Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Divinora.

Szwagierka, Maz i Jego Rodzice. DLUGIE!

Polecane posty

Gość Divinora.

Szwagierki. Bardzo ostatnio popularny temat na kafeterii. Zawsze uwazalam, ze kobiety wymyslaja sobie problemy i poprostu nie umieja sie dogadac z rodzina swoich wybranków. No coz, w tej chwili zycie zweryfikowalo moje poglady, bo osobiscie mam kompletnie dosc swojej szwagierki i tego, jak traktowany jest moj maz. Ogólny zarys sytuacji: Moj maz to wspanialy facet, ale totalna ciepla klucha. 35 lat, Inteligentny, pracowity, rodzinny, totalny balaganiarz myslacy o niebieskich migdalach. :) I przez to swoje cieplokluchostwo, zawsze daje sie wpuscic w maliny przez swoja siostrzyczke, 37 letnia bezdzietna kobiete. Siostrunia jest w wieloletnim zwiazku z bardzo dziwnym typem, który ma wlasny biznes i rozmiekczenie mózgu. Rozmiekczenie mózgu objawia sie tak, ze (mówie teraz powaznie, nie przesadzam i nie robie sobie zartów), kiedy Siostrunia suszy wlosy suszarka, jej wybranek stoi przy liczniku i oblicza, ile jest mu winna. Kilka lat temu ona strasznie chciala miec dziecko, ale nie- dziecko to wydatek. Wakacje? NIE! wydatek! Ogrzewanie w zimie?! NIE! Za drogo! Nawet na rozkrecenie wlasnego sklepu dal jej pozyczke i naliczal odsetki. Biedna kobieta, bardzo mi jej szkoda, ale... tutaj wlasnie jest problem. To nie jest tak, ze nie maja pieniedzy, bo pieniedzy maja mnóstwo. Jednak Karen (tak ma na imie siostra mojego mezczyzny), jest poprostu obrzydliwie lasa na pieniadze i nie cofnie sie przed niczym zeby je zdobyc. Narobila dlugu na 8000- rodzice splacili. Odkupila dom od babci za smieszna kwote 20 000- oczywiscie moj maz nie mial z tego nic, dostal tysiaka i mial sie zadowolic. Ok, przezyl to. Nie chcial klotni w rodzinie. Jej rodzice, starsi ludzie, wprowadzili sie do tego domu po babci. Bardzo ladny, duzy dom z ogródkiem. Tesciowie mieli duzo problemów, i wreszcie mogli odetchnac. Ale nie na dlugo, bo Karen pewnego dnia wpadla do nich oznajmiajac, ze maja sie wyprowadzic do mojego faceta (mamy maly, 2 pokojowy domek), bo ona zamierza odremontowac dom i sprzedac z duzym profitem. Oczywiscie byla wielka awantura o to, i w koncu przeprosila za ten durny pomysl. Otworzyla sklep. Bardzo dobrze, lepiej zeby miala swoj sklep i swoje zarobki, moze wtedy odetchnie od bycia zalezna od swojego faceta (ona jest bardzo wyksztalcona, skonczyla nauki biochemiczne i stworzyla/wypuscila na rynek dwa lekarstwa kiedy pracowala w laboratorium, niestety odeszla przez mobbing, wpadla w depresje). W sklepie oczywiscie pomagamy jej wszyscy. Moj facet w kazdy poniedzialek pracuje caly dzien za minimalna stawke, do tego nie dostaje ZADNYCH przywilejów typu znizka dla personelu (to wymysl jej faceta ale ona jest totalnie zaslepiona). Tak samo jej rodzice, mimo ze juz troche choruja, pracuja u niej kilka razy w tygodniu, pomagaja jak moga, a i tak nie dostaja NIC za darmo. Na dodatek jej facet powiedzial, ze powinni pracowac za nic, bo przeciez pomagaja córce. I oczywiscie nie powinni oczekiwac nic w zamian- nawet glupich warzyw czy owoców. Szok na kólkach. Ja rowniez pracuje tam w niedziele. Co prawda tylko 4 godziny, ale wiem ze ona jest zmeczona, bo od pól roku nie miala ani jednego dnia wolnego. Wiec ok, zdeklarowalam sie ze pójde i popracuje, pomoge wykladac towar, posprzatam. I zaplacila mi ponizej placy minimalnej za to. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. Ale ok, to juz nie wazne... Najbardziej wnerwia mnie to, ze mimo, ze ona wszystkich wykorzystuje, zawsze znajdzie sie dla niej wymówka. Tesciowie skarza sie, ze to nie jest fair, sa zdegustowani postawa Karen, ale zawsze znajduja dla niej wytlumaczenie- Karen to, Karen tamto, Karen ma wyprany mózg, Karen potrzebuje pomocy, Karen miala depresje, Karen, Karen, Karen. A mojemu mezowi, mimo ze go kochaja, nigdy nie dali nic. Zawsze ja faworyzowali. Gdy ona narobila dlugow na karcie kredytowej, splacili. Gdyby on narobil dlugow, kopneliby go w zad. Nie jestem zazdrosna, poprostu meczy mnie ten 'kult Karen'. Nie moge tego zniesc, ze dorosla kobieta z wlasnym rozumem jest traktowana jak dziecko któremu trzeba caly czas pomagac. Niedawno przy stole byla taka sytuacja, ze Karen stwierdzila, ze jej rodzice nie powinni brac od niej pieniedzy za prace w sklepie. Wtedy nie wytrzymalam i wygarnelam jej wszystko co o niej mysle- ze jest chciwa i pazerna, ze wykorzystuje wszystkich wokól, ze jak ona w ogóle smie mówic cos takiego swoim rodzicom, którzy ja wychowali, utrzymywali, ubierali, dupe, za przeproszeniem, wycierali, wyslali na studia. Ze powinna nie dosc ze im placic, to jeszcze za darmo jedzenie dawac. Bo oni oddaliby jej ostatni grosz, a ona nie daje od siebie nic. Ze wszyscy jej pomagamy, a ona nie daje nic w zamian. Ze jest szczesciara, ze ma kochajacych, cieplych, pomocnych rodziców- ja takich nie mialam, i tego nie docenia. Nawet nie chodzi o mojego meza, on jest w sumie 'tylko bratem', i on sobie poradzi, ale tacy Rodzice jakich ona ma, to skarb. Ze mam dosc traktowania jej jak swietej krowy, bo jest dorosla kobieta. Ze mam dosc jej wtracania sie w zycie moje i meza, co tez robi. I przede wszystkim mam dosc tego jak traktuje swoich bliskich. Tesciowie byli nieco zszokowani, ale widac bylo, ze przyznaja mi racje. Teraz jest oczywiscie wielka obraza majestatu, wywolalam konflikt miedzy rodzenstwem. Moj maz przyznal mi racje, on tez mial tego powyzej uszu, ale mimo to wiem ze boli go brak kontaktu z jedyna siostra. Co teraz robic...? Jest mi bardzo przykro, ze wybuchlam i jej nawrzucalam, ale poprostu skonczyla mi sie cierpliwosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kravka
Szwagierka wykorzystuje Was maksymalnie, bo jej na to pozwalacie. Nie pomagaj jej w tym sklepie, chyba że chcesz i wtedy jasno oznacz kwotę za godzinę i się tego trzymaj.Nie chce płacić, niech pracuje sama albo jeszcze lepiej przyjmie kogoś na umowę - zobaczymy co jej się bardziej opłaci :) Ponadto ustalcie jasne granice - ona jest zmęczona ? - a kto dziś nie jest? Niech odzie na urlop, w końcu ma pieniądze w sklepie może ją zastąpić jej facet, oczywiście za godziwym wynagrodzeniem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Divinora.
Jej facet to zjeb, nie pomoze jej a jeszcze jej doklada roboty w domu. Ona jest tak zaslepiona miloscia, i tak przez niego wytresowana, ze chodzi jak w zegarku. Niby sklep jest jej, a jednak to on rzadzi. Ja juz nie chodze jej pomagac... mam dosc wyzysku i mam dosc jej glupich uwag do mnie, mam dosc tego jak zwraca sie do mojego meza- traktuje go jak brud. Poprostu nie wiem jak rozwiazac sytuacje, i boli mnie to jak ona traktuje swoich rodziców. Nie rozumiem tego, ale moze ja tez widze to troche inaczej, bo moja rodzina jest 'pozal sie boze'. A jego rodzice, nie zwazajac na duza roznice wieku miedzy mezem a mna, przyjeli mnie moznaby powiedziec 'w jednej koszuli', z otwartymi ramionami, i pokazali mi jak dobrzy dla swoich dzieci potrafia byc rodzice. Karen powinna ich po rekach calowac. Jak wspomnialam, przez swój wybuch zlosci sklócilam rodzenstwo. Nie uwazam zebym miala za co przepraszac, ale jest mi przykro ze maz nie rozmawia z siostra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kravka
Uważam, że dobrze zrobiłaś mówiąc jej w oczy co Ty sądzisz o jej zachowaniu. Może dasz jej tym do myślenia? Nie przejmowałaby się obrażaniem się, powinna w końcu dowiedzieć się, że każdy człowiek zasługuje na szacunek, a zwłaszcza rodzice którzy wszystko jej dają. Mam trochę podobną sytuacje. Moja teściowa matka 3 dorosłych dzieci, zauważa tylko najstarszego syna i najmłodszą córkę - mojego męża traktuje inaczej. Choć w rozmowie zawsze jest że wszystkie dzieci kocha i traktuje po równo. A to niestety nie prawda. Tamtym by nieba przychyliła, a mój mąż jak od jakieś macochy :( Też jestem o to zła, ale mój mężczyzna mimo, że to widzi jeszcze próbuje ją usprawiedliwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ona jest zmeczona jak ty u niej pracujesz w niedzile 4 h twoj maz w poniedzialki i jeszcze kilka dni w tyg rodzice, pewnie ma jeszcze jakiegos pracownika to czym ona niby tak zmeczona? jak sie ma swoj biznes to niestety trzeba byc na chodzie 24 h na dobe. olac ja i nie dawac sie jej wykorzystywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hehe, posiadam takową - żona brata mojego męża. Ta to umie wykorzystywać wszystkich dookoła. teściowie pomogli urządzić się obu rodzinom, ale z tego tytułu mojej szwagierce woda sodowa uderzyła do głowy. sama z niezbyt zamożnej rodziny z małego miasteczka, pierwsza poszła z domu. Odstawia taką wielką panią, że mój mąż był za stary na chrzestnego (2 lata różnicy) my mamy za niski poziom, żeby się z nią spotykać :). W przepięknym stylu odizolowała braci od siebie a oficjalnie to wszystko przez nas. Tylko ja nie bardzo wiem przez co, bo od kilkunastu lat czyli od ich ślubu może ze dwa razy wymieniłyśmy po kilka zdań i to ona obraziła wtedy mnie publicznie. Wspaniale potrafi doić teściów używając do tego męża. mam na myśli dojenie zarówno finansowe jak i "usługowe". Plotkuje ile się da po rodzinie męża a potem ni z tego ni z owego zaczynamy być traktowanie bardzo chłodno tam gdzie dotąd było miło. Ehhh to jest baba - umiała się urządzić, podporządkować sobie wszystkich a skończy się to tym, że tak jak jej rodzina jest skłócona, tak zasieje kłótnie w rodzinie mojego męża.... Szkoda tylko patrzeć jak się dwóch braci od siebie oddala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×