Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kathyyy

zostałam porzucona, życie straciło sens

Polecane posty

Gość kathyyy

Mam 21lat,on rok starszy, byliśmy z krótkimi przerwami prawie 7 lat, były dobre i złe chwile, ale wszystko razem próbowaliśmy przetrwać, bo się kochaliśmy. Myslalam, ze on na prawdę mnie kocha, że na prawdę jestem dla niego wszystkim, tą jedyną i naważniejszą. Były momenty, gdy był agresywny, zazdrosny, ale ja też byłam agresywna zdarzały się często chwile, gdy dawałam mu twarz, był to pierwszy i chłopak z którym współżyłam. Gdy poszłam na studia wracałam na weekendy i wtedy się widzieliśmy co prawda nie spędzialiśmy ze sobą czasy tyle co kiedyś, on bardzo chciał abyśmy spotykali się częściej, z czasem zrobiłam się na każde jego zawołanie, nie było kompromisów tylko jego rozkazy. Byliśmy dwoma różnymi światami: on po szkole zawodowej, a ja na 2 roku studiów, on nie chodził do kościoła, nie miał takich wartości to nie było dla Niego istotne a dla mnie ma to ogromne znaczenie. W tamtym tygodniu było wszystko w porządku jeszcze i nagle ze mną zerwał i to jeszcze przez sms, ja zadzwoniłam on powiedział że umówił się na spotkanie z dziewczyną z pracy po czym następnego dnia zadzwonił do mnie, że już z nią jest- to był czwartek. W piątek wróciłam na weekend do domu, wieczorem ich razem widziałam trzymających się za ręcę, ona mnie zobaczyła i zadzwoniła do mnie z jego telefonu, powiedziała używając wszelkich wulgaryzmów, że mam go zostawić w spokou itd, gdy byłam w domu całą nic przepłakałam. W sobotę nie miałam kontaktu z nim, w niedzielę rano poszłam do niego do domu, bo musiałam dać pewne rzeczy jego mamie, zapytałam jej, czy On jest w domu, ona odpowiedziała, że śpi, bo wrócił rano z urodzin z koleżanką, nie wiedziała o tym, że zerwał ze mną. Weszłam do niego do pokoju on się obudził i zaczął krzyczeć, że mam stąd wyjść, odpowiedziałam, że nie wydę dopóki nie porozmawiamy dopóki nie wytłumaczy mi dlaczego tak się stało, że go nie rozumiem itp. Podeszłam bliżej o niego i chciałam go przytulić, dotknąć, on mnie odepchał, zaczęliśmy się kłocić, przyszła jego mama, on kazał jej wyjść. Zostaliśmy sami, zapytałam w czym ona lepsza ode mnie, dlaczego tak postąpił, że wiem że tak bardzo mnie kochał, co takiego się stało itp a on popatrzył na mnie i powiedział, że zobacz jak Ty w ogóle wyglądasz, jesteś gruba, brzydka, przestałem kochać Cię pół roku temu mnie więcej, zapytałam to w takim razie dlaczego ze mną byłeś skoro mnie nie kochałeś, on odpowiedział dosłownie: ''żeby Cię bzykać''. Powiedział, że teraz ma dobrze, że bzyka ją kilka razy dziennie( po 2. 3 dniach od spotykania), że ona lubi wypić, zapalić że teraz mu to pasuje a że ja nie liczę się, że jestem śmieciem, wyszłam stamtąd, wróciłam do domu i praktycznie cały dzień płakałam, nic nie jadłam. jestem bardzo załamana, nie potrafię opisać tego bólu, żal, złość, niezrozumienie. Byłam pewna, że jestem dla Niego całym światem, obiecywał że mnie nie zdradzi nigdy, że nie zostawi. Nie potrafię się na niczym skupić, jestem zapłakana, załamana, najgorsze jest to, że gdyby teraz zadzwonił, że zrozumiał swój błąd, że kocha tylko mnie to wybaczyłabym mu bez chwili zastanowienia. Zamiast się uczyć, bo zbliża się sesja to myślę tylko o nim, wącham jego koszulkę, nie mogę nic przełknąć, tak bardzo go kocham i ciągle liczę na to, że zaraz zadzwoni i zapyta z czułością co robię, że tęskni, że nie może doczekać się piątku. Tak bardzo nie chce mi się żyć, straciłam jego- cały świat, czuję, że nie spotka mnie nic dobrego, że nikt mnie nie pokocha, że będę zawsze sama. Nie mogę sobie poradzić dlatego piszę tutaj, prosze o poradę i zrozumienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kathyyy
Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, że to ona a nie ja go dotyka, przytula, całuje. Serce moje rozdarte na pół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×