Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość cość

Czy izolujecie swoje dzieci od dzieci podziębionych ?

Polecane posty

Gość gość cość

Jeśli np. macie kogoś odwiedzić,a ten ktoś ma dziecko chore, nie takie z gorączką, ale które np. pokaszluje, posmarkuje i nie jest w pełni zdrowe.Albo jak widzicie na placu zabaw, że do Waszego dziecka podchodzi do zabawy dziecko, któremu smarki wiszą do kolan, to zabieracie dziecko z placu ? Co robicie, jak w odwiedziny zaprosi Was ktoś, kto, jak się potem okaże, ma w domu niedoleczone dziecko ? Ja miewam takie przypadki z moim synem i za każdym razem po takich kontaktach moje dziecko porządnie się rozchoruje - gorączka, zapalenie gardła itp. Czy unikać takich wizyt czy nie przesadzać i potraktować na zasadzie - i tak musi odchorować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja zawsze przed odwiedzinami u kogos pytam sie czy maja zdrowe dziecko a jak nie to nie odwiedzam bo wiem ze pozniej nasza corcia bedzie musiala sie meczyc i siedziec w domu, a jak na placu to tez ja biore gdzies dalej na bok... i bardziej mi chodzi o takie dzieci naprawde chore ktore mocno kaszla i sa zasmarkane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cość
Teraz miałam taki przypadek, że dostalam od kogoś zaproszenie na pewną imprezę . Stwierdziłam, że nie zabiorę tam dziecka, bo osoba mnie zapraszająca oznajmiła mi, ze jej dzieci sa dopiero co po chorobie, jedno jeszcze kaszle, ale że to tylko kaszel i że to nic. No to dobra, stwierdziłam, problem z głowy, nie puszczę dziecka i tyle, to ta osoba wpadła do mnie bez zapowiedzi do domu z tym dzieckiem, dziecko z zapchanym nosem i kaszlące, no i mój syn po paru dniach zachorował. Wkurzyłam się. Bo z chorobą wprosili mi się sami do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wolę unikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dyskusji
tez wole unikac. Ale pewnie zaraz znajda sie te mamy tore naskocza ze jak to tak mozna,ze dziecko musi sie z bakteriami "zapoznawac"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie unikam,z często dowiaduje się już na miejscu,ze dziecko podziębione.siostry synek często podziębiony i z przedszkola cos przynosi.jakos szczęśliwie bawia się razem,ale mój nigdy nie załapał nic od niego.dobre zywienie,spacery robia swoje ,ma dobra odporność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez przesady, nie izoluje dziecka. Co innego, gdy jest zapalenie pluc, oskrzeli czy grypa zoladkowa. Zreszta w przedszkolu tez sa zakatarzone dzieci a katar jeszcze o niczym nie swiadczy. zreszta musialabym dziecko pod kloszem trzymac, skoro gdziekolwiek nie pojde, to moga byc ludzie, dzieci, ktore dopiero infekcja lapie albo tacy co zarazaja. Kiedys poklocilam sie z kolezanka. Pojechalam zobaczyc jej dziecko, ktore urodzila. wzielam swoje, juz 2-letnie dziecko. i to jej maluch mial goraczke i cos go lapalo, a ja nie robilam problemu, moje dziecko podeszlo do lozeczka, spojrzalo i poszlismy do drugiego pokoju. Jej maluch spal w sypialni. I za jakis tydzien ta do mnie pisze, ze moje dziecko zarazilo jej, bo, uwaga, kichnelo raz w salonie wtedy (a jej dziecko bylo w sypialni, to jescze juz bylo czyms zainfekowane, po szczepieniu) i gdyby wiedziala, to nie wpuscilaby mnie do domu, bo jej corka ma zapalenie oskrzeli ! co za bezczelnosc i pieluchowe zapalenie mozgu. Od tej pory nie utrzymuje z nia kontaktow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja staram się nie chodzić w odwiedziny jeśli wiem,że jakieś dziecko jest przeziębione i sama też nie zapraszam nikogo jeśli moje choruje. Niestety nie każdy tego przestrzega i kiedyś zostaliśmy zaproszeni do znajomych których córka jak się okazało miała rotawirusa:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cość
Ja widzę, że moje dziecko zawsze łapie chorobę, jak ma kontakt z jakimś zasmarkanym czy zakaszlanym dzieckiem. Tyle że to dziecko tylko smarcze i kaszle , a my po zarażeniu zaraz mamy gorączkę i chorobę na cały tydzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość cość
Dlatego jak widzę, że ktoś mnie gdzieś zaprasza i mi jednocześnie opowiada, że jego dzieci dopiero co wyszły z choroby i jeszcze kaszlą, to mnie krew zalewa, bo nie mam ochoty fundować sobie tygodnia chorób po takiej wizycie, tylko po to, żeby dziecko pobawiło się z innym dzieckiem i nie siedziało samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli coś poważniejszego to wolę unikać ale zwykłe przeziębienie? Młody chodzi do przedszkola a tam niby zakaz przyprowadzania chorych dzieci a ja wiecznie widzę dzieciaki co kaszlą jakby płuca miały zaraz wypluć no i młody też wiecznie jakiś katar przynosi. Nic na to nie poradzę a lepiej żeby się uodpornił teraz niż później opuszczał szkołe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już jestem starsza i moje dziecko jest już duże, ale miałam to szczęście, że prawie nie chorował. Unikałam kontaktu mojego dziecka z dziećmi chorymi. Nigdy nie miał żadnych angin, gilów do pasa, czy zapalenia oskrzeli. Owszem, czasem zimą miał katar, ale to najczęściej wtedy, gdy któreś z nas go zaraziło (tak ze 3 razy miał, jak był dzieckiem). Ma 19 lat i nigdy nie chorował na grypę. Nie miał żadnej świnki, różyczki czy innego czegoś. Tak się jakoś uchował. Fakt, że zarówno ja jak i mąż też jesteśmy raczej okazami zdrowia, więc to może dziedziczne, ale do dzisiaj pamiętam, jak będąc dzieckiem płakał, bo nie pozwoliłam mu odwiedzić kolegi z powikłaniami po śwince. Reasumując: unikałam kontaktu mojego syna z dziećmi chorymi i żadna matka chorego dziecka nie obrażała się na mnie za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha izolujcie dalej pojdzie do szkloly i nie bedzie odporne na te wirusy,to wam z chorob nie wyjdzie.Ja tak mialam jak mi dziecko zaczelo chorowac to co 3 tyg chore,bylam zalamana.Po 1,5 roku dopiero sie ustabilizowalo.Teraz nawet jak cos podlapie to taki katar moze i cala chorobe na nogach znosi i dalej do szkoly chodzi.I widze juz coraz lepiej i bardziej odporna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak pojdzie do szkoly
no wlasnie tez sie obawiam, wiec od jakiegos czasu nie izoluje tak jak to bylo wczesniej (do 3 lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama chybaa dziwnaa
a ja mam w domu 3.5latke -NIGDY nie izolowałam,nigdy nie pytałam czy ktoś w domu chory itp . jak miala to odchorowała, ale nigdy nie myślałam AHA to przez tego co miał katar itp... Wszędzie ją włóczę ze sobą itd... Bo mam rozumiec ze do sklepu kościola i przedszkola dzieci nie puszczacie nie? Bo tam MNÓSTWO kichających,kaszlących i zasmarkanych :D Do mnie w ferie chcieli przyjechac znajomi ze znajomymi ( ok.6dzieci w wieku 2-5 lat) A ja mowie ze jak chcą to ok ,ale moja mala jest chora wczoraj miała gorącze,bylismy u lekarza itp. A oni co na to? - oj tam,chceliśmy jej prezent przywiesc na urodzinki tylko :D i tak przyjechali i siedzieli ze 3 godz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
temu kto ma zdrowe dzieci to latwo sie smiac ale sa takie ze wiatr zawieje i od razu chore i to nie jest kwestia hartowania ale nawet przedszkola. wiec ty matko5latki nie susz tak zebow bo dobra passa moze sie skonczyc i bedziesz miala problem. dowód?MAJĄC 26LAT ZACZELAM CHOROWAC NA MIGDALY-PO WYCIECIU SPOKOJ.WCZESNIEJ ZDROWA. PO PROSTU SIE ZACZELO. WIEC NIE P*****L ZE TY ROBISZ CO CHCESZ Z DZIECKIEM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×