymi obserwatorami. A przecież nie zabronisz im kontaktów z ojcem. Im będą młodsze, tym lepiej. Im starsze, tym większą traumę będą miały. Ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blĄdynk :P
Kobieto! Jest Ci zle...chcesz być z tym drugim to odejdź od męża. Nie zdradzaj i nie "lec" na 2 fronty. Każdy zasługuje na szczęście.. Twój maz także.. Mądrych wyborów życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blĄdynk :P
Kobieto! Jest Ci zle...chcesz być z tym drugim to odejdź od męża. Nie zdradzaj i nie "lec" na 2 fronty. Każdy zasługuje na szczęście.. Twój maz także.. Mądrych wyborów życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blĄdynk :P
Kobieto! Jest Ci zle...chcesz być z tym drugim to odejdź od męża. Nie zdradzaj i nie "lec" na 2 fronty. Każdy zasługuje na szczęście.. Twój maz także.. Mądrych wyborów życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×