Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zagubiona5647

Brak oświadczyn.

Polecane posty

Gość zagubiona5647

Hej! Z góry zaznaczam, że nie chcę wyjść na desperatkę. Nie zależy mi jakoś na ślubie i zaręczynach ale się pogubiłam. Jesteśmy razem 4 lata. Na początku wiadomo - cud, miód, orzeszki i plany wspólnego starzenia się. Wyobrażenia o ślubie. Sporo przeżyliśmy przez te 4 lata - i zawsze mogliśmy na siebie liczyć. ZAWSZE. Nie jestem też kobietą bluszczem - mimo, że razem mieszkamy mamy swoje życia. Wychodzimy czasem osobno/czasem razem. Przez pewien czas unikał tematu ślubu. Nie to, że namawiałam, wymuszałam. Ale nawet jak wspomniałam, że ktoś znajomy się zaręczył był spięty. Od kilku miesięcy sam porusza ten temat coraz częściej, znów nawet w odniesieniu do nas... Ale nic z tym nie robi. Nie wiem czy już wolno mi o tym mówić czy znowu będzie nerwowy, nie wiem czy on w ogóle zamierza się kiedyś ogarnąć i zrobić kolejny krok i zacząć szykować się do ślubu. Co ja mam z nim zrobić? Szczere rozmowy były i do niczego to nie doprowadziło. On zna moje stanowisko i nie chcę żeby myślał, że go próbuję zmusić do tego kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy już wolno mi o tym mówić" --- a co kare dostaniesz? nie kompromituj sie ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona5647
Źle to ujęłam. Wolno mi bo jestem wolnym człowiekiem ale nie chcę go "osaczać" wyraźnie niewygodnym tematem. Mamy po 25 lat, pracujemy, utrzymujemy się sami spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zależy mi jakoś na ślubie i zaręczynach" ---hmmm serio? wyglada to zupelnie inaczej :) moze zacznij od ustalenia na czym faktycznie Ci zależy, na jakim dzialaniu lub deklaracji z jego strony, sprecyzuj swoje oczekiwania i wtedy porozmawiaj o tym szczerze z partnerem. jestescie mlodzi ale tez 4 lata ze soba wiec nie "wyskoczysz przed szereg".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona5647
No ale do 40 będę czekać aż się ugotuje? No bez kitu! Jesteśmy razem nie rok a 4 lata... razem żyjemy, razem planujemy. Jesteśmy samowystarczalni, mamy wspólny pomysł na życie i w ważnych kwestiach się zgadzamy. Nie wiem dlaczego jest gotowy by rozmawiać o dzieciach (te rozmowy on zaczyna, za kilka lat chce być tatkiem) a ślub go paraliżuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona5647
czizas no nie zależy mi żeby brać ślub teraz, zaraz. Po prostu kiedyś. Zależy mi na tym, żeby ten temat nie był drażliwy i żebym wiedziała na czym stoję :) Czy w ogóle to planuje. W jego planach za kilka lat jesteśmy małżeństwem ale nie ogarnia się żeby zacząć te plany realizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×