Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Psy uwolniły nas od najazdów rodziny.

Polecane posty

Gość gość

Nie sądziłam,że to będzie takie łatwe.Mamy dom ,przez ostatnie dwa lata, prawie cała rodzina męża, albo moja, bez specjalnych zaproszeń zwalała nam się na cale wakacje.Byłam wykończona, bo praca, sami chcieliśmy też odpocząć.W ubiegłym roku masakra, siostra Męża z 2 dzieci siedziała całe lato, a ja jeszcze głupia kupiłam basenik, huśtawkę. Tydzień temu przybłąkały się w okolice naszego domu dwa młode psy, takie kundle najzwyklejsze, nawet nie duże. Mąż je nakarmił no i tak jakoś są naszymi psami:) Wybuchła wielka awantura rodzinna, że jak teraz dzieci będą się bawiły, swobodnie czuły.Prawie nakaz oddania tych psów, głównie ze strony teściowej i siostry Męża.Jedynie moi rodzice powiedzieli,że to nasz sprawa, chcemy mieć te psy to sobie mamy.Moja sistra krzyk, sistra męża szał. No i wreszcie zrozumiałam jaka byłam głupia tolerując te wizyty, mój Mąż też doznał olśnienia. Teraz dzwonią, teściowa już umierającą udaje, bo te kundle muszą zniknąć, albo w kojcu na cały dzień wylądować. Super,ze te psiaki do nas trafiły, uwolniły mnie od tego całego wyzysku. Wczoraj znowu telefony i wymuszanie, ale mnie to już nie interesuje, a najlepsze,ze mi sistra męża gada,że przecież jej dzieci mają u nas basen itp, tak miały, ale to ja kupiłam i właściciel się zmienił, ale się zdenerwowała. Jesteśmy dwa lata po ślubie, a dopiero teraz jesteśmy wolni od sępów. Jak przetrwać ten terror i lament?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie mieszkavie?chodzi mi o dom do kogo nalezy albo należał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dom jest nasz, kupiony na nasze pieniądze i niewielki kredyt . Wyremontowany we własnym zakresie, bo mój Mąż sam potrafi bardzo dużo zrobić. Żadna willa z basenem, normalny domek, jeszcze w sumie całe poddasze jest do zrobienia, powoli sobie robimy w naszym tempie, jak nam kasa pozwala.Teściowie nam nic nie dali, bo nie mają, moi rodzice kupili stół do kuchni i krzesła, tyle pomocy. A tutaj taki raban:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i widzisz jak się super sytuacja sama rozwiązała. Z tym basenem to też jest niezły ubaw. Powiedz im, że tak kochacie te pieski, że za żadne skarby nie ograniczycie im wolności. Dodaj jeszcze, że są one tak absorbujące, że nie macie zwyczajnie czasu na gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytałam o właścicieli domu bo chciałam mieć obraz sytuacji. Jeśli dom jest wasz to uważam ze bez tych psów powinniście wcześniej rozwiązać ten problem mówiąc od początku ze wam się to nie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany, w życiu bym się nie zgodziła na szwagierkę z dziećmi przez całe lato, ona wstydu nie ma, że się tak naprasza??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz, że teraz psy kąpią się w basenie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SW 1313
Podoba mi się. Ja też bardzo lubię takie zbiegi okoliczności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądrze zrobiliście, wreszcie macie czas tylko dla siebie! Ja dziękuję całą rodzinę z dziećmi przez całe lato mieć na karku.Pewnie nic Wam nie płacili za pobyt? Sprawdza się jednak powiedzenie,że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu:D Tupetu to im nie brak😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szwagierka nie pracuje , bo dzieci małe mieszkają od nas 10 km, bo my mieszkamy pod miastem, nawet już nie na terenie miasta , to już gmina.Pracujemy w mieście.Oni mają dwa pokoje w bloku, no to całe lato u nas. Jeździli czasem do domu tylko spać, czasem u nas nocowała i dojeżdżał jej maż. Normalnie całe lato od rana do "cioci wujka na wieś":) Teściowa też do nich przyjeżdżała, znaczy do nas:) pobawić się z dziećmi:) Obiad nam gotowała, z tego co ja kupiłam , bo wracam z pracy po 16, Mąż po 18. Czyli nas w dzień nie ma. Psy teraz cały dzień są na podwórku, mogą się schować w ganku kiedy chcą, bo nie zamykam, zamykam tylko drzwi wejściowe, do domu, te za gankiem, bramę i furtkę na klucz.Psy śpią właśnie w ganku, ale chodzą swobodnie po domu. Szukam teraz drzwi takich ze specjalnym wejściem dla psów, bo jak się zrobi zimno, to już nie będę mogła zostawiać otwartego ganku.W ganku mamy jeszcze stare nie wymienione drzwi, takie z 2 części, dół otwiera się oddzielnie , góra oddzielnie. Moja siostra mieszka w tym samym mieście, czyli ma tyle samo, przyjeżdżała z synkiem co tydzień, po pracy, Mały chodzi do przedszkola, ale w czasie wakacji, zostawiała z siostrą Męża u nas.One się bardzo zakolegowały i razem teraz robią raban, mając pełne poparcie moich teściów, nasi Rodzice się nie wtrącają. Nasi Rodzice tacy są, nigdy w nic nie ingerują, nie lubią się kłócić,zwłaszcza Tato. Też do nas przyjeżdżali, najczęściej w soboty, albo niedziele.Teraz wielka afera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem coś o tym, miałam podobnie gdy kupiliśmy dom.Ja nie byłam taka dobroduszna,jasno powiedziałam siostrze męża ( mąż i jej dzieci) ,że mój dom to nie ośrodek wczasowy.Ale jeżeli tak bardzo chce przyjechać w te rejony, to w pobliżu są pokoje do wynajęcia i mogę polecić.Od tej pory mam święty spokój! Obrażeni byli przez jakiś czas, przekonywali mojego męża,ale jak widać bez skutu:D Mąż twardo stał po mojej stronie.:D Przeciez gdyby u nas mieszkali przez prawie 2 miesiące musiałabym ich żywić,a gdzie media?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W pracy dziewczyny już się ze mnie śmiały, że jadę w domu jak do pensjonatu. Przez to,że nas w dzień nie było, to tak bardzo tego nie odczuwałam, no i właśnie jak to głupia,nie chciałam się od zrazu po ślubie kłócić. Na urlop nie wyjeżdżaliśmy, bo nie mieliśmy kasy, wszystko szło w dom. Dom jest w super stanie, bardzo zadbany, ale jednak do generalnego remontu. Powoli już widać koniec.' Teściowa się z nas śmiała, jak po ślubie kupiliśmy ten dom, bo to rudera na wsi:) Nam się ta rudera wybitnie podobała:) Przy domu była już oczyszczalnia biologiczna, taka spora na 6-10 osób, to była wymówka ,że nas to nie kosztuje, swoją studnię też mamy, no i kolektory na dachu też były, takie trochą słabe, ale dofinansowane z gminy, czyli i ciepła woda gratis:)Więc o co mogłabym się czepiać, a prąd przecież mamy inną taryfę, jak to na wsi:) Ten dom ludzie zaczynali generalnie remontować, ale jednak sprzedali, bo zmieniła się im sytuacja rodzinna. dom suchy, bez grzyba, duży parterowy dom z gankiem, no i można zrobić normalne poddasze, dlatego kupiliśmy, a szukaliśmy długo. Na budowę nowego nie było nas stać, bo przecież musielibyśmy gdzieś mieszkać, a w tym domu po pomalowaniu dołu, wprowadzić się mogliśmy po tygodniu, resztę robiliśmy już mieszkając. Rodzina Męża wytłumaczyła właśnie sobie,że nas ten dom nic nie kosztuje, więc nie mieli oporów, a że nie ma nas cały dzień w domu, to w czym problem. Dobrze,że Bolek i Lolek bo tak w końcu nazwaliśmy nasze ogony z nami teraz mieszkają, bo ten stan pewnie trwałby znacznie dłużej, bo ja do takich radykalnych kobiet nie nalezę raczej. Mam to po Ojcu podobno:) Najważniejsze, że wyniki morfologi psy mają dobre, bo miały kleszcze i bałam się, że coś mogły złapać, odrobaczyłam, odpchliłam, wykąpałam, nie w basenie:) i całkiem fajne psy.Już na jedzenie się nawet nie rzucają jak dzikie.To miotowi bracia, tak mi lekarz powiedział, w jednym wieku, mimo,że Bolek znacznie drobniejszy. Do końca tygodnia jestem na zwolnieniu, bo mam jakiegoś wirusa , to się lepiej poznajemy.Bardzo się już cieszą, jak Maż przyjeżdża z pracy, no już takie nasze się robią. Teściowa już dzisiaj dwa razy dzwonił, ale nie odbierałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super ze przygarneliście psiaki :-) dziekuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem wzruszona ze psiaki Was pokochały a Wy ich, cudnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w tyłku z tym kto kogo pokochał chyba nie o to chodziło w tym temacie....podziekujesz w innym temacie ta o chlebie ci o niebie....matko! pomogły pozbyć się upierdliwej teściowej super ! a psiaki się przydadzą zawsze jest komu ostrzegać przed obcym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antenta wieloznaczna
Ech... jak Cię rozumiem. Nie mieszkam wprawdzie na wsi, ale pod lasem w wielki mieście (przedmieścia), bardzo atrakcyjnym dla niektórych ludzi. Dom mamy duży no i też rodzinie, albo niektórym znajomym pod koniec wiosny przeważnie przypomina się, że zbliża się lato i że mogą do nas wpaść, bo przecież dawno nie widzieli naszego miasta i nas, a co to dla nas za kłopot, skoro mieszkamy we dwoje, a dom taki duży? Otóż kłopot! Goście dłużej niż 3 dni, to właśnie kłopot, a ja nie zamierzam spędzać lata podając do stołu i pichcąc wciąż jakieś obiadki. Odmawiam. Całkiem otwarcie mówię, że mamy inne plany na wakacje, a pomysły, że "w takim razie może zostawilibyście klucze" ucinam na pniu. Mamy opinię nieżyczliwych, ale trudno. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i dobrze ze pieski przygarnelisce:) ale gdybym ja miala taka sytuacje to bym kupila amstaffy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham pieeeski
również dziękuję że te psiaki przygarnęliście. Możesz jeszcze powiedzieć rodzince że ostatnio w nocy ktoś się błąkał przy waszej posesji i dlatego zdecydowaliście się na psy ;) i że to dla bezpieczeństwa bo naprawdę tak jest!!! pies w nocy wszystko usłyszy i zaalarmuje, a jak są dwa to w nocy buszują i pilnują bo jeden to śpi, wiem bo jestem typowa psiara ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzwoniła sistra Męża, odebrałam. "Mama" do mnie dzwoni, a ja nie odbieram, powiedziałam,że muszę się z psami teraz bawić, na dworze i nie słyszałam telefonu, muszę piłki rzucać, czesać, bo mają kołtuny, faktycznie mają , no mam nowe obowiązki. :) Oczywiście krzyk,że te kundle dla mnie są ważniejsze jak rodzina, jak dzieci, że nie mam dzieci i już zidiociałam do reszty, a jej brata wciągam w nienormalne życie, że mama, znaczy teściowa do nas ma dzisiaj przyjechać i się z nami rozmówić,że rozmawiała z moją siostrą i ona też uważa, że dzieci powinnam niańczyć, a nie psy. Co za prymityw, powiedziałam,że ja moimi psami lepiej się zajmuje, niż ona dziećmi, bo po chałupach z nimi nie latam. Podobno Teściowa miała dla nas pieniądze na telewizor, ale nam nie da, skoro te psy są najważniejsze.Tak, miała kasę nam dać, już to widzę, jakoś przez dwa alta grosza nam nie dała, a teraz niby miała dać.Jakie one są jednak głupie. Nie ma z kim rozmawiać. Oczywiście zadzwoniła do teściowej i jej to pewnie powtórzyła, bo był znowu telefon, od teściowej odebrałam, bo przecież już wie, że mam nowe obowiązki.:) Krzyk, co ja robię, znowu,że dzieci nie mamy, a już dwa lata po ślubie,że ludzie się zemnie śmieją i takie wiejskie gadanie.Powiedziałam,ze te psy macicy mi nie zjedzą, spokojnie będę mogła mieć dziecko, więc bez histerii. Psów ma nie być, bo ona mi tak mówi. No ludzie, tragedia. Już widzę, że ja nie mam z nimi o czym gadać, tyle lat milczenia, olewanie ich gadanie, traktowania pół żartem, pół serio, ale dalej tak się nie da. Moja siostra wyluzowała chyba, bo jej nasi Rodzice pewnie do głowy nakładli. Też dzwoniła dzisiaj , ale normalnie i tylko chwilkę pogadała, czy może z Małym pieski w sobotę zobaczyć. Powiedziałam,że nie, bo jestem chora, a psy jeszcze niech się zadomowią, nic nie powiedziała, normalnie cześć.Rozmowa trwała może 3 minuty i tyle, zapytała czy truskawki ma mi zamrozić, bo dostała i tyle. Teściowa ma dzisiaj syna ratować. Powiedziała,że porozmawiamy poważnie wieczorem. Jak ode mnie niczego nie usłyszała przez tyle lat, bo przed ślubem znamy się kawał czasu, to dzisiaj usłyszy, chyba za te wszystkie lata.Może te psy to jakieś wybawienie od tej chorej rodziny.Terasz sobie uświadomiłam, co by się działo, gdybym urodził dziecko, przecież by mnie wykończyły nerwowo przez takie dyrygowanie i wieczne wtrącanie. Musze z Mężem też pogadać, niech on rozmawia z teściową głównie, bo zaraz będzie,że Go przecież zbuntowałam. Co za chora akcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość własciecielka domu za miastem
Mam identyczny problem! Mam dom i co roku ta sama sytuacja ze rodzina zwala nam się na urlop. Mam tego po dziurki w nosie. Nagle kuzynka ktora na codzien nie utrzymuje z nami kontaktu, zawsze sobie o nas rpzypomina w lecie i zwala się na tydzień z dziecmi.To samo kuzyn i ciotka z wujkiem. Nie dosc ze nigdy niczego nie kupią, żrą za nasze, kapia się to jeszcze spokoju nie mamy cały dzień (bow aidomo jak to rpzy gosciach a szczegolnie gdy są dzieci). U nas to nawet pies im nie rpzeszkadza:-( Ludzie to mają tupet!! Takze teraz juz wiem ze domek poza miastem to koszmar, jakos jak mieszkalismy w blioku to nikt sie do nas nie zwalał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
antenta ,zazdroszczę też mam w planach dom na zad*piu pośród natury....natury!!! nie ludzi, zatem dom pełen zwierząt ale nie ludzi :) chyba że tylko tych wybranych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antenta wieloznaczna
Otóż to! Zapraszamy tych, z którymi chcemy się widywać, z którymi cały rok się spotykamy, czy dzwonimy do siebie. Mamy psa i koty, zwierzęta nie przepadają za zmianami, za dużo ludzi źle na nie działa, zwłaszcza na koty. Autorko, pisz, pisz :) Wspieram Cię duchowo, oby Twój mąż się nie poddał naciskom, o Ciebie jestem spokojna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psz psz psiara
dzielna jestes, zobacz jakiego kopa sily dostalas wraz z tymi psami. naprawde prezent od losu. dziekuje za przygarniecie (ja tez przygarnelam dwa), sily i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joka jolka pamietaszzzz lato
my mamy domek poza miastem, w malowniczej okolicy. Oj też "zwalali" nam się rodzina, znajomi. Teraz tylko w sypialni mamy łóżko, inne pomieszczenia "przeremontowaliśmy" tak ze w żadnym nie ma łóżek, np. z jednego pokoju oranżerie, z innego "pokój kawowy", z innego jadalnie. Tylko w salonie jest rogówka, ale nie rozkładana i na niej można się "kimnąć" a nie wyspać. Materacy dmuchanych nie mamy. Jak znajomi czy rodzinka chcą przyjechać i mieli by spać na materacach to jakoś ich to zniechęciło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie jest tak jak napisałyście, ta nasz "wieś" bo teściowa tak mówi, chyba myślała,ze nas to boli:) to w sumie właśnie obrzeża miasta, z poddasza widać bloki osiedla. Niedaleko też las, faja okolica, ludzie normalnie nowe domy budują, nie jakiś wygwizdów.Sąsiedzi normalni ludzi, bardzo dużo ludzi pracuje w mieście. Nas nie było stać na nowy dom, szukaliśmy właśnie takiego do remontu i znaleźliśmy.Wcześniej wynajmowaliśmy mieszkanie, a nie mielibyśmy kasy i na wynajem i na budowę od zera. Nasz dom da się remontować etapami, dachu jeszcze długie lata nie zmienimy, ten jest w bardzo dobrym stanie, mimo,że już swoje lata ma. łazienki na dole też nie robiliśmy, tylko wc wymieniliśmy i wstawiliśmy tanią kabinę, resztę mamy stare, ale normalnie całkiem fajnie można mieszkać, to nie byłą obora, mamy całkiem nowa kuchnię i zrobione dwa pokoje, salon też czeka, powoli i zrobimy. Cała góra do zrobienia, bo tam był strych, ale nam się nie spieszy, najważniejsze,że mamy swój dach nad głową, na nasze możliwości finansowe, no i nie mieszkamy w bloku, taki mieliśmy plan. Działka bardzo ładna, zadbana z nasadzeniami, no nam się podoba:) Czekam na Męża i oczywiście bawię się z psami, uczę, aby na mnie nie skakały, bo strasznie się cieszą na wszystko.To chyba będą fajne psy, nie szczekają ani na ludzi za ogrodzeniem, ani na inne psy, tylko sobie biegają i obserwują. Wieczorem będzie masakra, ale trudno, już się na to psychicznie nastawiłam.Jestem bardzo spokojna, ale nie mam najmniejszego zamiaru odpuścić. Musze nauczyć te matołki razem chodzić na smyczy, bo teraz ani Bolek, ani Lolek nie wie co to smycz. Co do amstaffów, ja tam się nie boję, mogłabym mieć, tylko nie wiem czy dwa samce dałby radę mieszkać bez nawalanek w jednym domu, tak jak moje:) Nie wychodzę jeszcze z nimi, bo są po szczepieniu i powinny mieć kwarantannę. Czekam do wieczora, chciałbym już mieć ten cyrk z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werto
Ja nie wiem czy autorka tak mądrze robi, przecież mogla inaczej rozwiązać problem, a nie nie tak radykalnie.Skłóci się z rodziną i tyle z tego będzie.Skoro to zwykłe psy, nie jakaś arystokracja, to chyba w domu i tak nie będą mieszkały. Można zrobić im budę i wydzielić część działki, a nie taka afera od razu. Teściowa ma trochę racji, po co dwa psy w domu, jak się nei ma dzieci to faktycznie fanaberia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to człowiek nie ma prawa do fanaberii we własnym domu? Powalona jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opinia opuncja onufryna
Teściowa może sobie mówić, jak ma być we własnym domu, a nie cudzym! Każdy w swoim domu jest sobie panem. Co ty gadasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werto
No psy najważniejsze, bo ma własny dom, co za głupota. Mogła pomyśleć, aby nie robić z tych psów tak ważnych domowników i nie byłby takiego problemu. A tak wypadła na nawiedzoną psiarę, pewnie jeszcze z tego się wycofa, skoro tyle lat siedziała potulnie. Dom nie jest najważniejszy, psy tym bardziej,najważniejsi są ludzi , rodzina. Nie wiem co zrobi z tymi psami jak ich cały dzień nie ma w domu, same będą siedziały? Na rodzinę liczyć nie będzie mogła, już nie mówie o urlopie, nikt im z tymi psami nie będzie pomagał, skoro jest taka ważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Werto - czyżbyś była z rodziny autorki? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×