co za dzien:( zalamka...

Najpierw zdenerwowala mnie siostra, pozniej tesc zaczal sie o wszystko czepiac, chcialam wyjsc z 2 letnia corka do sklepu to w polowie drogi zaczela plakac, poszlam z nia do domu i zasnela. Mam juz dosc wszystkiego:( dzisiejszy Dzien mnie dobil. Mam dola ze z bezsilnosci placze:( nawet nie mam sie komu wygadac:(

i z takiego powodu sie w*****ac?: co maja powiedzie kasjerki w marketach? jak codziennie sa gnojone po 100 razy? wtedy to tylko sznur, a ty to masz lajcik

Lajcik? Wiem ze ludzie maja wieksze problemy ale po prostu dzisiaj cos we mnie peklo. Dosc mam ciagle marudzacego tescia, wiecznie placzacej corki i w ogole wszystkiego. Cale dnie siedze sama, wszystko mnie przytlacza. A zapowiadal sie fajny dzien, ale oczywiscie moja siostra musiala wszystko popsuc. Mialysmy jechac nad jezioro, ale jej sie odwidzialo i powiedziala ze nas nie zawiezie. Ok, ale corka zaczela plakac bo od rana chciala jechac nad wode a tu d**a. Jakos to przebolalam. Z pracy wrocil tesc i zaczal sapac o jakas p*****le. Ubralam corke bo chcialam isc do sklepu, ale ona w polowie drogi zaczela plakac i musialam sie wrocic. Teraz spi a ja mam dosc wszystkiego. Nie mam na nic sily....

Każdy ma gorsze dni.. nie możesz obwiniać swojej 'wiecznie placzacej corki' bo dzieci to skarb. nawet jak dają nam popalić.. prześpij sie, włącz jakiś film, jak mała wstanie idź na spacer.. nie siedz na forum i nie dobijaj sie bardziej.. wierz mi że odpowiedzi nie ktorych ludzi bardziej Cie dobija niż pomogą. Czasem są takie dni że "pierdoły" moga doprowadzić nas do mega doła.

Ja wiem ze dzieci to skarb, ale ona juz od paru tygodni ciagle placze, nic jej nie pasuje, ale to nie o nia chodzi. Po prostu dzisiaj wszystko sie we mnie buzowalo, nie wytrzymalam i sie poryczalam. Nie mam na nic ochoty:( wszystko mnie dzisiaj zdolowalo. Szczegolnie to ze jestem ciagle sama, maz za granica, a mnie juz ta samotnosc dobija:( nie mam do kogo isc, komu sie pozalic. Czasami chcialabym gdzies uciec i nigdy nie wrocic:(

Rozumiem.. czasem trzeba sie wypłakać.. ale dołować sie na siłe też nie ma co. Każdy ma problemy i nie każdy sobie zawsze radzi.. Mega trudno jest jak sie nie ma kogoś obok.. Ale jakoś trzeba funkcjonować..

No wlasnie ja nie mam nikogo komu moglabym sie pozalic, kto by mnie pocieszyl... mam mega dola, ze przez chwile pomyslalam zeby polknac tabletki na sen... wiem glupie, ale nie radze sobie z niczym:( jestem beznadziejna... pierwszy raz zdarzyl mi sie taki dol jak dzis:( marze aby ten dzien sie skonczyl...

No wiesz.. az tak myslec nie mozesz ;/ przeciez masz dziecko...

Ja dzisiaj też miałam chwile rozterki.nazbierało się troszkę i pękłam.też chwilami sobie nie radze.wszyscy tylko potrafia wokół mnie dawać rady ale taka jest prawda ze nikt nie potraf tak do końca stwierdzić co ja czuje?!

Porozmawiaj szczerze z mężem i powiedz co ci leży na sercu i co chcesz zmienić.Czasami lepiej jest mniej mieć ,niż się męczyć,albo.....zbadaj hormony.A swoją drogą.....wiesz jakie ludzie mają problemy i muszą sobie z nimi radzić?Twoje to lajcik i możesz zmienić swoje życie ,bo to od ciebie zależy.Pomyśl,że na pewne sprawy nie będziesz miala wplywu,a będą się dzialy-to jest dopiero problem.

Ale mnie w tej chwili nie interesuje ze ktos ma gorzej. Po prostu mam dola i nie radze sobie. Moja corka daje mi codziennie popalic, jestem beznadziejna matka bo nie umiem jej wychowac:( wczesniej bylam twarda, znosilam wszystko ale dzisiaj peklam... myslalam ze moge wiele zniesc, ale niestety nie jestem ze stali... mam dosc wsystkiego

JA MAM TO SAMO CO TY!!

jeśli chcesz pogadać to daj jakiś namiar. :) GG najlepiej albo coś

Jak to nie masz komu sie wyzalic? Przeciez masz siostre, meza.... tescia :-P A powaznie piszac, po prostu jak napisalas - taki dzien, to obiektywnie nie sa problemy, naprawde. Dzieci sa uiperdliwe, kazdy to wie, ja mam 3, w tym bliźniaki, czesto cholery dostaje, ale sobie tlumacze, za a to zaraz wyjazd na wakacje, a to od wrzesnia do przedszkola a ja moze do pracy i jakos do przodu jadę ;-)

A córka na spacerze zapewne z upalu sie wsciekała. Zreszta w taka pogode to sie z dziecmi nie wychodzi okolo poludnia ( u nas jest 35 w cieniu).

Nie mam gg a nr tel nie podam wybacz.. dosc mam tego ze mieszkam z tesciami bo nie mozemy sie wyprowadzic. Fakt mamy osobne mieszkania ale np piec centralny mamy wspolny i tesc potrafi sie p**********ic o to ze wrzucilam papier do centralnego, albo ze codziennie sie kapie. Nosz k***a mam brudna chodzic! Ten idiota mnie zalamuje

Ale musialam isc do sklepu a nie mialam z kim malej zostawic, aiec musialam isc z nia. Ale niestety i tak nie poszlam wiec...