Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

też żałujecie że nie nawiązaliście znajomości?

Polecane posty

Gość gość

niedawno zaczepił mnie w kawiarnii fajny mężczyzna (coś w moim wieku, 24 lata) jednak odmówiłam spaceru, a teraz żałuje, bo bym teraz może miała z kim wyjść, a tak siedzę sama. Już kilka takich przypadków miałam, teraz żałuję. też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze się zastanawiałam
kilka przypadków?? mnie raz jakiś 40 latek zaczepił w lesie (mam 23 lata) i parę meneli i roboli. Ale nikt normalny :D no to dlaczego sie z nim nie umówiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czemu, zawstydziłam się, tak mam że nie wiem jak zareagować i czasu wtedy też nie miałam. bardzo żałuje teraz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można poznać ludzi nie tylko w klubie, moja koleżanka tak poznała mężczyznę, który ją zaczepił na ulicy i są już 3 lata ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko, ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawie 24.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie raz zaczepiło dwóch młodych (w moim wieku mniej więcej), inteligentnych chłopaków. To było na koncercie Hey'a w jakimś klubie, miałam 18 lat i nową fryzurę, w której ponoć było mi bardzo ładnie. Poszłam z siostrą i jej znajomymi, bo swoich nie miałam, trzymałam się sama z boku, jak to ja. Zauważyłam moment, w którym mnie zauważyli i zaczęli się "naradzać" i spanikowałam. Odwróciłam się do nich plecami, zresztą byli daleko ode mnie, było ciemno. I jednak podeszli, zwykle jak już się ktoś przyglądał, to i tak nigdy nie podszedł, a tu .. panika. Zapytali o godzinę i jak byłam zmuszona się odwrócić i im odpowiedzieć (nie pamiętam nawet co), to parsknęli śmiechem, szybko przeprosili i czym prędzej odeszli. Wiem, że zrobiłam komiczną minę, nie mogłam ukryć zdenerwowania, ale nie byłam i nie jestem przyzwyczajona do zainteresowania moją osobą. W sumie miałam to opowiedzieć na śmiesznie, i tak to potraktujcie :) Coś brak mi ostatnio weny pisarskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×