Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Carmeloocappucino___

Czy na pewno coś tracę, hm?

Polecane posty

Gość Carmeloocappucino___

Cześć. Mam 25 lat i większość czasu spędzam w domu, zwykle w samotności. Wynika to w dużej mierze z mojej natury - jestem skrytą introwertyczką, niezbyt wylewną i małomówną. Tylko w domu czuję się komfortowo, tylko tutaj mogę w pełni oddawać się swoim pasjom. Niektórzy pewnie odbierają mnie jako dziwaczkę i nudziarę, ale nie interesuje mnie to zbytnio, skoro mam różnorodne zainteresowania i praktycznie zawsze zapełniony czas. Mam przyjaciół, z którymi się spotykam co jakiś czas, a dla innych ludzi np. z pracy czy uczelni jestem po prostu uprzejma. Jedyne, czego mi brakuje to mężczyzny, którego mogłabym pokochać ze wzajemnością, ale póki co nie robię praktycznie nic, żeby zwrócić czyjąś uwagę. Nie umiem za kimś desperacko latać, udowadniać, że jestem tą wyjątkową. Zbyt mocno przejechałam się w przeszłości, by znowu walczyć o czyjąś akceptację. Moje przyjaciółki twierdzą, że nie powinnam być taka wycofana i otworzyć się bardziej na nowe znajomości. Uważają, że jak na taką młodą osobę stanowczo za dużo przesiaduję w domu, przez co przekreślam szanse na poznanie kogoś, jak i również nie pozwalam na to, aby ludzie mnie bliżej poznali. Zastanawiam się, czy rzeczywiście prowadząc samotniczy tryb życia mam mniejsze szanse na poznanie kogoś. Przecież gdybym miała kogoś spotkać, spotkałabym tę osobę na uczelni, w pracy... Czy udział w imprezach miałby zwiększyć moje szanse? Sama nie wiem. W miejscach, w których bywam na co dzień jestem po prostu normalną dziewczyną, nikomu nie przeszkadzam, ale też nie wzbudzam większego zainteresowania. Kiedyś starali się o moje względy 2 faceci, ale że nie podobali mi się, jest to dla mnie bez większego znaczenia. A jakie jest wasze zdanie? Czy ta tendencja do uciekania w samotność może być przyczyną tego, że jestem wciąż singielką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola 45458564553
Zdecydowanie to może być przyczyną. Uczelnia i praca to raczej obowiązki, a imprezy czy wyjazdy to czas wolny - łatwiej kogoś poznać. Ale ja osobiście mogę Ci powiedzieć, że sama późno zaczęłam i w sumie jestem rozczarowana tym na co tak długo czekałam, związki, randki są ok, ale z czasem pojawia się tyle problemów że zaczynasz tęsknić za samotnością. Faceci to świnie - oglądają się za innymi, ciągle myślą o seksie, oglądają porno, chyba marzą o zupełnie innym życiu niż my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisssiiiiaaa
no bez przesaday że na uczelni i w pracy nie można poznać nikogo - zresztą masz znajomych z ktorymi od czasu do czasu się spotykasz, uczysz się i pracujesz to raczej chyba nie jesteś taka samotniczką co? Nie każdy musi być imprezowiczem. Z resztą większosć ludzi to sie właśnei tak przypadkiem poznaje na uczelni i w pracy bo na imprezach to możesz co najwyżej r****cza wyrwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
Zapewne tak, niemniej powiem Ci, że nawet będąc taką samotnicą jak ja i tak nadchodzi czas, kiedy chciałoby się przy sobie drugiego człowieka. Nie szukam nikogo na siłę, to nie w moim stylu, ale przyznam, że czasem zastanawiam się, czy dobrze robię tak sobie odpuszczając. Może powinnam w końcu zacząć walczyć o czyjąś uwagę? Może powinnam bardziej o siebie dbać, pokazać, że też jestem kobietą i mam swoje uczucia? Zazwyczaj nie pokazuję po sobie, że na kimś mi zależy, zgrywam obojętną, bo nie wierzę, że mogłabym zaznać szczęścia w miłości. Są lepsze, fajniejsze kobiety, ja może nie jestem jakaś najgorsza, ale nie mam powodzenia u mężczyzn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobnie, też tylko siedzę w domu. ale jesli chcesz wyjść za mąż to lepiej się pospiesz, bo potem już ci najlepsi będą pozajmowani i zostaną ci sami roochacze po pięciu związkach, przygodach na jedna noc, po fakfriendach, z bekartami. a gdzie szukac faceta? moze wlasnie w bibliotece, czy na necie na jakims forum tematycznym. bo na imprezy to chodzą takie roochacze co to zmieniają dziewczyny jak rękawiczki. Pola nie każdy facet to świnia, np. moj tata jest wartosciowy, chcialabym takiego męza, ale fakt, że teraz inne czasy i roochaczy coraz więcej jest, zasluga pornografii wedlug mnie. no a jak ktos na 18tce zaprasza sobie striptizerki to nie oczekujmy po takim wiernosci... widzialam nawet kilka dni temu przeglądając sobie fejsika jak jakis gowniarz dal zdjęcia ze swojej 18tki, a tam gola dziwa w otoczenie jego kolegow, kolezanek z klasy, siedziala mu golym doopskiem na kolanach rozkraczona. wiec totalne zbydlecenie, ja czasow moich rodzicow tego nie bylo. a jak teraz przyszły mąż na wieczor kawalerski zaprasza sobie golą dziwę, to ciezko sie potem dziwic, ze tyle rozwodow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ok, załóżmy, że był ktoś na uczelni czy w pracy komu się podobałaś. ale wielu facetów nie ma odwagi by podrywać takie skryte dziewczyny.obycie z ludźmi, luz, dowc*pkowanie itd też są ważne a nie sama uprzejmość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość king z californi
niepewność jest nam dana i przypisana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość king z californi
w trosce o nowych ludzi złożyłem pozew przeciw kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość king z californi
thanks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
monisssiiiiaaa - owszem, chodzę do pracy, na uczelnię, spotykam się z bliskimi sobie osobami, ale też trudno mnie nazwać osobą towarzyską. Nie potrafię zbyt długo przebywać z ludźmi, mimo sympatii do większości znajomych, po jakimś jakby tracę energię i dopiero w samotności ją odzyskuję. Stąd też miałam zawsze problem z pracą w grupie, bo tylko samodzielnie potrafiłam wykorzystać w pełni moją kreatywność. Tak jest do dziś, choć pod wpływem pracy nieco przystosowałam się do działań zespołowych. Co do imprez, przyznaję, że niezbyt się komfortowo czuję się na nich. Oczywiście próbowałam przełamać jakoś tę niechęć, ale z marnym, niestety, efektem. O ile jeszcze tańcząc bawiłam się całkiem nieźle, to już siedząc przy stoliku z ludźmi odczuwałam potworne skrępowanie i jak najprędzej pragnęłam wyjść. Stąd też przez ostatni rok zaniechałam tego rodzaju rozrywek. Jeśli już mam gdzieś iść, to wybieram jakieś miejsce związane z kulturą, nastrojową kawiarenkę lub las, bo tylko tam czuję się w miarę swobodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
Gość - trudno powiedzieć, czy komuś jeszcze się podobałam, bo poza tymi 2 chłopakami nikt tego nie okazywał. Mężczyźni są dla mnie mili jak to dla koleżanki, nie wiem, czy dostrzegają we mnie kobietę. Mogę jedynie powiedzieć, że rzeczywiście mogę wydawać się na pierwszy rzut oka chłodna, choć oczywiście przy bliższym poznaniu jest wręcz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
Ogólnie to ciężko mi poznać kogoś, kto zaakceptowałby mnie taką, jaką jestem. Wielu fajnych facetów jest już zajętych, a nie chcę być z kimś, kto w ogóle mi się nie podoba. Niby znam pewnego chłopaka, który wydaje się do mnie podobny, ale że obydwoje jesteśmy zamknięci w sobie, trudno nam do siebie dotrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ogólnie kobiety które mają mniejsze doświadczenie (a czasem i te z większym) mają problem z rozróżnieniem czy facet jest miły bo jest miły, czy jest miły bo na Ciebie leci. jak jesteś normalną laską to zapewniam że było więcej co by chcieli popróbować, część mogłaś zrazić części zaś nie zauważyć nie chodzi o to byś udawała kogoś innego, ale byś bardziej właśnie się otworzyła. strzelam że prezentujesz się jako niezależna kobieta, co? to też zraża wielu facetów (większość jest strasznie zakompleksiona)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
Jest dokładnie tak, jak piszesz. Często mam problem z jednoznacznym stwierdzeniem, czy ktoś jest dla mnie zwyczajnie miły, czy też chodzi mu o coś więcej. Kiedyś, gdy byłam niedowartościowaną nastolatką, doszukiwałam się w najnormalniejszych przejawach sympatii ze strony chłopaków czegoś ponadto. Stąd też teraz ostrożnie podchodzę do tych spraw. Rzeczywiście prezentuję się jako osoba dość niezależna, chodząca własnymi ścieżkami buntowniczka, która wydaje się nie pragnąć męskiego zainteresowania. Nigdy nie zabiegam o niczyje względy, nie pokazuję, że mi na kimś zależy. Zbyt dużo w życiu zaznałam odrzucenia i braku akceptacji, więc na każdą myśl o tym, że miałabym znowu zabiegać o kogoś robi mi się nieprzyjemnie. Z drugiej strony, mimo tego że odpowiada mi na ogół takie życie odludka, często tęsknię za miłością. Pytanie, czy mam szansę na nią, jeśli w ogóle się nie staram?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
PS. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję, ale musiałam wyjść z domu. Zapraszam do rozmowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
I tak to ogólnie wygląda. Marzę o miłości, ale jakby nie wierzę, że mogę ją spotkać i stąd udaję obojętną. Trudno mi też zmienić tryb życia, jaki prowadzę. Jestem straszną samotnicą, kocham ciszę, celebruję nastrój chwili. Pewnie ktoś pomyśli, że jestem dziwna, ale tak mam. Co nie znaczy, że nie chcę kogoś poznać. Po prostu musi to być ktoś, kto zaakceptuje moją potrzebę wolności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carmeloocappucino____
Ogólnie to ciężko z taką naturą poznać kogoś. Mężczyznom zwykle podobają się ekstrawertyczki o dużym temperamencie, ja zaś, przynajmniej początkowo, sprawiam wrażenie osoby poważnej. Potrzebuję czasu, żeby się otworzyć, ale potem już idzie z górki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×