Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

ja kontra maż i teściowa

Polecane posty

Gość gość

mam 2 letnie dziecko i problem z pewnymi kwestiami wychowawczymi; otóż ja jestem zdania, ze od początku dziecko powinno się uczyć, że pewnych rzeczy mu nie wolno, natomiast maż i teściowa uważali, że najlepiej odwracać uwagę, żeby tylko dziecko nie płakało; nie powiem, do pewnego momentu sprawdzało się to doskonale, ale synek jest coraz większy i jego uwagę coraz trudniej odwrócić, coraz bardziej uparcie chce postawić na swoim; Dochodzi ostatnio do absurdu u nas. Poświęcam wieczorem ok 1h-1,5h na usypianie syna. Ja jestem zdania, że z dzieckiem powinno się poleżeć, poczytać, poprzytulać, a potem pójść, żeby samo zasnęło. Problem w tym, że syn się buntuje, a mąż i teściowa mu ustepują. Teściowa wozi go w wózku dopóki nie zaśnie, a mąż opowiada mu bajki dopóki nie padnie. Tyle, że te bajki ostatnio działają na niego raczej rozbudzająco i takie usypianie nawet 2h potrafi trwać. Najczęściej syn przypomina sobie, ze on chce spac z mamą i ucieka od męża do mnie i tym samym mnie przymusza, żebym z nim 'usypiała'. Ja dla świętego spokoju ustępuję, bo czuję się jak wyrodna matka, gdy zostawiam płaczące dziecko w łóżeczku, mąż ma do mnie pretensje. Nie wiem jak wybrnąć w tej sytuacji. Jak jestem sama z dzieckiem to mam ogromny problem z jego uśpieniem,. Dziś np usnął z ogromnym płaczem, najpierw mi x razy uciekał, chcial siębawić, czytać książki (już był w takim agonalnym stanie, że wiedziałam że musi spać), a jak go dałam do łóżeczka to wrzask. Nie wiem co mam robić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witaj w klubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogę spytać po cholerę zmusza się wypoczęte i rozbudzone dzieci do spania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robić tak, żeby dziecko zasnęło, przede wszystkim dziecko potrzebuje spokoju i jakiegoś rytuału, który zna; nie może być chaosu, bo nie czuje się komfortowo; skoro zasypia tak długo, to może za wcześnie go kładziesz. Ja też walczyłam z córką jak miała 2 latka by chodziła spać max. o 20. Niestety. I tak męczyła się leżąc w łóżeczku, zasypiała po 2 godzinach, po tym ja zamiast chwile z mężem, to sama padałam na pysk, bo mieliśmy oboje dość chodzenia co chwilkę by uspokoić płaczące dziecko. Taka jest do dzisiaj, rano lubi pospać, wieczorem później zasypia, nawet jak połozy się wcześniej, koło 20, to nie zaśnie, męczy się. Zasypia najwcześniej 21.30. I co jej zrobię? Nic. Od małego taka jest, Syn odwrotnie - wcześnie wstaje - 6, 7 rano, w weekendy śpi dłużej, bo i my śpimy, tak do 8 średnio. Ale wieczorem 20-sta i sam idzie spać. Zasypia w locie. Zamyka oczka i po 5 minutach już śpi. Męczenie dziecka na siłę też sensu nie ma. Bo działa to odwrotnie. Im bardziej zmęczony, tym gorzej zasnąć, rano i tak wstanie jak zwykle i będzie nerwowy, bo nie dośpi. Przede wszystkim zacznij od tego, żeby ustalić jakiś rytm, w którym ma uczestniczyć każdy, ty, ojciec dziecka, no i jak widzę babcia, z którą mieszkacie. Przede wszystkim koniec z bujaniem. Przytulić się, pogłaskać, przeczytać krótką i spokojną bajkę, albo NIE - jeśli to rozprasza dziecko. Nie każde zasypia przy czytaniu bajek. Moje wolą czytanie jak są przytomniejsze. Przed snem się też rozpraszają jak im się czyta. Musi być spokój, nie nerwowe latanie. Jakiś rytm: kolacja, kąpanie, buziaki, tulenie, pogłaskać, usiąść na brzegu łożka, czy przy łóżeczku chwilkę, żeby mały widział ciebie/tatę. Wcześniej mu wytłumaczyć, że jest już dużym chłopcem i duzi chłopcy są bohaterami i zasypiają sami, że mama, tata i reszta są w pobliżu i nie musi się bać. To trudne, ba, czasem wręcz początkowo awykonalne przy akompaniamencie wrzasków i protestów dziecka. Przećwiczyłam, więc wiem. Ale konsekwencja i da się opanować. Musisz jednak zacząć od męża i teściowej. Ich uświadomić, że nie ma "świętego spokoju", bo jest dziecko , a jak jest, to świętego spokoju już nigdy nie będzie:p i że dla dobra wszystkich warto pomęczyć się tydzień, dwa, czy pięć, ale potem mieć spokojną głowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masakra jakas - wozić 2 letnie dziecko do czasu aż zaśnie. Moja kuzynka robiłą dokłądnie tak samo - i tez odwracali uwagę dziecka jak płakało zamiast czasem po prostu zaczekać aż jej syn sam sie uspokoi. I teraz są tego skutki. Jej syn ma 4 lata i takie chimery odstawia, że szok. Drze się czasem w niebogłosy, rzuca się na ziemie, tupie nogami, wrzeszczy. Płacze gdy wstaje, gdy ma iść spać. A wiem o ty, bo mieszkamy w bliźniaku i po prostu słysze gdy on płacze. 2 letnie dziekco już bardzo duzo rozumie więc uważam, że Ty masz rację, a Twój mąż i teściowa chowaja ciepłą kluchę, ktora niedługo pokarze prawdziwe rogi. Postaw na swoim i koniec. Teściowej powiedz, że to Ty jesteś matka i Ty decydujesz. No dziewczyno trzeba być asertwynym bo inaczej teściowa wejdzie Ci na głowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja corka na przyklad w wieku 2 lat juz nie spala w dzien. Wczesniej, gdy spala, to potem buszowala do 24 ! wiec powoli zaczelismy odstawiac drzemke w dzien. wiec moze Twoje dziecko tez juz nie potrzebuje spania w dzien, nie pomyslalas o tym? Ja cie rozumiem, bo moja szwagierka ma syna w tym wieku, ktorego... traktuja jak mala dzidzke. a dziecko w tym wieku duzo rozumie, mozna wiele rzeczy wytlumaczyc, czy chimere przemilczyc az sama przejdzie. Nie wiem, co doradzic, co innego, gdyby twoj maz mial takie same poglady, to oboje byscie utemperowali tesciowa, ale jesli on robi tak samo... Mieszkasz u tesciowej? Proponuje wyprowadzke, choc by na wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 14:04 ma całkowitą rację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pomyślałam jeszcze o czymś ... a może on nie lubi łóżeczka???? Moja córa (pisałam wyżej) nauczyła się zasypiać sama jak przeniosłam ją na dorosłe łóżko. Miała 1,5 roku, mieliśmy niską, szeroką rozkładaną sofę. Mogła się okręcać na niej swobodnie i nie spadała, zresztą po rozłożeniu sofa miała jakieś 40 cm wysokości. Syn podobnie, odkąd nauczył się chodzić, czyli w wieku około roczku, nie miał zamiaru przebywać w łóżeczku i zaczął spać z siostrą na sofie. Jak się przeprowadziliśmy do większego mieszkania nie zabieraliśmy łóżeczka, bo służyło jako składzik na większe zabawki. Kupiliśmy dwie wersaleczki. Wygląd standardowy, ale krótsze. Może u was to by coś poskutkowało, jakbyście kupili młodemu jakieś "dorosłe" łóżko, są takie sofki typowo dziecięce, rozkładana jest jak materac niska. Kosztują mniej jak 300 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×