Do osób, które jedzą mięso i nie tylko.

http://www.mmwarszawa.pl/448262/2013/5/13/warszawe-odwiedzil-najsilniejszy-weganin-swiata?category=news

Jak bedzisz jesc mieso, to nastapi Apokalipsa. Nie chce nikogo przekonywac, ale... i tu zaczyna sie wymienianie argumentow. Zapewne wasze warzywka sa hodowane w "zdrowy" sposob :). Zapraszam do wlasnego ogrodka i tam znajdziesz zdrowe, a nie wyhodowanena chemii. to bylo do wegetarian i wegan, ktorzy ulegli modzie na "zdrowe" jedzenie.

http://facet.interia.pl/aktywnosc/silownia/news-patrik-baboumian-najsilniejszy-weganin-swiata,nId,967329

Dzięki za linki, czytam o tym siłaczu :)

Mięso jest zdrowe, jasne, ale to co leży na półkach sklepowych to po prostu syf. Lepiej tego nie jeść niż jeść. Ja nie mam kasy na ekologiczne mięsko, więc go nie jem praktycznie w ogóle. A te kurczaki to po prostu masakra... Wieprzowina chyba troszkę lepsza... Staram się białko dostarczać jedząc ryby(chociaż one też nie są takie super, mogą mieć dużo ołowiu, ale przecież coś jeść trzeba!) i rośliny strączkowe. Na razie jest spoko, badania w normie, ale jestem jeszcze młoda, mam nadzieję, że na starość nie będę miała jakichś niedoborów.

Nie miałam zamiaru cię obrazić, tylko ty chcesz narzucić swoje zdanie innym. "Biedne zwierzątka cierpią, więc żeby one nie cierpiały, cierpmy my." Lepiej byłoby wprowadzić humanitarne metody uboju zwierząt, hodowania ich, a nie zabraniać tego. Wiesz, ilu ludzi straciłoby wtedy pracę? Jesteśmy na takim etapie rozwoju cywilizacji, że nie da się już uniknąć wielu rzeczy i tyle. Trzeba minimalizować koszty.

dobrze byłoby zdrowo żyć przede wszystkim. lekarze od żywienia sami mwią, że mięso można jeść raz w tygodniu, częściej to niszczenie własnego zdrowia. ale to przecież takie smaczne i wygodne, nieprawdaż? ja mam czasem okresy kilkutygodnowe, że nie jem mięsa. czuję sie wtedy po prostu super, lepiej śpię, mam więcej energii do życia, nie wiem, co to ociężałość po jedzeniu. I żona nie może sie ode mnie opędzić :D a że roślinki też dziś nie sa takie całkiem czyste, no cóż, zawsze jednak zdrowsze od mięsa. a człowiek jet roślinożercą.

Myślałam o tym, że wielu ludzi by straciło pracę i bezrobocie byłoby jeszcze większe, ale czy dobrem jest stawianie pieniądza wyżej niż istnienie? Nie chcę nikomu niczego narzucać, tylko piszę jak mi się wydaje i jak czuję. I piszę to zakładając, że mięso faktycznie nie jest konieczne, bo wielu ludzi to udawadnia. A zwierzęta naprawdę cierpią, możecie sobie obejrzeć różne filmiki z ubojni, one czują, boją się a nawet płaczą (słyszałam od kilku osób).

ja od 14 lat jestem głownie witarianką, zimą w 80 procentach, wiosną i latem w 100procentach, tak zdrowa i szczęsliwa nigdy nie byłam za czasów gdy jadałam mięso a wyglądam 10 lat młodziej

Gratuluję:) Zawsze można zrobić "eksperyment", tzn. postanowić, że na miesiąc odstawi się mięso, zainteresować się, poczytać czym zastąpić i wtedy będzie się miało porównanie, na początku może być trudno, tak jak z ostawieniem słodyczy i cukru.

No cóż, w tych czasach pieniądz oznacza właśnie istnienie. Zwierzęta miałyby lepiej, ale wielu ludzi nie mogłoby żyć. Tutaj trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy stoimy na równi ze zwierzętami, czy jesteśmy od nich ważniejsi.

Podobno gdzieś w Biblii jest napisane, że Bóg mówi "Jedzcie owoce, nasiona", czy coś takiego. Wg mnie Bóg jest miłością i kocha wszystkie boskie istoty, którymi wg mnie są ludzie i "bracia mniejsi". Ale to moje zdanie. Dziś przyjechałam z odwiedzin rodzinki na wsi, dlaczego pies może sobie żyć a kaczka nie? I jeszcze to odlewanie krwi na czarninę, nie umrze od razu, to jest przerażające.

ja odstawiając mięso i żywność przetworzoną - nie wysoko, bo takiej fanką nigdy nie byłam, ale zwykłą gotowaną i źle połaczoną, wyleczyłam się z azs, hemoroidów z krwią, potężnych problemów z hormonami, nadwagi, polepszył mi się wzrok - mogłam zrezygnowac z okularów, zapomniałam co znaczy ociężałość, wzdęcia. odrzuciłam wszystkie leki, sterydowe maści itp. i wyleczyłam się sama

dramat

źle połączoną, tzn.że jesz osobno węglowodany i osobno biało? opowiedz więcej jakie jeszcze stosujesz zasady, proszę, to bardzo ciekawe.

ale się zdenerwowałam tymi kaczkami, dzieciństwo spędziłam na wsi, widziałam jak to się robi z tym spuszczaniem krwi, płakać mi się chce

jasne, ze nie jesteśmy ważniejsi od zwierząt, współistniejemy z nimi na jednej planecie. I co tak sie martwisz tymi co stracą pracę w przemyśle miesnym, kupując towary z chin puszczasz z torbami wielu europejczyków, nie przejmujesz sie nimi?

trzeba wiedzieć, ze każde zwierzę idące na rzeź przeciez to wyczuwa, czuje zagrożenie i wytwarzają się w jego ciele toksyczne substancje obronne, to tak jak u nas stres powoduje większośc chorób. i teraz wyobraźcie sobie że te toksyczne substancje zjadacie i tym karmicie swoje komórki. jak wasz organizm moze być zdrowy, skoro budujecie go z martwych komórek.

Oczywiście beż żadnego znieczulenia/ogłuszenia się to robi, przynajmniej nie słyszałam, żeby na wsi ktoś tak robił.

Jedni jedzą mięsko inni roślinki - ok . A ja jestem pośrodku kocham gołąbki i schabowego z kapustą . I najważniejsze to roślinki też czują a więc cierpią .

jak jestem na 100 procentowym raw to nie myslę o łączeniu, bo wtedy każde połączenie jest dobre. jeśli jednak zimą i późną jesienią czasem ugotuję obiad to nie łączę białek i węgli ze sobą i to jest bardzo ważne

Pytanie do wegetarian/wegan - jakie owoce i warzywa jecie? Te ze sklepu? Przecież to chemia też niestety... Nawet jak kupujecie na jakimś bazarku to tacy rolnicy też sypią chemię, nawozy itp. Wiem, bo mieszkam na wsi. Ekologicze jest straaasznie drogie.

autorko,jestes hipokrytką.sama zaczelas mnie obrazac,najezdzac na mnje poglady zywieniowe,a potem do mnie skoczylas zebym tu nie pisala.

Znam troje wege. Wszyscy maja nadwage. Wpieprzaja na potege, potrawami wege ciezko sie najesc, choc może to i kwestia źle dobranej diety.

" jasne, ze nie jesteśmy ważniejsi od zwierząt, współistniejemy z nimi na jednej planecie. I co tak sie martwisz tymi co stracą pracę w przemyśle miesnym, kupując towary z chin puszczasz z torbami wielu europejczyków, nie przejmujesz sie nimi?" Akurat ja mam to gdzieś, zastanawia mnie bardziej wasze myślenie. Chcecie ratować krowy. A dlaczego nie np. ludzi w Afryce? Oni nie cierpią? W dodatku mają świadomość, to chyba jeszcze gorsze. W ten sposób zwierzęta stają się ważniejsze od ludzi. Ogólnie w takich sytuacjach powinno się zacząć od siebie, a dopiero potem próbować wpływać na ludzi.

Gdzie kogoś obrażałam? :O Proszę o cytat? A z tamtym, to nie pisałam do nikogo konkretnego, tylko ogólnie, więcej luzu.

Widzę że większość osób tu boli że ludzie SĄ WSZYSTKOŻERNI.

wpisałam nick bo ciezko rozmawiać, za dużo gości się zrobiło ja mam swoje warzywa niepryskane niczym wiosną i całe lato, dużo mrożę na zimę i dużo suszę w dehydratorze -uwielbiam buraczane chipsy z chili-musicie spróbować. jeśli jednak ktoś nie ma swoich warzyw i owoców, albo np. zimą czy jesienią musi kupowac w sklepie to wązne jest aby zamoczyć je w zimnej wodzie z dodatkiem soli, wtedy wszystkie najgorsze związki zostają w wodzie, bo wyciąga je sól, zresztą mozna poczytać o tym jak to działa, jak cząsteczki soli przyciągają cząsteczki ołowiu itp. jak magnez. poza tym bardzo dużo wyciskam soków w wyciskarce -sokowirówki się nie nadają, bo metalowe noże utleniają więszkosć witamin - i jak na wierzchu pojawia sie piana, to ją zbieram, bo właśnie w tej pianie i wytłoczynach pozostają wszelkie toksyczne substancje.

wszystkożerni hahaha wiesz, mozesz też zjeść wacik nasączony wodą, ale czy to ma się jakoś do utrzymania organizmu w zdrowiu

Witarianko, to bardzo ciekawe, co piszesz, chciałabym mieć tyle samozaparcia, ale najpierw muszę znaleźć pracę, bo np.takie wyciskarki z tego, co wiem są b.drogie, żywość eko też. Trudno się dyskutuje na takie tematy, tak jak o wyznaniach czy polityce, ale takie dyskusje (na poziomie i na spokojnie) są bardzo potrzebne.