Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Chłopak i Jego psy amstaff i pitbulka

Polecane posty

Gość gość

Wszystko między nami układa się super.Jesteśmy razem rok.Pól roku temu zmarła babcia mojego chłopaka, mieszkanie po babci jest Jego.Wyprowadził się z domu, zrobił remont i zabrał te psy. Chcemy miszkac razem oboje pracujemy, ślub w planach. Jednak psy będą z nami, powiedział,że nie zostawi ich z Rodzicami. Obecnie pomieszkuję z Nim, ale jednak trochę się boję.Psy śpią w klatkach, sa nawet fajne, ale jak to pogodzić? Jak wychodzi rano do pracy, wyprowadza psy, potem sa w klatkach, jak wcześniej wracam, to ich nie wypuszczam, czekają na Pana.Potem wraca z pracy leci z tymi psami, siedzą z nami.Idziemy spać, psy do klltek.Niby ich się nie boję jakoś specjalnie, ale jak żyć z dwoma psami i ewentualnie myśleć o ślubie, a potem o dzieciach.Psy są młode pitka 3, amstaff 4 lata. W ich rodzinnym domu mi nie przeszkadzały mi, ale teraz sama już nie wiem. Wolałabym chyba aby te psy zostały z Rodzicami, patrząc przyszłościowo, a moze wyolbrzymiam problem? Sama nie wiem czy mam się czego bać.Jak to wszystko poukładać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie problem jest to , ze one większość życia spędzają w klatkach, od tego im na mózg padnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gardzimir
Twój chłopak jest P**********Y🖐️ Gardze wami śmiecie:O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są w klatkach jak mój chłopak idzie do pracy, potem wychodzi z nimi i są już z nami, aż idziemy spać, wtedy śpią te z w klatkach. Pytała też o to, powiedział,ż esa bezpieczne, bo głupie pomysły im do głowy nie przyjdą , nie niszczą domu i ewentualnie nie zrobią sobie krzywdy. Jak ja przychodzę wcześniej to ich nie wypuszczam,są przyzwyczajone, do 8 godzin w kalce.Tak miały w ich domu. Mój mówi, ze to normalne, nie przegryzą kabla, nie rozniosą domu. Jak już z nimi przyjdzie to siedzą z nami, całkiem zgodnie, jedzą razem, nie gryzą się, nawet fajne psy, ale mam jednak jakieś obawy. Mojego chłopaka słuchają się bardzo, mnie w sumie też, liza mnie, cieszą się jak z nimi jestem,. Nie chcę robić zadymy o te psy, bo to takie mega pupile, ale ejdnak się trochę ich obawiam, dlatego pytam. Moja Mama jest przerażona ,że mieszkają z nami. Chłopak chce, abym z tymi psami chodziła razem z nim na szkolenie, potem jeździła na jakieś tam zawody,że jak się nauczę i poznam lepiej, to się wszyscy dogadamy i będzie super. Poza tymi psami, to wszystko jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie domowe zoo, że siedzą w klatkach? a może sami zamknijcie się w klatkach? ja proponuję jeden dzień psy w klatkach, drugi wy - będzie sprawiedliwie,to oczyści atmosferę w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
durna amerykańska moda trzymania psów domowych w klatkach, jakby to były jakieś dzikie zwierzęta ten twój chłopak to ma mózg na swoim miejscu, czy gdzieś go zgubił? psy w klatach w domu trzymać... jeden idiota amerykański wymyśli, a drugi polski męczy psy moż ejak psy w klatkach , to i dzieci też? i będzie problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie to byłby powód do zakończenia znajomości - może to dla kogoś zabrzmi idiotycznie , ale niestety jako mała dziewczynka zostałam pogryziona przez psa i mam mega lek - nie pomogła psychoterapia itp. zwyczajnie ja sie tak ich panicznie boję, że bym zerwala z nim- musiałby wybraćalbo psy albo ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babka z piasku
Dlaczego siedzą w klatkach? Pies niewłaściwie, niesprawiedliwie traktowany staje się agresywny - dotyczy to wszystkich ras. Dziwne podejście, bo jak rasa z pozoru agresywna to z daleka, a psa trzeba wychować. Ja miałam amstafkę spała z nami w łóżku i bawiła się z naszym dzieckiem i to są naprawdę wspaniałe psy. Tylko trzeba wychować. Jeśli się ich boicie to lepiej oddać, komuś kto je pokocha mądrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To normalne klatki kennelowe, duże .Są w klatkach dla swojego bezpieczeństwa, mają tam materacyki, poduszki, wizualnie wygląda to całkiem dobrze. Mój chłopak mówił, że chcę spokojni pracować, a nie myśleć, czy roznoszą dom, czy coś kombinują.Tak są nauczona od małego jak wchodzą do klatek to śpią.Czasem w ciągu dnia same tam wchodzą, to ich takie"domki". No mamy trochę zoo, ale wiem,ze mój chłopak z tych psów raczej nie zrezygnuje, to jego hobby i pasja. Jak jesteśmy w domu, to psy sa z nami, ja tylko sama ich nie wypuszczam, bo czekają na Pana, śpią sobie spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnieszka z wawy
jak was nie mam w domu, to w klatkach, zeby niczego nie pogryzły a czemu są w klatkach jak spicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak śpimy sa w klatkach, bo tak są nauczone.Moj chłopak z nimi nie spał w domu.Wystarczy zgasić tv, czy kop, albo światło i same idą do swoich klatek.To nie chodzi o to,że ja sią ich jakoś specjalnie boję, ale nie ukrywam,że wolałabym, aby zostały z Jego Rodzicami.Nie zrezygnuję z chłopaka, bo to super facet, nawet nie ma o czym gadać, ale jednak te psy nie daja mi spokoju, tak ogólnie w calym zakresie. Mój chłopak namawia mnie, abyśmy razem chodzili do psiej szkoły, lepiej poznam psy, one mnie i sporo się nauczę.Te spy to częśc Jego życia, tylko jak to wszystko poukładać, mam w tym zakresie jakieś watpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dopisze jeszcze, aby była jasność w temacie. Ja się nie boję tych psów, w znaczeniu dosłownym, ale obawiam się jak to wszystko ma wyglądać, nasze życie, ślub, dzieci.Mój chłopak ich się zupełnie nie boi:), to Jego pupilki, bardzo jest z nimi związany, siedzi w rasie, ma sporo znajomych psiarzy, jeździ na jakieś zawody, chodzi z nimi do szkoły, poświęca swój czas, mają tyle sprzetów,ze ja nie wiem co do czego.Jakieś szelki, obroze, miski, zabawki, no masa tego.To nie są zaniedbane, dzikie psy. Tylko ja jakos mam watpliwosci i się obawiam jako ogól naszego życia, a nie jako szczegół czyli te psy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem o co ci chodzi autorko...pytasz się jak wpłyną na ogół waszego życia. No chyba już są u was w domu, więc wiesz jak wygląda życie z psami. Psy to nie są zabawki i jak już się je "ma" to trzeba wziąć na za nie odpowiedzialność. Posiadanie psów nie wyklucza założenia rodziny. Amstafy to wbrew opinii bardzo rodzinne psy. Co prawda łatwo sprawić aby były agresywne, ale jak się im da dużo miłości, to się robią ciepłe kluchy. Na dodatek mało szczekają. To z treningiem psów świetny pomysł. Będzie można łatwo nad nimi zapanować. Tylko ten motyw z trzymaniem w klatce rzeczywiście dziwny. Rozumiem jeszcze na podwórku, ale w klatce, w domu? Pierwsze słyszę o czymś takim. Psy na pewno nie wykluczają możliwości ślubu i dzieci :D. Jest mnóstwo rodzin, które ma psy. Jedno z drugim przecież się nie koliduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodzi mi dokładnie o to,że czasem mam wątpliwości, sama nie wiem jak to wszystko poukładać.Chodzi i o logistykę i o wieczną obecność psów, na wakacje też z nami jeżdżą, wszędzie sa z nami od początku, i zdałam sobie chyba z tego sprawę, że już zostaną.Nie kłamię, że wolałabym, aby zostały z Rodzicami , to już pisałam.Mieszkanie mojego chłopaka to 2 pokoje około 50m. Nie che niczego zmieniać w życiu tych psów, ja się tak na psach nie znam jak mój chłopak. Amstaff faktycznie taki klusek przytulaśny, pitka bardziej cwaniak i zadziorna jest. Mój chłopak mówi,że bez klatek pitka będzie robiła dym z astkiem, bo taka właśnie jest,że nie lubi psów, ze pity takie są, a astek to taki bardziej ciapowaty, ale jak się wkręci to mogą się uszkodzić, gdy zostaną samopas. Tłumaczył mi,że pity to są psy na psy, nigdy na ludzi, ale łatwo się wkręcają w zadymy, więc w klatkach sa bezpieczne, a on moze spokojnie pracować. Teraz byliśmy razem na spacerze, ja jednak astka wolę, ja nie jestem psiarzem, nie miałam nigdy psa, nie znam się na psach, dlatego mam jakieś tam obawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaufaj chłopakowi, klatki to coś normalnego i ma rację. Widzę, że gość oblatany w temacie i rozsądny. Pity potrafią szybko wdawać się w psie bójki. To nie jest temat na kafeterię, poszukaj informacji na psich forach i to typowo bullowatych znaczy dla takich ras jak napisałaś, bo też takie mają.Tutaj mało kto wie o czym ty piszesz. Pogadaj o swoich wątpliwościach z chłopakiem. W sumie to i tak jak na laskę masz ogarnięte podejście, nie robisz scen , nie siejesz zamętu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Osobiście mam w domu amstaffa ;) Moj chlopak wzial go i teraz zyje z nami jakby byl czlonkiem rodziny. znajoma ma 2,5dziecko ktore wychowalo sie przy psie i nic sie nigdy nie stalo,amstaff ogromnie broni malego chloplczyka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×