Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka-25

zakochałam się ze wzajemnością w kuzynie mojego chłopaka, nie wiem jak wybrnąć

Polecane posty

Gość autorka-25

Mam 25 lat. Niespełna rok temu poznałam swojego obecnego chłopaka, jest starszy ode mnie o 11 lat. Nie przeszkadza mi to gdyż zawsze miałam lepszy kontakt ze starszymi rocznikami. To mężczyzna po przejściach - w jednym roku stracił brata, ojca i rzuciła go dziewczyna. Miało to miejsce kilka lat temu, od tego czasu był sam. Gdy się poznaliśmy powiedział, że wniosłam do jego życia coś, co pozwoliło mu się odrodzić. To nie jest łatwy związek bo on bywa despotyczny, nerwowy. Jest typowym cholerykiem, najpierw na mnie nawrzeszczy, wyżywa się na mnie a później przeprasza. Nie potrafię wypracować w nim takiego zwykłego szacunku do mojej osoby. Coś mu się nie udaje a później odbija się to na mnie. Z drugiej jednak strony bardzo o mnie dba, pilnuje, żeby niczego mi nie brakowało, ma dobre, życzliwe serce. Mam dylemat ponieważ wypalam się w tym związku, a zakochałam w jego kuzynie. Jest jego rówieśnikiem, rozwodnik, ma dziecko. Odkąd go poznałam, od pierwszej chwili ciągnęło mnie w jego kierunku ze wzajemnością. Zawsze szukaliśmy okazji aby być koło siebie. Mamy podobne temperamenty, jest zupełnie inny niż mój chłopak. Rozmawia ze mną, nie krzyczy tylko rozmawia. Jest bardziej wyluzowany, nie robi z igły widły. Poprosiłam go, żebyśmy przez jakiś czas się nie kontaktowali bo jestem w kropce, nie wiem co zrobić. Minął tydzień a ja już umieram z tęsknoty. Co mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego to tak komplikujecie? nie mozesz po prostu odejsc i zacząć zycia z tym drugim? przeciez nie masz meza, dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciagnie cie do pakowania sie w trudne sprawy:) wybierz to co podpowiada ci serce bo zyje sie tylko raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka-25
To nie jest takie proste odejść i zacząć życie z tym drugim. Są bliską rodziną, mieszkają niedaleko siebie. Zawsze trzymali się razem, wychowywali się na jednym podwórku. Poza tym ja weszłam w ten związek przyjmując cały ten bagaż, jaki niósł ze sobą mój chłopak, wiedziałam, że nie będzie łatwo a jednak w to brnęłam. Kilka razy pytał mnie on, jego rodzice czy jestem pewna, czy wiem co robię bo jego też dużo kosztuje zaryzykowanie w związek, że on się podda jeśli mu tym razem nie wyjdzie. Starałam się pomóc mu uporać z przeszłością, pokazałam mu jak można żyć i udało mi się w jakimś stopniu. Czuję się w jakiś sposób odpowiedzialna za to wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka-25
Dlaczego uważasz, że mnie ciągnie w pakowanie się w trudne sprawy? Nie planowałam tego. Zaczęłam udany związek, rozkwitało we mnie uczucie. Poznałam jego kuzyna, widziałam jak na mnie patrzy, coś mnie w nim poruszyło ale tak naprawdę to zaczęło wychodzić z czasem. Na dobre zaczęło się na weselu u nich w rodzinie, jeden taniec z kuzynem mojego chłopaka, pierwszy raz byliśmy tak blisko, cały czas na siebie patrzyliśmy, było w tym coś takiego, że jak schodziłam z parkietu to czułam się jakbym zrobiła coś złego. Tego też dnia wyznał mi, że marzy aby być na miejscu mojego chłopaka, że myśli o mnie nieustannie, nie może wytrzymać gdy jestem blisko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko idź za głosem serca to tylko życie i takie sytuacje się zdarzają. Pewnie myślisz dlaczego akurat taka trudna sytuacja trafiła na Ciebie? A może to jakiś dar? Może Twoja miłość, Twoja druga połówka właśnie się odnalazła? Kilka lat temu miałam podobną sytuację ale zakochana byłam w dobrym koledze mojego chłopaka. Nie miałam odwagi wyjśc temu na przeciw choć wiedziałam, że on też coś do mnie czuje. Wyszłam za mąż za kogoś kogo przestałam już kochać, ślub był dla mnie czymś bolesnym i przykrym. Urodziłam dwoje dzieci. Odeszłam od męża po 8 latach dla tego ukochanego bo on wciąż był blisko nas, tez nieszczęsliwie się ożenił. Rodzina i znajomi nas przekreslili, nie dawali nam szans. Jak to jest w tej piosence "na to, że potrafimy razem być ani złotówki do dziś nie postawił nikt". A jednak tworzymy rodzinę od kilku lat, nigdy nie byłam tak szczęśliwa. I wiem jedno uniknęłabym wielu przykrości gdybym odważyła się na to jeszcze w narzeczenstwie czego i Tobie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia powyzej: nie balas sie, ze nie wyjdzie Ci z tym kolegą i zostaniesz na lodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bałam się. ale byłam juz odstatecznie nieszczesliwa z mężem. wiesz, to jest tak, ze jak na cos czekasz baaardzo dłuuugo i nawet stracisz na to nadzieje a w koncu to dostaniesz to doceniasz to podwójnie. moze oboje musielismy swoje przejsc, zeby pokochac sie jeszcze mocniej, upewnic, ze to co jest miedzy nami jest czyms na co czeka sie cale zycie, co sie nie zdarza codziennie i sa ludzie, którzy nigdy tego nie przezyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pyt do autorki
a jak tanczylas z tym kuzynem to twoj chlopak nie widzial tego jak sie paterzycie na siebie? nie wiem co ci doradzic. to trudna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka-25
Szczerze? Podczas tego tańca goście, których nie znaliśmy mówili nam, że jesteśmy piękną parą. W tym czasie mój chłopak wyszedł obrażony zapalić. Był zły bo ktoś porysował mu samochód. Ze wszystkimi rozmawiał, śmiał się a do mnie nie odzywał, powiedział, że mogę stanąć na rzęsach ale on już nie ma ochoty się bawić. Wyżył się na mnie po prostu. Później przepraszał ale co mi po tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"to co jest miedzy nami jest czyms na co czeka sie cale zycie, co sie nie zdarza codziennie i sa ludzie, którzy nigdy tego nie przezyli." pięknie ujęte i takie prawdziwe. niektórzy czekają całe życie i nie moga się doczekać. Mam 48 lat, małżeństwo z rozsądku a tak naprawdę jedyne czego w życiu pragnę to miłości, chciałabym to poczuć choć przez chwilę. Autorko coś Ci powiem. z perspektywy czasu wiem, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Na początku nie będzie łatwo, ale ludzie doznają szoku tylko przez pierwsze chwile, później przyzwyczajają się do wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję, takie momenty są trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka-25
ciężko mi z tą sytuacją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wybierz kuzyna, inaczej nigdy nie bedziesz szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
za bardzo sie przejmujesz. tak bywa. rob tak zebys byla szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorka-25
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie, tyle że jego kuzyn ma dziewczynę, i to jest moja koleżanka. Poznałam ją na kursach. I ona poznała mnie z moim teraźniejszym. I nie wiem co robić z uczuciem które we mnie iskrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×