Ja jednak jestem odpychający . . . :D

Miałem dzisiaj taką sytuację. Byłem w mieście w sprawie nowej roboty, wracałem do domu. Na przystanku dziewczyna rozdawała ulotki. Podchodzi do mnie z wyciągniętą ręką, a ja się na nią spojrzałem, ze wzrokiem pełnym nienawiści. Jakbym chciał powiedzieć: "Czego chcez ode mnie? Sp****aj." Ona jak to zobaczyła, odruchowo cofnęła miejsce i odpuściła. :D

masz awersje do dziewczyn? zostan gejem :p, :P, :P

Nie mam awersji. A pedałów nienawdzę. Brzydki też nie jestem. Po prostu, w relacjach z kobietami jestem "sztywno - oficjalny", i nie umiem tego zmienić. Ale dzisiaj to wyjątkowo - zmarszczyłem czoło i spojrzałem się bykiem. :D

po prostu ci sie nie spodobala z drugiej strony pewnie nie miales ochoty z nia gadac:) ja to zazwyczaj biore ta ulotke ot takich dziewczyn im wiecej rozda to zarobi cos a czy brzydka czy ladna to trzeba trzymac poziom:D

ona byla w pracy, wiec tacy jak ty sam rozumiesz, trafiaja sie co chwila to jak kasa w supermarkecie - kasjerka nie jest winna ze sledzie byly po 6,20 a na kasie wybija 7,70 a i tak zjebke dostaje bo jest reprezentatem sklepu najblizej pod reka :P

Właśnie była ładna. Ale ja już taki jestem po prostu. Podszedłem do tego w ten sposób, że z jakiej racji, ktoś ma mi wciskać śmieci na ulicy. Cóż, może to dlatego, że jestem Kszatrijem, a Ariowie z reguły mieli chłodny stosunek do otoczenia...

Nie no, brawurowa akcja.

Kiedyś ,pamiętam, mnie taka jedna Klaudia zaczepiała (była wtedy moją sąsiadką). Pyta się mnie, jak mam na imię. Ja do niej: Nie gadam z obcymi. Ona: Aha. Parę miesięcy później spotykamy się na klatce schodowej. Ona do mnie: Cześć. Ja do niej: Przepraszam. My się w ogóle znamy? Ona do mnie: W jednym budynku mieszkamy i się nie znamy? Ja do niej: Nie przypominam sobie. Potem ona do mnie rzuciła parę razy cześć, ale tylko spojrzałem się bykiem i poszedłem dalej. A potem dowiedziałem się swoimi kanałami, jak ma na imię i nazwisko. Sprawdziłem na fb i się okazało, że sobie jakiegoś frajera znalazła. Szczerze mówiąc trochę mnie to zbolało. Ale cóż. C'est la vie . . . :D

Kiedyś ,pamiętam, mnie taka jedna Klaudia zaczepiała (była wtedy moją sąsiadką). Pyta się mnie, jak mam na imię. Ja do niej: Nie gadam z obcymi. Ona: Aha. Parę miesięcy później spotykamy się na klatce schodowej. Ona do mnie: Cześć. Ja do niej: Przepraszam. My się w ogóle znamy? Ona do mnie: W jednym budynku mieszkamy i się nie znamy? Ja do niej: Nie przypominam sobie. Potem ona do mnie rzuciła parę razy cześć, ale tylko spojrzałem się bykiem i poszedłem dalej. A potem dowiedziałem się swoimi kanałami, jak ma na imię i nazwisko. Sprawdziłem na fb i się okazało, że sobie jakiegoś frajera znalazła. Szczerze mówiąc trochę mnie to zbolało. haha ale mnie to rozbawiło :D Ciekawy masz 'stosunek' do kobiet, myślałes ,że będzie lata za Tobą do końca życia po takiej olewce?

Wszyscy dobrze znamy tę historię, nie musisz jej ciągle odświeżać Btw, usunięcie mojego poprzedniego posta jest potwierdzeniem tego, że mam rację

no.love. Stosunek do kobiet mam prawidłowy, ale mentalność purytańską Dzisiejsze często kobiety są zepsute przez lewicową ideologię i tego nie rozumieją. Grunt w tym, że Klaudia, ani żadna inna nie zniszczyła we mnie tego, co najlepsze.

Æðelgast jesteś ładny? tylko geje albo męskie p**deczki tak o sobie mówią, nie jesteś odpychający, jesteś kretynem

A co robisz w przypadku kiedy zainteresujesz sie kobietą ? Chyba ,że nie istnieją dla Ciebie takie kwestie?

Grunt w tym, że Klaudia, ani żadna inna nie zniszczyła we mnie tego, co najlepsze. czy śmieć społeczny może mieć coś dobrego w sobie?

Czy ładny? Powiedziałbym, że raczej przeciętny. Mam 185 wzrostu, jasnobrązowe włosy, jasną cerę i pociągłą twarz. Słyszałem kilka razy, że jestem przystojny, ale z reguły mówiły mi to osoby, których nie darzę szacunkie. Więc nie biorę sobie ich słów do serca. Dlatego uważam się za przeciętnego. Moja purytańska mentalność nakazuje mi mieć dystans do swojego wyglądu!!! no.love. Ostatnio umówiłem się z kobietą na spotkanie w parku. Po raz pierwszy w życiu, w wieku 28 lat. Kosztowało mnie to tyle stresu, że sobie odpuściłem, na jakiś czas. Serce mi waliło, ręce się trzęsły . . . Omal nie wystawiłem jej do wiatru. A kiedy się spotkaliśmy, nie mogłem wypowiedzieć słowa przez 20 min. łona gość. Gdybyśmy się spotkali w cztery oczy, na pewno byś się posrał, zanim wypowiedział te słowa.

łona gość. Gdybyśmy się spotkali w cztery oczy, na pewno byś się posrał, zanim wypowiedział te słowa. x zwróć uwagę na żeński rodzaj Nicka, powinieneś był napisać - byś się posrała, x nie mierz wszystkich swoją miarą, jeśli srasz, przykro mi, ja się wypróżniam lub uwalniam orkę ;) x takich obszczymurków na twoje nieszczęście się nie obawiam, zanim kiwną byś ręką miał byś ją już złamaną

Ale co zamierzasz całe życie być kawalerem i straszyć swoimi 'minami' ?

Mylisz się. łona brzmi charakterystycznie dla męskich ksyw hiphopowych, i grypserskich. A tak, swoją drogą: Ty i łamanie kości . . . :D

Wychodzi na to, że bycie kawalerem, to moje przeznaczenie po prostu. Gdyby Bóg chciał, abym kogoś sobie znalazł, dawno bym to zrobił. A minami nikogo nie straszą. Jestem chłodny i lakoniczny. A mimika, to jedynie element bycia chłodnym i lakonicznym . . . Poza tym kawalerstwo to bardzo wygodny stan . . .

"łona" to zwieśniaczone "ona" półgłówku [A tak, swoją drogą: Ty i łamanie kości . . .] a co strach cie obleciał? nie takie wypierdki mogą dostać wycisk

łona, ja tam nie wiem. Ja od wieśniactwa się czymam z daleka. Za to pracuję z ludźmi posługującymi się na codzień slangiem . . . Strach? Przed kim? Przed tobą . . . ?:D

przed rzeczywistością, zbytnia pewność siebie gubi, łatwo się pomylić, twoje przerośnięte ego stoi w sprzeczności z trzęsącymi się dłońmi i milczeniem na randce, dlatego lepiej egzystuj sobie na kafe, tu jesteś bezpieczny i jeszcze jedno, gratuluje towarzystwa

Mojemu towarzystwu to nie jesteś godna rozwiązać rzemyka u sandałów!!!

dlaczego w każdym poście się ośmieszasz, a każdy twój temat jest komicznym, karykaturalnym ukazaniem ciebie,(?) masz przerośnięte EGO, ciągle tylko-ja, ja ,ja. To całkiem podobnie jak ten smerf z lusterkiem w dłoni. och wybacz czcigodny nie godnam ci nawet gotować, o rzemyku w gejowskich sandałach nie wspomnę

Jak Ty byś się bił, jak tak się stresujesz?

Widac ze paniusia co wyzej post dala ma jakies problemy z glowa:) Daj chlopakowi spokoj jak to pisanie na kafe mu pomaga to ok:) Æðelgast nie przejmuj sie takimi tekstami to pewnie jakies korwisko co prawiczkow nie lubi bo porzadni sa:D

luzer już doszłe do starcia wręcz między mną a dwoma typami. Na randce się stesuję, bo czuję, jakbym się o coś prosił. To nie dla mnie. A starcie wręcz? Cóż. Upust negatywnych emocji . . .

Opowiedz o tym starciu.

tak tak:D Æðelgast opowiedz nam o tych przypadkach :D

Przypadek był jeden. Miałem starcie z dwoma. To była tylko zwykła szarpanina. Ale nie dawali sobie ze mną rady i musieli zadzwonić po trzeciego.