Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KłopotekOna1

Czy powinnam zmienić podejście??

Polecane posty

Gość KłopotekOna1

Witam wszystkich Borykam się od pewnego czasu z pewną sprawą. Mianowicie chodzi o to , że zauważyłam że mając te 22 lata jestem jakaś zbyt ceniąca spokój, odcinam się od grona wielu osób, nie lubię zgiełku, chyba że raz na jakiś tam czas i nie zależy mi na posiadaniu wielu znajomych. Jeszcze bardziej nasiliło się to gdy zaczęłam chodzić z chłopakiem, praktycznie wystarcza mi tylko on, nie chodzi w sumie o jakieś uzależnienie się , tyle że czuję się przy nim bardzo dobrze i nie potrzeba mi innych ludzi do szczęścia, jednak z 2 strony martwię się że tak jak gdyby się izoluję , nie chcę żeby było tak że tylko on a później co do czego nie ma się nikogo. Właściwie sprawa wyglądała zawsze tak , że to ja nalegałam odnośnie znajomych o spotkania, jakieś wypady bo tak to zajmowali się sobą, a teraz jest tak że mając go , mam ich wszystkich gdzieś... ogólnie to w większym gronie (zwłaszcza słabiej mi znanym) nie potrafię za długo wysiedzieć - po prostu się nudzę, nie chce mi się na siłę wyszukiwać tematów... nie wiem czy to taki okres czasu , czy co jest ze mną grane?? z jednej strony powinnam robić to co sprawia mi przyjemność a z drugiej strony martwię się , że tak się izoluję... czy ktoś miał coś podobnego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KłopotekOna1
czy ktoś mógłby doradzić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem taka sama. lubie cisze i spokój. też mam partnera od 10 lat i on mi w zupełności wystarcza uwielbiam spędzać czas z nim i ze swoim dzieckiem z 1 związku. cenię sobie ciszę,spokój,nie lubie zgiełku,jazgotu i rozwrzeszczanych ludzi--męczy mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zmienisz podjeścia---bo musiałays zmienić siebie,taka jaką jesteś i stać się kimś innym. a to byłoby sztuczne. po prostu szukaj takich sytuacji,w których będziesz miała zapewniony spokój i ciszę,rób to co sprawia ci przyjemnośc unikaj sytuacji,których nie lubisz, które cię męczą i źle się czujesz, po co robic cos wbrew sobie i grać/udawać kogoś kim nie jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KłopotekOna1
czyli po prostu jest Ci tak dobrze i nie przejmujesz się tym , że jak gdyby się izolujesz? sama myślę , że powinno się robić to co własnie sprawia nam przyjemność, a te moje obawy to bardziej jakaś opinia innych... np. moja mama ostatnio coś stwierdziła (nie dosłownie), że jestem taka jakby 'nudna', bo nie spotykam się z gronem znajomych, nie jeżdżę z nimi tam i tam na jakiś koncert lub coś w tym rodzaju, a wolę o np. pójść sobie na spacer czy posiedzieć nawet na działce z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KłopotekOna1
własnie... masz/macie rację, powinnam wyzbyć się tych głupich myśli , które się pojawiają typu 'a pewnego dnia zostaniesz sama, nie bedziesz miała się do kogo odezwać' , z drugiej strony myślę sobie , że dlaczego to JA zawsze muszę się odzywać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nieraz więcej można sobie przekazać milcząc---niż wypowiadając potok słów. ja lubię połozyc się na sofie i patrzeć na moich ukochanych mężczyzn. nie muszę nic mówić,a ich widok napawa mnie szczęściem i daje siłę zmagać się z codziennością. nie potrzebuje innych ludzi wokół siebie oprócz mojej rodziny, bliskich i ukochengo mężczyzny i syna. reszta gto tylko ułuda. nie potrzebuje koleżanek i kolegów--nie raz boleśnie zawiodłam się na pseudoznajomych. wole wyjść na spacer i w milczeniu poczytać książkę niż spotkać się i poswięcić czas jakiejś fałszywej pseudokoleżance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam podobne nastawienie do Twojego.. zawiodłam sie tyle razy na pseudokolezankach, ze uwazam teraz, ze nie ma juz ludzi, ktorych moglabym nazwac przyjaciolmi.. wole spotykac sie z chlopakiem, spedzic caly moj czas z nim, kazda chwile.. Tyle, ze jak to chlopak, chce on sie czasami spotkac z kolegami, wyjsc na piwo, obejrzec mecz, zagrac w pilke.. wtedy ja siedze sama i nie mam co ze soba robic.. nie chce spotykac sie z falszywymi osobami, bo szkoda tylko mojego czasu.. a z natury jestem taka, ze nie lubie nawiazywac nowych "przyjazni" , ehh zycie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KłopotekOna1
akurat w sumie mój chłopak jest taką osobą, która też nie ma za wielu znajomych, ci co z pracy to już większość ma swoje rodziny i na nich się skupiają niż na jakichś wypadach, ewentualnie w gronie rodzinnym, ja nie mam nic przeciwko poznawaniu nowych osób, lubię czasami pogadać z kimś nowym , ale nie na długo, tu jest też ten problem, wystarczy mi trochę pogadać pośmiać się i tyle, ale własnie to do czego nawiązałaś, fałszywe osoby , mam to samo, dla mnie to strata czasu... odrzuca mnie coś takiego, nie mam zamiaru udawać, a raczej od razu można by było ode mnie wyczuć że coś nie przepadam jednak za tą osobą. Może obawiam się po prostu , że chłopak stwierdzi że nie mam nikogo , jak gdyby swojego życia też , że z nikim za bardzo się nie spotykam? z jednej strony też bym nie chciała żeby tak było, ale z drugiej prawda jest taka , że właśnie sporo jest osob fałszywych, tylko jeśli czegoś potrzebują to się przymilają... albo najśmieszniejsze jest dla mnie gdy spotkają po jakimś czasie i och ah musimy się zobaczyć, umówić, gdzieś wyrwać (ileż razy to słyszałam) a odzewu zero...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
oj...mam tak saamo ;) i w ogóle nie uważam tego za problem, do momentu kiedy czegoś od czasu do czasu nie wymyślę i wtedy okazuje się, że przydałyby się jakieś znajomości faktycznie żeby móc coś załatwić prościej. Dlatego warto czasami się przemóc, odbyć jakąś pseudoszczerą konwersację żeby potem nie czuć się drętwo jak przyjdzie co do czego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
przechodząc do sedna, tak warto się trochę zmienić. Czasami bywa też tak, że jeżę się na jakieś wyjście czy spotkanie, opornie mi idzie wychodzenie i czuje że trochę to wbrew mojej chęci, a potem okazuje się że jest całkiem znośnie ;) warto się zmienić, bo chłopak nie zawsze będzie ci towarzyszył i może się okazać, że zostaniesz jak kapeć sama. warto czasami zrobić coś wbrew sobie ;) ...ale małymi kroczkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×