Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez checi do zycia

facet - katastrofa..

Polecane posty

Gość bez checi do zycia

Problem polega na tym.. Jestem z facetem od 6lat. mamy rocznego synka. wszystko ładnie pięknie.. nagle zmienił sie nie do poznania. nie interesuje go. ma mnie gdzieś. gdy chce odejść z synkiem oznajmia i obiecuje zmianę. fajnie.. ale przez tydzień. po tygodniu to samo. on wychodzi gdzie i kiedy chce. ma w******e ze siedzę od 2lat w domu. nie mam koleżanek bo sie odwróciły ode mnie przez niego. podjąłam 2 razy decyzję o rozstaniu jednak za każdym razem zapewniał o tym ze sie zmieni. teraz znów mnie olewa.. kocham go on tez twierdzi ze mnie kocha. ale ja juz tak nie moge..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Zamiast straszyć rozstaniem podejmij w końcu ostateczną decyzję i zostaw go. Takim szarpaniem i straszeniem pokazałaś mu, że nie jesteś konsekwentna i że tak na prawdę nie odejdziesz. Jest Ciebie pewien i nawet nie ruszają go już te groźby. Gdyby Cię kochał to nie olewałby na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez checi do zycia
Nawet nie mam sie gdzie podziac ani nie mam z kim dziecka zostawić zeby podjąć jaka kolwiek pracę. z pieniędzmi nie ma problemu.. zawsze opłaci rachunki itp i mi oddaje resztę.. tylko te jego wypady z kumplami mnie odbijają. robi to codziennie i razem z synkiem widzimy go rano przed wyjściem do pracy. od tygodnia śpimy osobno. ja w sypialni z synkiem on w salonie. wygonilam go. myślicie ze uda mi sie go utemperować jeśli zacznę twardą ręką do niego podchodzić ? Skoro wygonilam go z sypialni to moze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Jeżeli chcesz naprawiać związek to radzę poważną rozmowę a nie twardą rękę... prawda jest taka, że to on jest "górą" w tym związku, bo ma kasę i dach nad głową pewny. Tak jak pisała - on się z Tobą nie liczy, bo wie, że pogadasz i nic z tego nie wyniknie. Będziesz tam, bo nie masz środków ani możliwości na wyprowadzkę. Ale nie daj się tak traktować - poszukaj żłobka albo niani i sama rozejrzyj się za pracą. Będziesz miała zabezpieczenie w razie rozstania i na pewno będziesz silniejsza w tym związku niż siedząc na jego łasce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez checi do zycia
Wisnioweczka - myślę ze to bedzie najlepsze rozwiązanie. najpierw szczera rozmowa a potem szukanie żłobka dla synka i szukanie pracy.. wydaje mi sie ze sposób w jaki mnie traktuje wynika z tego ze jestem na jego utrzymaniu i ze wie ze nie mam pieniędzy żeby od niego odejść. jak zacznę pracować i bede miała pieniądze żeby utrzymać siebie i synka to zmieni swoje zachowanie bo bedzie wiedział ze moge odejść i bedzie mógł mnie jedynie pocałować miedzy pośladki.. :) dzięki.. jak przestanie padać to wezmę małego i pójdę w miasto w poszukiwaniu pracy i żłobka :) jeszcze raz dziekuje.. za niedługo napisze czy cos sie zmieniło.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×