Czy ktoś z was ma/miał psa z padaczką i czyrakiem?

Tak jak w pytaniu. Mój piesek ma 12 lat. Zawsze był energiczny (nawet za bardzo:)), żywiołowy, taki rozpieszczony pieszczoszek. Bardzo chcielibyśmy, żeby pozostał taki do końca, niestety już od jakiegoś czasu strasznie się zmienił. Najpierw wykryto u niego padaczkę. W związku z przyjmowanymi lekami stał się nieco ospały i taki nieswój. Nie zmienił się jedynie w przypadku agresji do innych psów - zawsze szczekal, warczył, rzucał się na inne psy i tak pozostało. Kiedy już oswoił się ze swoimi lekami i wracał do formy, zauważyliśmy narośl-czyrak, ktora znajduje się przy odbycie i stale rośnie. Nie jest to może jakiś nagły przyrost, no ale jednak, jest bardzo widoczna, tym bardziej, że nasz piesek ma krotki ogonek. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ta narośl czasem krwawi i pies zostawia wszędzie gdzie usiądzie ślady. Wiem, że go to nie boli, bo jest bardzo wrażliwy i piszczy za każdym razem jak mu się mocniej ściśnie łapkę:) no ale jednak jest to anomalia i tu pojawia się problem. Otóż weterynarz stwierdził, że w przypadku gdy piesek bierze leki na padaczkę, nie można podać mu narkozy. Trzeba to wyciąć na żywca!!! Problem w tym, że wizyta u weterynarza na szczepienie to dla niego taka trauma, że zapiera się całym swoim ciałem i trzeba go wręcz ciągnąć. Pies wtedy drży, jest przestraszony, piszczy. Nie mogą sobie wyobrazić co to będzie kiedy zaprowadzimy go tam a lekarz zacznie wycinać mu na żywca tą narosl :( czy ktos z was miał moze podbną sytuację?