Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość gość

Zdradziłam chłopaka i nie wiem co robić

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam 20 lat i mnóstwo zawirowań w życiu uczuciowym. Nie potrafię być sama, wciąż pakuję się w nowe związki i każdy mnie zapewnia, że tym razem będzie inaczej, a ja wierzę... Ale od początku. Kiedy miałam 18 lat spotykałam się przez rok z chłopakiem w moim wieku. Widzieliśmy się bardzo często, na pewno kilkanaście godzin w tygodniu. Wspaniały był ten związek. Mój chłopak był dla mnie najprzystojniejszy, najmądrzejszy, świetnie wychowany. Nikt inny mi się tak nie podobał. Ale zaczęło się psuć, mieliśmy inne priorytety, kłóciliśmy się, podjęłam decyzję o zakończeniu relacji. Druga strona była w szoku, walczyła, ale ja byłam nieugięta. Po jakimś miesiącu on zaczął spotykać się ze swoją koleżanką, ja z kolegą. Nie utrzymywałam z byłym kontaktu. Za bardzo bolało. Byłam zadowolona z nowego związku, lecz po jakichś 2 miesiącach chłopak wyjechał i dawał znak życia może max 2 razy w tygodniu, Gadka nam się nie kleiła, nie mieliśmy o czym pisać, ale brakowało mi go i miałam nadzieję, że przyjedzie. Po miesiącu wpadł na dwa dni. Tak się cieszyłam. Jednak później było ciężko, nie dogadywaliśmy się już całkiem, a na horyzoncie pojawił się kto inny. Walczyłam ze sobą, wiedziałam, że nie mogę zdradzić. Jednak, gdy dowiedziałam się, że mój chłopak nie przyjedzie nie wytrzymałam. Biłam się z myślami, wiedziałam, że nie mogę jechać na dwa fronty. I nagle chłopak oznajmił, że przyjeżdża. Poczuł, że było mi to obojętne i ze strachu przyjechał jak najszybciej. Wyznał mi, że mnie kocha, a ja nic. Postanowiłam zerwać kontakty z tamtym, zapomnieć o incydencie i pracować nad związkiem. Chłopak wrócił, a ja poszłam na studia. A tam poznałam miłego faceta, z którym bardzo dobrze się dogadywałam. On zgadł, że z moim facetem jestem na siłę. Przekonywałam go, że nie, że wszystko w porządku, ale nie wierzył. Ufałam mu, więc powiedziałam o przelotnej wakacyjnej znajomości. Nie potępił mnie, był trochę zażenowany, ale szczerze mi radził, bym sobie odpuściła mój związek. W tym czasie między mną a chłopakiem znów się psuło, nie rozmawialiśmy ze sobą szczerze. Wtedy kolega ze studiów wyznał mi miłość. Mówił, że jest w stanie mnie zaakceptować i że wszystko się ułoży, tylko mam mu zaufać. Myślałam długo nad tym, w którymś momencie nawet stwierdziłam, że nie możemy się widywać, ale w końcu uwierzyłam mu. Z chłopakiem zerwałam i zaczęłam cieszyć się nowym związkiem. Sceptycznie do tego podchodziłam, w sumie słusznie, bo na naszej drodze pojawiło się mnóstwo problemów. Rzuciłam studia, kłóciłam się z rodzicami, mieszkałam z nim jakiś czas. Moi rodzice go poznali i uznali za psychopatę. W końcu i on zaczął się mnie czepiać, że nie wiem na jakie studia mam iść i że on ma już dość moich problemów. Zauważyłam też, że jest bardzo zaborczy. Wkurza mnie od kilku dni, pisze do mnie wciąż, dzwoni. Wyłączam telefon i fb, by dał mi spokój. Nie mogę go znieść. Najgorsze jest to, że jak się pokłóciliśmy to uprawiałam seks z moim przyjacielem. Wcześniej kilka razy całowaliśmy się, ale żałowałam tego. A teraz nawet nie protestowałam. Było cudownie i nie wiem co myśleć. Na pewno nie kocham mojego chłopaka, ale może rzeczywiście chce dla mnie dobrze, a miłość przyjdzie z czasem. Z drugiej strony zrobiłam mu świństwo i zawiodłam jego zaufanie. Nie wiem co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×