Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość drugie życie

Czy taka przemoc to w ogóle przemoc ?

Polecane posty

Gość drugie życie

Od wielu lat zastanawiam się nad swoim małżeństwem, uważam je czasami za udane, ale wiem, że nie wszystko jest w porządku mój facet czasami stosuje wobec mnie przemoc fizyczną, czasami mnie wyzywa i poniża, ale tak naprawdę nigdy jeszcze nie zrobił mi prawdziwej krzywdy. Nie utożsamiam się z kobietami, które chodzą posiniaczone, trafiają do szpitala bądź są katowane przez mężów alkoholików, wydaje mi się, że to zupełnie inny świat x Ostatnio zastanawiałam się nawet nad jakąś terapią grupową, żeby skonfrontować to co się u mnie dzieje z innymi, ale mam wrażenie, że spotkam tam zahukane, skatowane kobiety z nizin społecznych i się tylko skompromituję z moim problemem, który nie istnieje. x Kiedy właściwie zaczyna się problem z przemocą ? Co jest granicą, kiedy powinno się coś zrobić ? Czasami mam wrażenie, że wymyślam sobie problem bo może znudziło mi się małżeństwo albo nie mam innych problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemoc to nie tylko bicie
psychicznie tez mozna dreczyc i ponizac. wszystko jest kwestia Twojego poczucia krzywdy..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest przemoc psychiczna, a nie fizyczna. Fizyczna by była jakby Cię bił, a on Cie jedynie wyzywa, ale niestety od takiej przemocy psychicznej się zaczyna. Najpierw poniżanie i jak sobie na to pozwolisz to zacznie sie i fizyczna. Wiem dużo na ten temat bo moja przyjaciółka doznała czegoś takiego. Jej mąż najpierw ją wyzywał, publicznie poniżał, w domu było jeszcze gorzej bo wjeżdżał jej na ambicje i każdy jej ruch, krok, gest krytykował, ona jednak to "tolerowała" Tzn nie robiła z tym nic, tłumacząc sobie " może naprawde jestem taka jak on mówi " .Zmieniała się na siłe. Zmieniała to czego nie musiała. Próbowała wszystkich sił i sposobów aby mąż ja w końcu docenił i nie krytykował, nie wyzywał, jednak to nic nie dało. Kiedyś po urodzinach matki pojechali do domu i jej wlał tak że przez kilka dni siedziała w domu bo wstydzila się wyjść. Miała całą twarz obitą, ręcę posiniaczone. Podobno powodem był kuzyn.. ;/ podobno za dużo rozmawiali i on miał wrazenie ze to jej kochanek. Psychol jakiś. Są granice wtedy kiedy facet na siłę doszukuje się u Ciebie problemów i Cię wyzywa, wszędzie widzi w Tobie zło. Zła żona, zła kucharka, zła matka... albo ewidentnie jest tyranem, albo próbuje Cię do siebie zniechęcić bo może kogoś ma. Udaj się do psychologa. Zyczę Ci powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
W moim przypadku jest nie tylko przemoc psychiczna, ale jak wyraźnie napisałam fizyczna również - tylko taka zupełnie niegroźna (?) Jak już wspomniałam są kobiety, które są naprawdę ciężko bite i przemoc stanowi dla nich realne zagrożenie. x W moim przypadku po takich aktach agresji czuję się jedynie poniżona, nie mam jakichś urazów czy poważnych siniaków. x jesteśmy małżeństwem już 5 lat, to się nie dzieje często ani nie nasila się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
''mój facet czasami stosuje wobec mnie przemoc fizyczną, czasami mnie wyzywa i poniża, ale tak naprawdę nigdy jeszcze nie zrobił mi prawdziwej krzywdy.''Sama napisałas,że twój facet STOSUJE PRZEMOC. Co to dla Ciebie " prawdziwa krzywda"? Ze nie wylądowałas w zszpitalu ze złamanym żebrem i wybitą szczęką? Posłuchaj sama siebie!!! "wyzywa i poniża'' - samo to u mnie skresla faceta momentalnie. A druga rzecz. - PRZYZWALAŁAŚ sama na to. Ale jest też pocieszenie, przyzwalałaś, bo zrobił ci , jak wszyscy agresywni faceci swoim kobietom - pranie mózgu . O tym praniu twojego mózgu świadczą właśnie te cytaty, które podałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemoc to nie tylko bicie
mysle, ze powinnas porozmawiac z psychologiem z blekitnej linii, czy innej tego typu organizacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
Poczucie krzywdy może być spowodowane czasami jakąś p******ą, więc wcale niekoniecznie moje poczucie krzywdy musi oddawać realny problem, są osoby, które czują się pokrzywdzone, bo nie dostana kwiatka na urodziny, x boje się, że jeśli poszłabym na terapię i spotkała kobiety, które mają naprawdę duży problem z przemocą domową byłoby mi głupio, że wymyślam sobie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przemoc to nie tylko bicie - dokładnie tak, zgadzam się ! Moja koleżanka sama zadzwoniła na błekitną linie. Pomogli jej natychmiast !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
Poza tym to jest facet, który dba o mnie i nosi mnie na rekach, nie znam wielu mężczyzn, którzy tak troszczą się o swoją kobietę x Czasami mam wrażenie, że to niemożliwe, że w ogóle jest w stanie na mnie podnieść chociażby głos, po kilku tygodniach to się tak rozmydla, że aż wydaje mi się, że sobie coś wmawiam albo wymyslam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
a jest tu może jakaś dziewczyna, która ma podobny problem ? x co mi mogą poradzić na błękitnej linii właściwie ? dzwonić nie będę, może napisałabym maila, tylko tak na dobrą sprawę nie bardzo wiem, co mam napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka123456789
To co napisałaś nazywa się fazą miesiąca miodowego. Zawsze po poniżeniu, biciu - agresywnemu wyładowaniu emocji partnera nadchodzi właśnie ten okres. Poczytaj trochę o tym a na pewno Ci to wiele wyjaśni. Ale dość teorii. Prywatnie chciałabym coś dodać. Mianowicie sama byłam ofiarą przemocy domowej. Wyglądało to podobnie do twojej sytuacji. Po cukierkowym okresie przychodziły złe dni, co z czasem stawało się coraz częstsze i g***towniejsze.Nie mówię tu o jakimś dużym biciu, raczej o coraz bardziej uwłaczającym słownictwie.Zaczęło się od zwykłego popchnięcia i kilku wyzwiskach, końcowa faza to łapanie za włosy i dociskanie twarzą do ściany i mnóstwie epitetów. Żadnych śladów, żadnych siniaków. A co do twoich porównań ja, a kobiety z patologicznej rodziny, które są katowane. Moim zdaniem jeżeli kobieta zna swoją wartość, nie pozwoli, żeby takowa sytuacja się pogłębiła. Odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czemu po prostu nie odejdziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
agnieszko, dzięki za odpowiedz, co do teorii czytałam jej sporo, spotkałam się z określeniem miesiąca miodowego, ale odniosłam wrażenie, że to jest faza która wiąże się z przepraszaniem i że w takim cyklu te ataki agresji są w miarę regularne, częstsze i bez powodu, ja u nas tego cyklu nie dostrzegam x rzeczywiście u Ciebie wyglądało to podobnie jak u mnie, chwytanie za włosy, za twarz, przyciskanie do ściany, kilka razy mnie spoliczkował etc, żadnych sladów, żadnych siniaków x ile czasu to trwało zanim odeszłaś ? ja mam wrażenie, że w dużej mierze jestem winna tym sytuacjom, a czasami nawet wydaje mi się, że tego potrzebuję (?) i za tym tesknię i przede wszystkim chyba powinnam się leczyć w tym kierunku, ale nie potrafię się zebrać, żeby coś zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
"czemu po prostu nie odejdziesz?" x bo po pierwsze nie wiem czy chce odejść, a po drugie wydaje mi się, że sama wymyślam sobie, że to jest realny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez gosc
czytam i...nie rozumiem dlaczego czujesz sie winna??? Skoro partner Cie poniza, boisz sie go, to skad to poczucie winy? Ja bym czula wscieklosc, moze i bezradnosc albo zlosc na sama siebie, ze tak fatalnie wybralam mezczyzne, ale...poczucie winy? Chyba, ze wobec dzieci, ktore sie musza przygladac memu ponizeniu czy, co gorsza, rowniez sa ponizane..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka123456789
Od pierwszego uderzenia do mojego odejścia (właściwie mojemu żądaniu, by mąż się wyprowadził) minął rok, może trochę więcej. Dlaczego tyle to trwało? Bo naprawdę go kochałam i usprawiedliwiałam przed sobą. Że miał zły dzień, że jest przemęczony, że go sprowokowałam, że on wcale nie chciał etc. etc. Nie mówiłam o tym wcześniej, bo wstydzę się tego bardzo. Ale tym co skłoniło mnie do odejścia był fakt, że mąż zmusił mnie do odbycia stosunku płciowego. Czułam się wtedy jak śmieć, jak nie człowiek. Coś we mnie umarło. Doszłam do wniosku, że jestem za młoda, żeby zmarnować sobie z nim życie, że zasługuję na więcej. Ze nie chcę, żeby mój syn miał taki wzorzec osobowy i uczył się takich zachowań wobec kobiet, bo nie ukrywajmy byłoby to nieuniknione. Teraz po czasie i długich głębokich przemyśleniach wiem, że ja byłam ofiarą. Wybrałam najlepsze wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
Dzieci nie mam, winna czuję się, bo jak już napisałam wydaje mi się, że czasami jest mi to potrzebne, być może prowokuję te sytuacje mam wrażenie, że gdyby na moim miejscy była inna kobieta, ten facet nie zachowywałby się tak jak przy mnie, on był wyjątkowo spokojny jak go poznałam i w ogóle jest spokojnym, poważnym człowiekiem, chyba nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, że potrafi się tak zachować x poza tym skoro tyle czasu to tolerowałam a teraz nagle doszukuję się problemu to być może np. znudziło mi się małżeństwo i na siłę szukam problemu tak gdzie go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez gosc
...wiec co takiego robisz, zanim Cie przycisnie twarza do sciany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugie życie
tez gosc - nie potrafię konkretnie odpowiedzieć na to pytanie, chyba po prostu ogólnie ciężko się ze mną żyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znudziło Ci się to odejdź i nie nisz człowiekowi życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez gosc
a mnie sie wdaje, e powinnas dluzej porozmwiac z Agnieszka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Swiadoma kobieta
uwierz mi,ze tydzien temu zwialam od faceta, bo wlasnie tak mnie traktowal jak tutaj piszecie....zero szacunku, wyziska, robil ze mnie "popychadlo".bylismy ze soba nie cale 2 lata, pol roku temu polecielismy do Anglii aby zarobic na mieszkanie...poczatkowo nie mielismy pracy wiec miedzy nami nie ukladalo sie za dobrze, ale jak juz ja znalezlismy miedzy nami bylo jeszcze gorzej...szarpal, wyzywal, czasem zlapal mocniej za reke, czasem podniosl za ubrania do gory, a to przedmiotami rzucal....mieszkalismy z jego rodzicami, wiec jak wpadal w szal to jego mama wpadala do pokoju w mojej obronie....plakalam - to od placzkow wyzywal...wiec pozniej plakalam aby nie widzial....caly czas cos robilam nie tak - nawet obiad mu nie pasowal...chcialam na kurs j.ang. to twierdzil - po co ci to ....czulam, ze on chce abym byla cicho ciemna, bo jak to od myslenia to jest ON. Uwierz, ze kiedys jak widzialam takie pary to dziwilam sie tym kobietom, a tu kiedy mnie to spotyka - jestem totalnie bezsilna...ale powiedzialam mu, ze jezeli jesze raz to zrobi - zostawie go..chyba mi nie uwierzyl....Byl w ogromnym bledzie...zwialam od niego - moja rodzina dala mi duze wsparcie...pomyslalby kto, ze jeszcze pare miesiecy temu chcialam miec z nim dziecko...to dopiero by mnie ud..pil...teraz moge robic co chce, teraz moge sie usmiechac i wiem, ze po raz kolejny nie stlamsi mnie - bo robil to chyba dla przyjemnosci...widzac moje lzy i bezradnosc rosl w sile i byl coraz gorszy...teraz niby cierpi...no coz swoja szanse mial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to innego jak nie przemoc ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale co zamierzasz zrobic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×