Co za głupie powiedzenie, że można decydować o rozpoczęciu współżycia!

Ja np. dzisiejszego dnia mówię że rozpoczynam współżycie w wieku 21 lat i choćbym był mega odpowiedzialny, miał pojęcie o antykoncepcji to pozostanie to pustą, niespełnioną deklaracją bo i tak nie mam dziewczyny ani nikogo innego z kim można to zrobić. To tylko dziewczyna może zdecydować kiedy się pójdzie do łóżka z jakimś jej adoratorem/chłopakiem a ja mogę się obejść smakiem.

I uprzedzam odpowiedź. Nie bardzo sobie potrafię znaleźć dziewczynę, nigdy w życiu nie byłem na randce, nigdy się z nikim nie spotykałem. Wszelkie moje próby nawiązania kontaktu z zakończyły się fiaskiem.

Chciałbym już iść do łóżka, nie dlatego że jestem jakimś sexomaniakiem, (mam szczęście w nieszczęściu że nie mam dużego popędu) tylko bo jest to jakiś wyznacznik normalności. Skoro lwia część ludzi w moim wieku i młodsi już to przeżyli to dlaczego ja odstaje od reszty?

Jestem wyznawcą poglądu że seks powinien być ukoronowaniem znajomości, ale nie przeszkadza mi to mieć złego mniemania o sobie. Sądzę że jakby było wszystko ze mną 'halo' to już bym znalazł jakąś dziewczynkę fajną i wartościową.