Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Angie_O

Opieka nad półtorarocznym dzieckiem.

Polecane posty

Gość Angie_O

Witam :) Potrzebuję jak najwięcej informacji o opiece i zabawie z półtorarocznym dzieciaczkiem. Będę bardzo wdzięczna jeśli ktoś mi podpowie jak wygląda dzień takiego maluszka, co spożywa itp :) Zaoferowano mi pracę, mam się opiekować własnie takim dzieckiem, przyznam szczerze, że nie mam zbyt dużego doświadczenia z takim maleństwem. Swoich dzieci jeszcze nie posiadam. Wcześniej opiekowałam się 3 letnią dziewczynką, aż do tej pory (teraz ma prawie 5 latek). Ale zdaję sobie sprawę, że to będzie wiele trudniejsze. Wiem, że jego rodzice na pewno mi powiedzą o jego przyzwyczajeniach ulubionych zajęciach i posiłkach, ale chcę mieć jakiś ogólny zarys, nie chce wydać się kompletnie zielona :) Takie dziecko spożywa już stałe posiłki? Czy raczej kaszki, kisielki, zupki, jogurciki? Wiem, ze dziecko w tym wieku jest bardzo r***liwe i ciekawe świata, jak je zająć? W co sie z nim bawić? Z góry dziękuję za pomoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka dziecka na pewno przedstawi Ci rozklad dnia dziecka i jego menu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angie_O
No tak, na pewno mnie poinstruuje... Ale chciałabym wiedzieć juz teraz, żeby mieć ogólny obraz... Dziękuję, za odpowiedź :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro podstawowego pojecia nawet nie masz (co za pytanie o te paki dla tak duzego juz dziecka), to sobie daruj ta prace. Byc moze nawet ta matka wcale Cie juz nie bierze pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angie_O
Własnie bierze mnie pod uwagę... ja z jednej strony bardzo bym chciała, ale z drugiej sie boję, czy sobie poradzę. Naprawdę nie mam doswiadczenia z dzieckiem w tym wieku. Chcę wiedzieć, czy w ogole podejmować się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Billith
Ja tam nie biore pod uwage mlodziutkich dziewczyn na opiekunki. Jak wrocilam do pracy, to moja, 2 letnia wtedy corka, zajmowala sie 2 godziny moja przyjaciolka (35l), ktora sama miala dziecko w tym samym wieku, co moje. Gdy prace zmienilam, to zatrudnilam naprawde energiczna babke 60-letnia na 6 godzin dziennie-kobieta naprawde swietna, z zasadami. Prace jednak stracilam 2 miechy temu, ale gdy znajde nowa, na pewna tylko ta pania bede brala pod uwage.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Billith
Pamietam, zaraz po szkole wyjechalam do wielkiego miasta za praca, prawie 150 km od domu i wynajelam sobie pokoj u babci 74-letniej. I ona zgodzila sie opiekowac 13-mies chlopcem. Naprawde nie wiem, czym sie kierowali rodzice tego dziecka, chyba tym, ze byli pod sciana, kasy mieli malo a babcia zgodzila sie siedziec z malym za grosze doslownie. No i ja raz wracam z pracy, otwieram drzwi i stoi ten maly-ryczy a na czole mial ogromnego guza... Szukam babki, patrze, a ona spi w najlepsze. Wiec wzielam tego malego, przewinelam i dalam mu jogurt, ktory zostawila dla niego matka, a tez nigdy sie takim maluchem nie zajmowalam. Potem czesto bralam go na spacer, bo babcia to z nim tylko w domu siedziala (schorowana byla, prawie nie mogla chodzic) i narzekala, ze maly jej wszystko z polek sciaga i grzebie w papierach (dorabiala sobie jako ksiegowa). Wiec moze wcale nie bedzie tak zle, jak myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angie_O
Ta kobieta jest zainteresowana mną głównie dlatego, że przez 2 lata opiekowałam się córką jej znajomych. Oni są ze mnie zadowoleni, mała mnie uwielbia i chętnie spędza ze mną czas... ( pomimo,że już tam nie pracuję dalej utrzymuje z nia kontakt, bo jestem "ulubioną ciocia"). Ale ta dziewczynka była dużo starsza. Billith bardzo Ci dziękuję za to co napisałaś... trochę mnie to pocieszyło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Billith
Dodam, ze wtedy pierwszy raz w zyciu widzialam Pampersa :D Zalozylam metoda prob i bledow. Najlepsza jednak byla babka-ja wchodze do mieszkania, czuje gowno na kilometr, pytam, czy malemu pieluche zmieniala, a ona do mnie-ze nie, ze po co? Wiec znow ja go wzielam, chociaz mi to nie bylo po mysli, bo chcialam miec spokoj a maly ciagle za mna latal, gdy bylam w mieszkaniu. Bralam go wiec na spacery, bo zawsze musialam wyskoczyc do sklepu po bulki czy cos do obiadu. W sklepie ludzie mysleli, ze to moje dziecko :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Billith
Zreszta nawet moja mama, gdy usilowala mojej malenkiej corce zmienic pieluche, to nie wiedziala o co chodzi, zalozyla tyl na przod, szukala rzepow :P A doswiadczenie z dziecmi i podejscie do nich ma fenomenalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angie_O
haha to niezła była ta babcia... Dobrze, ze byłas w pobliżu...:) Pampersa potrafię zmienić, na szczęście. Bardziej mnie martwi, ze będzie bardzo tęsknił za rodzicami, bedzie płakał... A ja przecież jestem obca osoba dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Billith
Ten maly nie wiem, czy tesknil za rodzicami, pewnie jak byl z babka, to tak, do tego byl strasznie znudzony i zaniedbany przy niej. za to mnie uwielbial i przy mnie zachowywal sie normalnie, tulil sie, sluchal mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angie_O
Hmm...Rozumiem:) Porozmawiam jeszcze raz z jego rodzicami, przedstawię sytuację dokładnie i jeżeli nadal będa tak zdeterminowani to spróbuję :) Dziękuję Ci za dobre słowo i pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Billith
rowniez zycze powodzenia. skoro masz podejscie do dzieci, to sie podejmij. Mnie, nie wiem, dlaczego, od zawsze dzieci lubily, poczawszy od niemowlat do kilkutlatkow. Nawet teraz czesto dzieci na ulicy patrza sie na mnie jak w obrazek, jeden maluch nawet kiedys podszedl do mnie, dal mi reke i chcial ze mna isc :D ale bylam w szoku, bylo to obce dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×