bede miala blizniaki a tego nie planowalam i nie mam dla nich miejsca

zalamalam sie dzisiaj dziewczyny bo bylam na usg i mi lekarz powiedzial ze beda blizniaki jak sie patrzy witki mi opadly... z jednej strony sie ciesze wiadomo dziecko to zawsze radosc ale z drugiej... juz z mezem nie wiemy co robic nie mamy miejsca na drugie lozeczko mieszkamy w malutkim mieszkaniu my, tescie i brat meza stary kawaler, mamy malutki pokoik i jest miejsce tylko na jedno lozeczko, poza tym wszystkiego bedzie dwa razy wiecej szok po prpstu nie wiem jak to ogarniemy

cisz się a nie marudzisz nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym byc na twoim miejscu

ja sie ciesze ale nie zmieszcze sie z nimi po prostu poza tym tesc sie na mnie tak krzywo popatrzyl jak to powiedzielismy ze szkoda gadac

moze pomyślcie o włąsnym kącie?nawet małym ale bez tesica i pozostałych;)

na poczatku mogą spać w 1 łóżeczku,potem na pewno znajdziecie jakieś rozwiązanie.bliżniaki to podwójne szczęście powodzenia

hahahahaha

Może wynajmijcie coś?

Masz dwie mozliwosci : lozeczko pod sufitem podwieszane ;) i zeby zacisnac .... albo wyprowadzic sie na swoje :P

Kuzynka miała bliźnięta i wcale nie miała dwóch łóżeczek - jak były małe kładła je razem do łóżezka, a potem na kanapie razem jak miały powyżej pół roku.

i znowu zamilowanie polakow do zycia na kupie.jak mozna sobie robic dziecko nie majac mieszkania,chocby wynajetego?na miejscu tesciow wpadlabym w szal ze nie wspomne o blizniakach.jak bedziecie zyc z dziecmi w 1 pokoju?jak bedziecie sie bzykac?dzieci szybko rosna.normalna patologia:(jestescie nieodpowiedzialni.dziekuje moim rodzicom,ze to myslacy ludzie i zawsze mialam swoj pokoj.

Nie rozumiem wpisu wyzej i znwou zamiłowaniepolaków do zycia na kupie--- bred siwej kobyły o północy. Kiedys rodziny były wieopokoleniowe w 1 domu i to wszedzie nie w polsce, był szacunek, dobre relacje a teraz kazdy czy mały czy wikeszy pochowaa sie w tzw swoim pokoju i co? fajnie jest. Dzikusy teraz nieludzie. Zero jakiejs empatii tylko kasaa kasa kasa i jak juz 'bogaty' to super. Kiedys było biedniej ale ludzie ludźmi byli.

a jeszcze JEDNO wpis o tym zyciu na kupie i zdaanie I JAK BEDZIECIE SIE BZYKAC.?Zapomiałam kasa i d*** rządzi.To autorze opiero ty jestes patologia ( autorze wpisu o zyciu na kupie i bzykaniu).

jak malolata zaliczy wpadke to sie jej zarzuca brak odpowiedzialnosci ale jak dorosli ludzie nie maja swojego mieszkania a mimo to sie rozmnazaja to jest niby ok?totalny egoizm.ciekawe jak z takim mysleniem zapewnia przyszlosc swoim dzieciom.a co do bzykania,tak jak ktos wyzej napisal,no to sorry albo ja tu czegos nie rozumiem albo malzenstwo juz seksu nie uprawia?ja mieszkalam z rodzicami w kawalerce i uwierzcie mi to byla masakra.rodzice zero intymnosci,ja tez.najgorszy byl okres dojrzewania.i oczywoscie prawie zero wizyt znajomych bo zawsze bylo tak,ze ktos byl w domu.nie polecam takiego ukladu.dizeci w pokoju z rodzicami to do max.2 latek.

Pomijajac fakt ze zycie w takiej ciasnocie nie jest dobre nawet bez dziecka, to bliznieta moga spac w lozeczku ktore kupicie dla jednego - moga spac w poprzek przez kilka miesiecy. Potem lozko pojedyncze i moga spac na nim razem, moje dzieci w wieku 4 i 6 lat do dzisiaj spia razem na takim lozku bo lubia, maja tylko osobne koldry. A z czasem lozko pietrowe jesli dalej bedzieci tkwic w tym samym miejscu.