Problem 21-letniego prawiczka

Cześć, Piszę pierwszy raz na tego typu portalach, bo nigdy nie potrzebowałem pomocy w jakichkolwiek sytuacjach, starałem się z nich wybrnąć sam jednak w tym przypadku jest inaczej... Mam 21 lat i jestem prawiczkiem, ale moim zdaniem jestem normalnym facetem mimo tego, że młodości nie uganiałem się za dziewczynami na siłę bo mam zasadę "miłość sama w odpowiednim czasie zapuka do mego serca, w najmniej oczekiwanym momencie". W czasach licealnym miałem partnerkę, stworzyliśmy związek który trwał pół roku lecz nie można było tego nazwać "miłością" a raczej długotrwałym zauroczeniem. Przeszło pół roku temu miłośc zapukała do mego serca poznałem cudowną kobietę, z którą tworzymy cudowny związek, zawsze gdy poznajemy nową wybrankę/wybranka, przez pewien czas odczuwamy pewien dyskomfort, strach, jesteśmy wstydliwi, lecz w naszym przypadku było całkiem inaczej. Przy niej od pierwszego spotkania przez kilka następnych miałem odczucie zarówno ja jak i ona, że znamy się już bardzo długo, mamy wspólne tematy rozmawiamy o wszystkim, podobny pogląd na świat nie było między nami takiej blokady jak przeważnie jest między "nowo poznanymi". Minęło pół roku i teraz zaczyna się ten problem, jak powiedzieć jej że jestem prawiczkiem ? nie chcę od razu prosto z mostu powiedzieć "słuchaj musimy poważnie porozmawiać, jestem prawiczkiem..." to nie tak ma wyglądać, bardzo mi na niej zależy jak na żadnej innej kobiecie w życiu i nie chciałbym tego wszystkiego spieprzyć takim wyznaniem chociaż wiem, że jej na mnie zależy i nie powiedziałaby nic głupiego, ale sam fakt że jest to dość wstydliwy temat tym bardziej dla takiego mężczyzny... W pewnej rozmowie jak rozmawialiśmy o nas, to powiedziałem jej ,że "bardzo mi na niej zależy, i że jestem inny od innych mężczyzn (o ile mogę siebie tak nazwać) bo zależy mi na tym co w sercu nie w kroczu" i odziwo odpowiedziała mi "wiem że jesteś inny, jesteś wyjątkowy" i czy przypadkiem nie wpadła na trop tego co chce jej powiedzieć ? Chciałbym jej powiedzieć teraz żeby wiedziała, a nie jeżeli będzie miało dojść do zbliżenia między nami... Wiem wiele osób może sobie pomyśleć 21-letni prawiczek, ciota czy coś w tym stylu, ale co to za przyjemność przespać się z kimś do kogo się nic nie czuje ? zaspokoić tylko swoją fizjologiczną potrzebę, gdzie tu doniosłość i wyjątkowość tego zbliżenia ? Nie wiem co mam robić, więc proszę was o pomoc, z góry dziękuję.

może ktoś skrócić do 3 zdań?

Wiesz, ja w zasadzie nie wiem gdzie leży twój problem. W tym wieku calla masa facetów jjest jeszcze prawikami (wbrew temu co mówią i piszą) i jest naprawdę mało kobiet (dziewczyn w miarę dojrzałych) dla których będzie to wada. Na podstawie własnych obserwacji śmiem przypuszczać, ze to raczej dziewczynie będzie głupio, ze ma pierwszy raz za sobą, ze była "łatwa". Jednym zdaniem - sam się nakrecasz.

Moze najpierw z kolega sprobuj

drogi chłopcze, albo głupolu, przecież jej c**a nie wyczuje czy to sperma doświadczonego buhaja czy prawiczka, więc po c**j to zawracanie d**y? Pomyślcie raczej o pewnej antykoncepcji, żeby nie rozpraszać myśli i osiągnąć cudowne orgazmy. Radzę potrenować "na ręcznym", by osiągnąć opóźnienie wytrysku do 10 minut, gdyż kobieta tyle czasu wymaga stymulacji łechtaczki by wyzwolić orgazm. Technika: na dłoń nalewasz kilka kropel oleju jadalnego, z dłoni formujesz pochwę, opierasz taką "pochwę" o kant umywalki i posuwasz penisem aż się spuścisz. Siła uścisku żołądzi mała gdyż pochwa partnerki w trakcie zbliżenia może być zbyt luźna i śliska, i w takim przypadku Ty się nie spuścisz. Powodzenia.

"Moze najpier z kolega sprobuj" Juken zrobił mi laskę,ale był zbyt brutalny i trochę bolało.Mówił,że od pół roku nie miał dzidy w zębach i jest wygłodniały.Nie mam zbyt dobrych doświadczeń.