Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alap.

Moja synowa.

Polecane posty

Gość Alap.
Tak może być. Jej rodzice to trochę dziwni ludzie. Wiedzieli ,ze jest w ciąży to ja wyrzucili i trafiła do Nas ZIMĄ!. Teraz nagle wspaniali dziadkowie i troskliwi rodzice. Przypuszczam ze pewnie chcieli by sie do młodych wprowadzić gdy my pójdziemy na mieszkanie. i teraz łącze fakty.Ona nie chce rozdzielać domu, bo w tedy nigdy nie wyjdziemy im z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoszla synowa
o matko myslisz ze twoja synowa jest az taka spekulantka?? wczesniej pisalas ze zjadla ci ciasto dla sasiadki, czyli zbyt inteligentna nie jest.. ;) a tu taki spisek za plecami, za chwile napiszesz ze moze bylaby zdolna zeby cie otruc aby sie was pozbyc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alap.
Przypuszczam teraz,ze chce zrobić ze mnie tą złą tak by mieć czyste sumienie. chce zniechęcić do siebie byśmy wyszli im dla świętego spokoju. Jak rozmowa daje dużo. Teraz rozmowa będzie na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alap.
Bo widzę,ze robi mi na złość.A tak wcześniej nie było. Nie dzieje się to z niczego. Jej mamusia za bardzo do niej sie teraz klei.Przyjeżdża w nocy po to by wnuki zobaczyć. A mogło by ich nie być przez nią. Ogólna tajemnica. Synowa nic nie mówi, Syn nie chce się do nich wtrącać bo ich nie lubi. To zjedzenie ciasta było z jakimś zamiarem bo nie dopytywała by się o niego przed tym jak zauważyłam,ze go nie ma tylko by powiedziała ze zjadła. Robi takie zagrania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcepankabezimienna
Alp, ale z takim nastawieniem to nie rokuję miłej pogawędki. Ty nie musisz jej mówić, że traktujesz ją jak córkę, to Ty masz się przestawić i pomyśleć choć przez chwilkę gdyby to była Twoja córka to jak byś z nią rozmawiała? Myślę, że z taką samą czułością jak z synem... Ktoś tam napisał żebyś zaczęła rozmowę, że nigdy nie chciałaś być dla niej wrogiem... Nawet tak nie próbuj bo z góry będziesz skazana na porażkę. Odwrotny skutek to przyniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wez zapomnij o mieszkaniu a dziewczynie powiedz, zeby pytala na drugi raz bo wolalabys uniknac takich sytuacji. nie przekonuj jej ze zrobila to zlosliwie, ze wiedziala itd. Zalatw to z klasa i na szortsko, bez zbednych awantur.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alap.
Właśnie mam zamiar z nią i z Synem porozmawiać poważnie bez kłótni. By mi wyjaśnili o co chodzi.Mieszkamy razem i to nie może mieć miejsce,ze ktoś komuś robi na złość. Teraz podejrzewam problem duży problem ale z jej rodzicami a nie zemną. Tylko, ze na mnie może się odegrać, bo nie wiem o co chodzi. Ciesze się,ze tu napisałam. Mąz się na mnie złościł ale spojrzałam inaczej na to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też nie wierzę, w to co tu czytam. Jak ktoś w tej sytuacji może zwalać winę na Ciebie? , odezwała się banda pasożytów co im się wszystko należy, normalnie zaraza jakaś! Autorko w pełni masz rację. Nie rozumiem jak można zeżreć czyjeś ciasto wiedząc, że jest upieczone dla kogoś z jego składników! Nieważne czy by go upiekła moja mama, babcia, teściowa czy ciotka. Ciasto nie jest moje i nie dotykam!! Powinnaś jej to jasno, ale taktownie uzmysłowić, że to nie jest tylko jej dom, ale Was wszystkich. I nie ma prawa się rządzić czyimiś rzeczami, jakby wszystko należało do niej. Powiedz, że jeśli dalej tak się będzie zachowywać to podzielicie wszystko na pół i każdy będzie sam sobie żył. Oni i Wy osobno. A swoją drogą to jakaś złośliwa egoistka Ci się trafiła na synową.. współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Spokojnie może być tak jak myślisz, że chce sama w waszym domy zostać. Powinnaś bardzo delikatnie wybadać temat, jak będziesz mówiła o tym mieszkaniu, to tak aby słyszała i od razu zaznaczaj,że wynajmiesz. Zobaczysz reakcję.Możesz mówić,ze super,że wynajmiecie, to sobie zrobisz remont, czy cos w tym stylu i obserwuj. Możesz też coś mówić, ze w ogrodzie chcesz posadzić jakeiś rośliny, co długo rosną i mówić, ale na 10 lat będzie ładnie. Obserwuj, jak będzie się potem zachowywała.To może wydawać się podłe, ale jej matka, która z domu chciała ją wywalić, a teraz koło niej lata musi mieć jakiś cel, nie wierz w cudowne przemiany. Możesz sie też niby luźno zapytać, czy mozebędą chcieli sami zamieszkać w tym waszym mieszkaniu, jesli powiedzą,ze nie to wtedy mówisz o podziale domu na dwie części. Kto mieczem wojuje od miecza ginie, jesli dalej będzie szukała konfliktu, zmusi was do podziału domu, przecież nie możesz się znią dogadać w podstawowych kwestiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co na to wszystko Twoj mąż??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alap.
Oj nie wiedziałam,ze jeszcze ktos pisał. Mąż stara sie być na uboczu ale podgaduje mi troche. Przeszkadza mu to,ze znika mu kolacja przygotowana dla niego . A odnośnie placka to śmiał się ironicznie ze mnie ,ze sobie na to pozwoliłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i mąż ma racje.. jesli nie postawisz sprawy jasno to nic sie nie zmieni..widze ze i syn ma gdzies twoje uwagi.. powinnas odprawic ich z kwitkiem - najwyzsza pora isc na swoje.. a ona czemu do pracy nie wroci???leniwa babsko ci sie trafila - nie kupuj mieszkania dl anich, niech sami zaplaca za wynajem to moze synowa spokornieje, bo jak narazie to bezczelny pasozyt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W żadnym wypadku nie zgodziłabym się mieszkać z synową.Niechby sobie wynajęli mieszkanie byle z dala.Syn ma mieszkanie w blokach po mojej mamie i zamieszkuje z żoną i dzieckiem.Z synową mam jak najmniejszy kontakt, trzy razy w roku i jest OK!.Wystarczy że syn mnie odwiedza 2 razy w tygodniu.Synowa to obca osoba i nigdy nie będzie przyjazna dla teściowej. Zero wdziecznosci zeby czlowiek nie wiem jak pomagał.Mogę cos na ten temat powiedzieć.Tak wychowana ze nawet nie potrafi powiedziec dziekuję.Dlatego nie lubie tej dziewuchy ale toleruje ze względu na mojego syna:D Sporadycznie zgadzają się z sobą; synowa z tesciową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebawem tesciowa
ja sobie nie wyobrazam mieszkac z synową . A ta o ktorej tu sie czyta to jakas suka bura . wyrzuc ja z domu .To Twoj dom Niech spada do mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy wy!!
my tez za wami nie przepadamy i wcale nie potrzebujemy waszej obludnej goscinnosci. zrobilyscie nam problem wychowujac swoich synkow na maminsynkow. a teraz z zazdrosci nie lubicie swoich synowych. pojdziemy do swoich mamus i one beda jedynymi babciami bo wam wnuczki niech robia wasze osobiste corki a nie synowe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebawem tesciowa
ok w*********j do mamusi!!! z bachorami!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jakas Pani napisala, ze synowa to obca kobieta. nie zgadzam sie z tym. jestem synowa od 6 lat i tesciowa jest dla mnie druga mama. wiadomo, ze tej mojej prawdziwej zadna kobieta nie zastapi. jednak mama mojego meza jest dla mnie baaardzo bliska osoba. bez wachania zwracam sie do niej wlasnie w ten sposob-"mama". to samo dotyczy tescia. wiem, ze ja jestem dla nich wlasnie jak corka. tak wiec przekonuje kogos tam powyzej, ze mozna. jednak ja traktuje tesciow z szacunkiem. kiedy u nich mieszkamy-wakacje w Polsce- nigdy nie ruszam niczego bez pytania. pomijam tam jakies drobne rzeczy, typu zrobienie sobie kawy czy herbaty, badz tez umycie wlosow :) to samo jest u moich rodzicow. gdy mam na cos ochote, lub czegos potrzebuje to pytam. zawsze jednak staram sie to zrekompensowac kupujac np. ciasto, czy zapas proszku do prania na dluzej badz tez tabletek do zmywarki. autorko wspolczuje ci sytuacji i uwazam, ze powinnniscie to rozwiazac jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewelaa
wy wy >>>> nie rozumiesz dZiecko jednej rzeczy, a mianowicie >>>>ze kazda matka bedzie kiedys tesciową Ty tez, skoro masz dzieci .Wyobraz sobie ze do twojego domu wprowadza sie obca dziewucha i rzadzi sie jak u siebie..U mamusi tak mozna ,ale mieszkając u tesciowej trzeba sie jej podporzadkowac albo wyprowadzic____jest wybór>>>! To tak jakbys była gosciem ..Będąc gosciem szarogęsisz sie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewelaa
"my tez za wami nie przepadamy i wcale nie potrzebujemy waszej obludnej goscinnosci". skoro nie potrzebujecie to nie mieszkacie .....proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja powiem Wam coś z innej strony. Wiem jak ludzie potrafią być przebiegli i wredni i to najblizsi.. Ja przekonałam się na własnej skórze... Mam dwójkę dzieci syna i córkę. Między nimi była duża róznica wieku, syn jest starszy. Gdy wziął ślub jakiś czas ze swoją zoną mieszkał u nas w domu. Urodziło im się pierwsze dziecko, później, gdy w drodze było drugie postanowili wybudować dom. Ja z mężem mieliśmy małą firmę, dlatego też wszelkich starań dokładaliśmy by pomóc synowi w budowie ( zwłaszcza finansowo). Czas mijał, aż w końcu przyszedł czas na naszą córkę. Wyszła za mąż i zamieszkała z nim u nas w domu. W tym czasie mąż rozchorował się, firma pod**adła... no w każdym bądź razie nie przynosiła takich dochodów jak dawniej. Mojej córce nie pasowało to, ze mieszka z nami i miała żal, że synowi pomogliśmy w budowie, a im nie! Zaczęły się problemy, do tego stopnia, ze gdy oglądałam po 22 telewizję wzywała policję, ze zagłuszam ciszę nocną, straż miejską, że palimy w piecu oponami ( co nie było prawdą) i wiele, wiele innych... Robiła nam na złość na każdym kroku. Proponowaliśmy im pomoc, może już nie tak dużą, ale zawsze coś moglibysmy dołożyć, lub mąż w budowie fizycznie, ale ciagle żal i pretensje , wyzwiska, kręcenie itd. W koncu wynajęli sobie gdzieś mieszkanie i udają ze nas nie znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy wy
rewela nie mam dzieci ale moja niedoszla tesciowa za moimi plecami namawiala mojego ze chce miec wnuki i ze slub nie jest potrzebny zeby miec dzieci i on namowiony przez nia chcial koniecznie mnie do tego zmusic. troche sie unioslam ale jak czytam takie tematy o tesciowych i synowych to mnie holera jakas bierze. tez szanowalam te kobiete nie dotknelam nic co bylo jej. gotowalam jej (wszystkim) obiady jak przychodzila z pracy to nakladalam na talerz bo i moj rowno wracal wiec i pytalam czy herbate chce. rozumiem bylam w jej kuchni i ktoregos razu sie wku..rwila i powiedziala dosc ( chocbym jej d*pe miodem smarowala) a ja gdybym nie chciala u siebie w domu synowej poprostu nie zgodzilabym sie na jej zamieszkanie u mnie ale bez spiec. naprawde wytlumaczylabym to jakos a ja swojej pytalam kilka razy czy moge i czy nie ma nic przeciwko. na szczescie teraz tylko mijam sie z nia na podworku ale juz nie dlugo bo i podworko na 2 juz podzielone i osobne wjazdy i bramy w trakcie robienia sa hura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za to z synową mam dobry kontakt. Traktuję ją jak córkę. Gdy tylko może przyjeżdza z dzieciaczkami do nas, pomaga, a to w ogrodzie, a to zakupy czasem zrobi, tak samo, gdy ona była chora, a syn w delegacji to szłam by dzieci pilnować i pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak nie to nie
bo nieraz mołdym małzonkom,wchodzacym w zycie wydaje sie ze rodzice MUSZĄ!!!! im zapewnic dach nad głowa A tak nie jest.Rodzice mogą jesli chcą i maja warunki by pomoc nieść. Zakładając rodzine kazdy człowiek bierze za nia odpowiedzialnosc materialna ,bytowa ,kazdą Najlepiej wziac se slub ,wystawne wesele zrobia rodzice a potem jeszce rodzice maja sie zajmowac dorosłymi dziecmi , malzenstwem???absurd!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy wy
ja sie wprowadzilam bo nie mogac znalezc pracy dostalam taka do ktorej nie mialam jak dojechac a ze moj jezdzil w tym samym kierunku to stwierdzilismy ze zamieszkamy razem i bedziemy razem jezdzic i nawet autobus mi pasowal z powrotem (a od moich rodzicow nie mialam czym sie ruszyc bo tylko jedno auto na czworo).ale zanim to sie stalo to jak pisalam wczesniej pytalam kilka razy czy moge sie wprowadzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewelaa
"" na szczescie teraz tylko mijam sie z nia na podworku ale juz nie dlugo bo i podworko na 2 juz podzielone i osobne wjazdy i bramy w trakcie robienia sa hura""" rozumiem ze to dzielone podworko było kiedys w całosci tesciow?? dostałas połowe i jeszce tesciowa zła?????? co ma ci dac by była ok??skoro taka sukowata po co zamieszkałas obok??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewelaa
Ty sie wprowadziłas bo do pracy lepszy dojazd od tesciowej ..... No tak Ja bym szukała innej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pieprz to ciasto, problem jest
poważniejszy. Ewidentnie dziewucha chce się dorobić waszym kosztem, zamieszkać w waszym domu, bez was. Co to w ogóle za pomysły, że Ty będziesz kupowała mieszkanie i sie tam wyporowadzisz? Z własnego domu? Mieszkanie to wy z mężem możecie kupić NA SIEBIE i wyprowadzić tam syna z synową, na zasadzie pozwolenia im tam mieszkania. Nie opuszczaj własnego domu, bo już nigdy do niego nie wrócisz. Za żadne skarby nie przepisuj domu na syna i synową! Nie widzę nawet powodu przepisywania połowy, z jakiej racji? Oboje z mężem jeszcze żyjecie, to wasz dom. Uważaj, autorko, niejeden rodzic tak oddał coś dzieciom, a potem został z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewelaa
popieram :Pieprz to ciasto Absolutnie masz racje W zyciu bywa roznie ,moga sie rozwiesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wy wy
he he ale ja nie chce od niej nic! jak jeszcze nie mieszkalam tu to moj zrobil sobie pokoj z garazu wiec wejscia do domu juz byly dwa. gdy zamieszkalam u niego wlasnie z tego pokoju zrobilismy aneks kuchenny i dobudowalismy lazienke. wszystko za swoje pieniadze i wlasnymi rekoma. gdybym miala 300tys to chetnie poszlabym w p**du i zbudowala dom z dala stad ale ups nie mam. wyobraz sobie ze jest sukowata bo przychodzila gdy ja z walkiem w reku zapier.. sciane a ona udawala ze mnie nie widzi i pytala mojego a co bedzie tu , a na jaki kolor tu, a dlaczego malujesz bez gruntowania(halo to ja maluje zapytaj mnie to ci odpowiem ) wziela na firme w ktorej pracuje wiecej halogenow i przyniosla synowi bez konsultacji czy wogole nam sie podobaja (no ale za darmo ) i jeszcze bezczelnie mowila ze dzieki niej mamy oswietlenie, ze bez niej nie damy sobie rady. moja tesciowa to typ gdzie nie jest potrzebna a przyjdzie pomoc i potem wypomina ze gdyby nie ona to ciezko bysmy mieli.oh a kiedys ja tak lubilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rewelaa
ma racje kobieta .nie dajesz sobie rady bez tesciowej skoro jednak mieszkasz u niej bo praca ,,,zrobiłas z jej garazu mieszkanie i To JEST JEJ działka >>nie twoja Wiec dzieki niej to masz sory gdybys miała 300 tys....ale nie masz, wiec jestes u niej,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×