rywalizacja w związku.On we wszytski musi być najlepszy....Ciągle mnie poucza..

We szystkim chce być mistrzem...ok ja dopiero zrobiłam prawko więc biore sobie do serca jego rady...Uczył mnie jezdzić na nartach nie miałam z tym problemu...Ale ja np jezdze konno.On nie mogł znieśc tego że on nie umie..Zaczał się uczyć,jak babka zwracała mu uwage przezywał to strasznie....Postawił za punkt honoru jezdzić tak jak ja...Jego cytat "tak ci zazdrosciłem ja tez tak muszę" wstaje o 7rano i jezdzi co dziennie.Uparł się że będzie jezdził na temperamentnym koniu...Oczywiście najczestrze zdanie ktore mówi to "ja sie nie boje"Jak powiedziałam że pojade zkolezanką sama to on musi z nami...MAM sama nie jezdzić (pewnie zebym przypadkiem nie ćwiczyła bo przecież on postawił sobie punkt honoru mnie przegonic)wszystko musi robic idealnie...Dzis bylismy w stajni i znów jego złote rady jakie wyczytał w ksiązce...."zle zdejmujesz siodło,powinnaś włozyć tak ręke"Na pytanie co się stanie jak zdejme je tak poza tym że będzie mi mniej wygodniej??"Odpowiedział że "niby nic////To ja się już w*******m i mówie brzydko "to sie nie wpierdalaj do kazdego mojego ruchu"

oczywiscie najczęstsze przepraszam za błąd.. Denerwuje mnie.Nigdy wczesniej z żadnym chłopakiem nie czułam takiej dziwnej rywalizacji..Chcialam sama jezdzić na te konie...żeby to była moja odskocznia od niego...On wędkarstwo ,a ja swój sport...Raz go zabrałam i koniec...nie mam już swojej dziedziny która pozwalała mi odpocząc od niego

kjj

9

aw

haha to jest komiczne xd

Nie no, fajny ten wasz związek chociaż, taki nietypowy i komiczny, a on jest niezłym perfekcjonistą ^^

Chociaż sport uprawiacie, bo inne związki mają tak że lezą cały dzień na kanapie przed telewizorem i jedzą żarcie i się kłócą kto ma wstać po pilot albo kto ma zrobić jedzenie ^^

Zobaczcie tutaj: http://ceesty.com/wZDXqX

Wiecznie niedowartosciowana meska pi.da. Toksyk. Bedzie sobie szukal potwierdzenia meskosci w koncu u prostytutek, ten typ tak ma.