Powracający od lat okropny sen- proszę o interpretację.

WItam. Od wielu lat powtarza mi się w kółko ten sam sen, z różnymi odstepstwami, miejscami, ale zawsze to samo. Otóż gdzieś sobie idę, chodzę i nagle okazuje się, że znajduje sie w miejscu w którym jest jakies dzikie zwierze, jest to zawsze albo niedźwiedź brunatny (ten ciemny) albo lew. Obok tych zwierzat widzę albo klatke albo przestrzeń, w której powinny się znajdować. Zazwyczaj są to spore tereny. No i cały sen polega na tym, że uciekam przed tym zwierzęciem. Wdrapuje się, kaleczę, zeskakuję, ale najgorszy jest strach. Odczuwam go bez przerwy, a na końcu z reguły budze się kiedy już nie mam ucieczki przed tym zwierzęciem. Głupio tak pytac o sen i pewnie bym nie pytała, gdyby nie fakt, że ten sen powtarza się od lat i zawsze z tymi dwoma gatunkami zwierząt, które chca mnie pożreć żywcem. Macie jakies teopie na ten temat? Ktoś interesuje się oniryką?

Masz pewnie na swojej drodze zyciowej jakiegos dominanta/ moze meski, moze zenski osobnik (Ktos z rodziny, znajomych, przelozonych w pracy) a moze jakies zdarzenie, ktorego doznales /las. To blokuje cie do dzialan. Jestes zastraszyny/ na i dopoki ten osobnik jest na twojej drodze nie rozwiniesz skrzydel. Ps. Byc moze to twoja wlasna zastraszona osobowosc...

w pewnym sensie taką władczą osobą jest mój ojciec, ale teraz juz nie ma takiej władzy nad moim życiem. Kiedy te sny się zaczęły byłam po bardzo bolesnym i dotkliwym rozstaniu, byłam wręcz w emocjonalnej agonii. Dziś jest inaczej. Oczywiście wiele rzeczy mnie przytłacza, ale jednak to nie jest ten emocjonalny stan, co kiedyś. Nie ma nawet porównania.

jest tu ktoś jeszcze?