Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam pewne przemyślenia

Czy napisać do tej firmy?

Polecane posty

Gość mam pewne przemyślenia

Kilka lat temu byłam w Anglii pół roku. Pracowałam w jednej firmie, którą świetnie wspominam. Prawie cały wyjazd w niej przepracowałam, byłam zadowolona z zarobków i co najważniejsze.. praca była dla mnie przyjemnością. Lubiłam chodzić do pracy, każdego dnia byłam zmotywowana do działania, wiele się nauczyłam, dzięki czemu przedłużyli mi umowę do końca mojego pobytu w Anglii. Tyle ciepła i dobroci mnie spotkało od strony Anglików, że chyba naprawdę można powiedzieć, że miałam farta. Byłam tam mając 19 lat. Wróciłam do Polski, za namową rodziców. I żałuję. Po kilku dłuższych latach zaczęłam żałować tej decyzji. Wiele na mnie ostatnio spadło i mam serdecznie dosyć systemu jaki panuje w Polsce, jak tutaj jest, jak się ludziom żyje. Po prostu mnie to rozwala. Wiem jak żyło mi się w Anglii, a jak od dłuższego czasu w Polsce. W Anglii żyło mi się bardzo dobrze przy normalnym trybie pracy. A w Polsce? Za to co tutaj robię powinnam dostawać krocie! Coraz częściej myślę nad ponownym wyjazdem do Anglii.. Popadam w depresję w naszym kraju. Muszę to jakoś zaplanować. Nikt mi nie pomoże, nie mam gdzie zamieszkać w Anglii, nie chcę jechać w ciemno, dlatego pomyślałam sobie, że może spróbować się odezwać do firmy, w której kilka lat temu pracowałam? Wiem, że nadal istnieje, mam do nich numer telefonu. We wrześniu/październiku na nowo zaczynają się u nich zlecenia. Zabrzmi to absurdalnie, ale przeszło mi przez myśl, że może jakoś pomogą. Marzy mi się normalna umowa, bez agencji. Marzy mi się, żeby znaleźli mi pokój na pierwsze tygodnie pobytu w ich miejscowości. Żeby przygarnęli mnie, tak jak obiecywali, że będę mogła do nich wrócić. Rozbraja mnie moja wizja, bo oczekuję tak wiele, że aż śmiać mi się momentami chce. Wiele lat się nie odzywałam a tu nagle bach: wiadomość ode mnie, że chcę wrócić, chcę pracować na pełen etat, z możliwością nadgodzin, żeby znaleźli mi mieszkanie etc. Wiem, że może coś taniej by znaleźli, w lepszych warunkach, bez haczyków i strachu, że zostanę oszukana. Stąd ten pomysł. Sama nie wiem co mam robić. Muszę podjąć jakąś decyzję. Napisać, spróbować? Trzeba by było zadzwonić, bo nie mam do nich maila. A ja tak dawno po angielsku nie rozmawiałam. Wcześniej dogadywałam się bez problemu, ale teraz może być gorzej. Zwłaszcza, że od razu o umowach chcę rozmawiać, o mieszkaniu, o mojej propozycji. Boże... co tu robić? :( Całe swoje życie przewrócę do góry nogami, ale podświadomie czuję, że jeśli nic nie zmienię, to lada moment zrujnuję sobie życie.. Mam takie zobowiązania, że jeśli dalej będzie tak beznadziejnie biednie w Polsce, to pójdę z torbami. A tyle pracy, wysiłku i chęci człowiek włożył w to wszystko.. Boję się o przysłowiowe jutro. Od kilku tygodni chodzę jak struta i nie wiem co mam robić ze sobą. Naprawdę nie wiem. Każdy krok (rozważam ich kilka) wiąże się ze zmianami. Wyjazd za granicą jest tym najbardziej "szalonym". Ale czyżby na pewno? A może to pozostanie w Polsce okaże się szaleństwem? Wariuję :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
Do końca przyszłego roku muszę spłacić 30 tys zobowiązania. Stoję przed perspektywą następującą: 1) Wziąć kredyt w PLN na x lat, wyjechać za granicę, tam pracować i spłacić kredyt. Zdolność kredytową mam. 2) Wziąć kredyt w PLN na x lat, zostać w Polsce, tutaj pracować i spłacić kredyt. Zdolność kredytową mam. Jedyna różnica między tymi dwiema opcjami jest CZAS, w którym uda mi się spłacić kredyt. A co dalej idzie: komfort psychiczny, ulga? Coraz bardziej szkoda mi samej siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze stoisz przed niezlymi dylematami.Ten kredyt tez nie jest latwym rozwiazaniem,wiesz o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość resura
domyslam sie ze ta firma ma adres email wiec lepiej znajdz ten email i napisz im maila, prosba o pomoc w znalezieniu mieszkania to juz lekka przesada, ale prosba o ponowne zatrudnieniejak najbardziej na miejscu, ale nie wypalaj odrazu z lista warunkow bo sie osmieszysz, to ze byli dla ciebie mili i pomocni nie oznacza ze teraz ci czerwony dywan rozloza, wykaz troche inicjatywy ze swojej strony,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
Zobowiązanie muszę spłacić, bo będzie katastrofa jeśli tego nie zrobię. Nie mam wyjścia. Muszę coś zrobić. Szukam najlepszego rozwiązania z tej całej sytuacji.. Nigdy w życiu nie zaoszczędzę w 1,5 roku kwoty na poziomie 30 tysięcy zł :O Cóż innego mi pozostaje jak wzięcie kredytu? Przecież nie ucieknę :O chociaż i takie tematy tu czytałam.. Ja chciałabym normalnie żyć i pracować. Rozwijać się, założyć rodzinę, urodzić dzieci, mieć spokojne życie. A nie szarpać się.. Szarpaninę tutaj mamy, nikt tego nie widzi? Muszę działać, bo odkładanie sprawy na później problemu nie załatwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
resura ale czy wg Ciebie warto jednak poprosić o takie wsparcie? Może nie od razu, nie na wstępie. Przy kolejnej jakiejś rozmowie wspomnieć o swoich obawach z mieszkaniem. Do września trochę tygodni zostało. O oszustów nie ciężko. Jak ja mam sprawdzić właściciela mieszkania? Podpisać umowę nie popełniając głupiego błędu? Łatwo coś podpisać, gorzej jak się później okazuje, że coś jest nie tak.. :O Bezpieczniej by było przy pomocy Anglików, a nie gdy sama, po kilku latach nieobecności w tym mieście, przez telefon/internet znajduję mieszkanie i lecę z nadzieją, że w ogóle istnieje takie mieszkanie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
To ja napisałam.. resura ale czy wg Ciebie warto jednak poprosić o takie wsparcie? Może nie od razu, nie na wstępie. Przy kolejnej jakiejś rozmowie wspomnieć o swoich obawach z mieszkaniem. Do września trochę tygodni zostało. O oszustów nie ciężko. Jak ja mam sprawdzić właściciela mieszkania? Podpisać umowę nie popełniając głupiego błędu? Łatwo coś podpisać, gorzej jak się później okazuje, że coś jest nie tak.. :O Bezpieczniej by było przy pomocy Anglików, a nie gdy sama, po kilku latach nieobecności w tym mieście, przez telefon/internet znajduję mieszkanie i lecę z nadzieją, że w ogóle istnieje takie mieszkanie.. Czy to w ogóle ma sens? Co o tym pomyśle sądzicie, od góry do dołu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość resura
a to odrazu chcesz mieszkanie wynajac? przeciez mozesz zaczac od pokoju, pomysl tak logicznie czy firme bedzie to obchodzilo czy ty masz mieszkanie czy nie, to sa dla ciebie obcy ludzie przeciez, ok ze ci tam sie dobrze pracowalo i wogole ale praca praca a zycie prywatne to co innego, a podczas tego pobytu nie nawiazalas z nikim zadnej blizszej znajomosci? nie masz znajomych ktorzy tam zostali? ja bym na twoim miejscu napisala tylko w sprawie pracy i ewentualnej mozliwosci powrotu do firmy na caly etat a szukaniem mieszkania zajela sie sama, na poczatek mozesz znalezc jakis tani hostel a potem odrazu szukac pokoju, przeciez sa strony z ogloszeniami to juz w poslce mozesz sie zroientowac co i jak i napisac do roznych osob ktore daja te ogloszenia, najbezpieczniej jest jednak szukac juz na miejscu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość resura
do tego piszesz ze pracowalas w tej firmie tylko pol roku, pewnie ci ludzie cie nawet nie beda pamietac mimo ze ty masz dobre wspomnienia zwiazane z tym miejscem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie masz nic do stracenia, mozesz do nich napisac, moze Cie jeszcze pamietaja. Watpie, zeby Ci jednak zalatwili mieszkanie, bez przesady (chyba, ze zapewniaja zakwaterowanie wszystkim pracowniakom, jak np. robia niektore hotele).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
Chciałabym z narzeczonym wyjechać, dlatego szukam czegoś bardziej pewnego. Pokój dla dwóch osób, niczego więcej nam nie potrzeba. Nie chcę mieszkania całego wynajmować, bo będę musiała oszczędzać. Pisałam ogólnikowo, że trzeba gdzieś mieszkać. Jeśli chodzi o firmę, to na pewno mnie pamiętają. Kartkę na święta od kierowniczki dostałam, którą ostatecznie pod koniec pracy zastępowałam. Awans dostałam, ale wróciłam we wrześniu do Polski, bo na studia trzeba było pójść. Pożegnalne zdjęcia robiliśmy, dostałam prezenty własnoręcznie podpisane przez pracowników - a pracowałam prawie z samymi Anglikami. Z szefami miałam świetne relacje. Bo ja, jako jedyna, chciałam się tam czegoś nauczyć. W pewnym momencie byłam w stanie zastąpić wiele osób na różnych stanowiskach. Jedna Polka po 3 latach pracy nie dostała awansu, a ja po 4 miesiącach zastąpiłam kierowniczkę. Mam recenzję podpisaną przez szefową, tyle pamiątek, że jak im je przedstawię, to na 100% będą wiedzieć kto się do nich odezwał. Stąd ta moja śmiałość jeśli chodzi o pomysły..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
Z tego co wiem, to nigdy nikomu mieszkania/pokoju nie szukali, o niczym takim bynajmniej nie słyszałam. Liczę po prostu na to, że może ktoś z rodziny/znajomych/sąsiadów akurat ma pokój do wynajęcia w atrakcyjnej cenie, w dobrych warunkach. Czasami tak się zdarza, może akurat ktoś coś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość resura
w takim razie mozesz delikatnie wspomniec ze bedziesz szukala jakiejs kwatery i czy ktos slyszal chociaz i tak jak dla mnie to troche dziwnie tak pisac do firmy a juz na pewno nie w pierwszym mailu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
O jakimś pokoju ewentualnie później napiszę, po jakimś czasie, delikatnie zasugeruję, że byłoby bezpieczniej... Ja się w ogóle zastanawiam czy to dobry pomysł wyjeżdżać z kraju. Nie wiem co mam robić, naprawdę jestem w takiej kropce, że ryczeć mi się chce. Myślę, myślę i nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Ile bym dała, żeby mieć znowu 5 lat i być taka beztroska.. A co jeśli się okaże, że nie ma dla mnie pracy w tej firmie? Powinnam się poddać? Dalej będę rozważała czy nie wyjechać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyslenia
Problem sam sie rozwiazal, nie napisze... Weszlam na strone companieshouse.gov.co.uk i przeczytalam magiczne slowo DISSOLVED :O czyli firma nie istnieje, f**k! A juz mialam nadzieje, ze cos wskoram.. I co teraz, co teraz... :O Zalamka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli chcesz za granicą , to poszukaj innej pracy, w innej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pewne przemyślenia
Nie wierzę, że uda mi się znaleźć taką pracę. Było naprawdę świetnie. W 75% mój plan opierał się na powrocie do TEJ konkretnej firmy. Miałam FARTA, doceniono mnie i moje starania. Ale oczywiście nie ma sytuacji bez wyjścia, wiadomo.. Po prostu bardzo by mi to ułatwiło powrót do UK. Współpracowałam wówczas z agencją Adecco, mam świetną historię u nich. Pomyślałam, że mogłabym się do nich zgłosić.. Wiem, że mają oddziały w Polsce, całkiem niedaleko mnie. Innym wyjściem jest doczepienie się do znajomych. Ktoś jest w Anglii, inny w Norwegii, Holandii. Poszukałoby się czegoś na miejscu. Ale wówczas na pewno nie dostanę normalnej umowy o pracę z pracodawcą, tylko przez agencję znowu. Chyba bym jednak wolała zgłosić się do mojej poprzedniej agencji, tej z UK.. Znowu mam nad czym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×