Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość milenaaaa1

Jestem w ciąży, to ostatnie szczęśliwe tygodnie mojego życia :(

Polecane posty

Gość gość
fajnie,ze lubisz zwierzeta,masz chlopaka,wiec uczucia masz.Moze,jak wezmiesz malucha w rece,przytulisz do piersi,wszystko sie odmieni.Mysle,ze tak bedzie na 95proc.Jesli,jednak,nie,to oddaj do adopcji.To nie jest takie straszne.Nie musisz sie opiekowac dzieckiem,a ktos inny bedzie dziekowal Bogu,ze im dziecko dalas :) Spokojnie i bez paniki.Poczekaj do narodzin.Trzymaj sie :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenaaaa1
ale klon nie wnosi nic nowego do puli genetycznej, poza tym to jest w ogóle nierealny pomysł. Nie wiem czego nie rozumiecie z przekazaniem genów. Tak chciałam je przekazać obcej osobie - dokładnie. A nawet dać życie obcej osobie, tak jak mi ktoś kiedyś łaskawie dał, mimo trudów i niewygód. Uważam, że mimo wszystko powinnam spłacić swój dług. Ze sprawą Katarzyny mnie proszę nie mieszać. Różnię się tym, że w życiu bym nie zabiła własnego dziecka - to proste, nosi ono moje geny, więc wydając je na świat będę mieć poczucie spełnionego obowiązku i jakby właśnie spłacenia długu - moja matka się poświęciła, to i ja raz powinnam. Gdybym zabiła własne dziecko, musiałabym całą paskudną procedurę, ciążę i poród, przechodzić od nowa więc głowa spokojna - nie macie się co bać, palcem nie tknę, krzywdy nie zrobię. I nie jestem prowokacją, jestem nieszczęśliwą kobietą, przed którą jeszcze wszystko, co najgorsze w życiu, i liczyłam na odrobinę zrozumienia, ale widać nie ten adres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co za szmaty! Jak można tak się wyrażać o własnym dziecku! Potwory, zimne su...ki, wredne zapatrzone w siebie egoistki. Masakra jakaś..... Współczuję mężowi takiej pustej panny. Żal to mało. Dałaś d**y to bądź odpowiedzialna!!! Podrzucić rodzicom i nara w tango. Na łatwiznę. Okropne! Oby ci to dziecko w twarz napluło po latach.... I pewnie tak będzie, bo co może komuś przekazać taka głupia dooopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenaaaa1
Nie postępuję jak kretynka. Jestem zrozpaczona, roztrzęsiona, mam poczucie wstrętu, i mam dość waszych ataków. PRZECIEŻ CIĄGLE MYŚLĘ, CO ZROBIĆ, BY I DZIECKU BYŁO DOBRZE! Nie chcę go zabić, gdzie, kiedy tak napisałam. Nie wiem o co chodzi z genami - jeśli wiecie, na czym polega ich przekazanie, to po co mieszacie to z wychowaniem? Chodzi o to, że skoro jestem zdrowa, z nie obciążonej genetycznie rodziny, mam jakieś tam predyspozycje do dobrze płatnej pracy i ogólnie radzenia sobie w życiu, to nie chciałam wyskrobywać tego płodu, tylko dać mu szansę. Ale nie oznacza to zaakceptowania go jako członka rodziny. Lepiej żebym usunęła zdrowy płód? Nie chcę jego krzywdy, ja tylko nie kocham go i wiem już że nie pokocham. Potrzebuję porad - konkretnych - jak/komu oddać, jak się podwiązać na przyszłość, jak uzyskać zgodę na cc - możecie po prostu normalnie pomóc, zamiast mnie oceniać? Od tego będę mieć psychologa, do którego pewnie trafię i tak po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakie k...wa przekazywanie genów ! Co ty p....lisz! Maaaatko! Lepiej idź do psychiatry a nie do psychologa. Ile ty masz lat? Jesteś naprawdę tak ograniczona, że wierzysz w to co piszesz? No to k...wa gratuluje intelektu.... Co za bzdury, dawno się tak nie uśmiałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chciałaś być altruistką, to mogłaś no nie wiem.. .oddać krew lub nerkę:-P i nie, ta potrzeba tak nie działa jak piszesz u zdrowych psychicznie ludzi. zresztą chyba piszemy to co oczekiwałaś 8/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze a co Twój facet na to, że urodzisz dziecko i co? będziecie udawać, że nic nie zmieniło? takie sobie zapłodnienie, ciąża dla fanu? kobieto droga skoro Bóg dał Ci rozum i umiesz logicznie myśleć i masz uczucia to powiedz tylko, że nie chcesz dziecka a nie że jest obrzydliwe, paskudne i wygląda jak szczur... no proszę Cię... ps. miałam chomika i kładłam się z nim do łózka i też kochałam więc Twój argument zbity :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenaaaa1
Rok temu psycholog ocenił mnie jako osobę bez poważnych zaburzeń, stabilną emocjonalnie, ze zdiagnozowanym zespołem wstrętowym i pozbawioną instynktu macierzyńskiego, który zastąpiony jest rozbudowaną potrzebą opieki nad dorosłymi ludźmi. To tyle, celem odniesienia się do Twojej oceny mojej 'normalności'. Tylko co to takiego normalność? Bo ja nie wiem, dla mnie zachwyty nad czymś paskudnym i żałosnym na pewno nie są normalne, nawet jeśli to zalążek człowieka. Ostatecznie g...wno też ma niebagatelną rolę w przyrodzie, daje nawóz pod piękne rośliny, a jednak do ręki nie mam ochoty brać ani tych roślin nim codziennie nawozić - to chyba najwłaściwsza analogia. Nie, nie spodziewałam się takich odpowiedzi, takiego braku zrozumienia i w sumie aż takiego jadu. wiedziałam, że pewnie znajdzie się rzesza zaślepionych obrończyń "piękna" noworodków, że pewnie ktoś mnie zwyzywa dla zasady, ktoś inny za to, że mam poglądy i gusta nietypowe, z tym się liczyłam. Ale liczyłam też na nieco więcej porad konkretnych (kilka takich postów dostałam), a już na pewno nie spodziewałam się zarzutów typu "prowokacja" - to chyba boli najbardziej, bo teraz to dopiero czuję się samotna z problemem. Co do genów itp. - ciężko, bardzo ciężko dyskutować, bo chyba się nie rozumiemy, podejmę więc ostatnią próbę. Powiedzmy tak: biała rasa wymiera, Polacy wymierają, ludzie wykształceni i w miarę inteligentni nie rozmnażają się - czułam po części potrzebę, by jednak dać to jedno życie więcej. To nie tyle altruizm, co jakieś poczucie obowiązku wobec kraju, przodków, ludzi w ogóle. Wiem już że prawie nikt nie rozumie tych powodów dla posiadania potomstwa - matki chcą dzieci, bo są "słodkie", bo trzeba rodzinę mieć, bo kto zarobi na emerytów - ja na to patrzę z nieco szerszej perspektywy, więc dostaję tu po tyłku. Podsumowując, po tym jak niektórzy mnie tu wyzywają od szmat, porównują do morderczyni, tylko dlatego, że się brzydzę dzieci - tak, żałuję że sama się urodziłam, i myślę że lepiej byłoby dla mnie umrzeć przy porodzie, bo ja już w nikim chyba oparcia nie mam. Tylko matka moja mnie trochę rozumie, ale ja po prostu żyć nie chcę już. I nie chodzi tu o rezygnację z imprez, picia, bo to mnie nie interesuje wcale. Dla mnie teraz pełnią szczęścia byłoby iść na 8 h do pracy, zarobić na mieszkanie i jedzenie, wrócić do domu, zjeść kolację, poczytać i czasem film obejrzeć lub na spacer iść. Bez bachora-potwora ganiającego za mną po pokoju. Chcę tylko tyle, ale nawet to się skończy, stąd moja rozpacz. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam wszystkich, którzy nie byli tu dla mnie chamscy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenaaaa1
@Tomaszkowa Ale ja od początku piszę, że nie chcę dziecka, ale też nie umiałam podjąć decyzji o usunięciu, bo pewnie będzie zdrowe itp. i może kiedyś wyrośnie na ludzi. Chomik - no ok, ale chomiki nie capią, nie ślinią się, nie hałasują, nie gryzą Ci piersi, więc ja też bym do łóżka wzięła, podobnie psa, kota. Robala byś już pewnie nie wzięła jednak, np. tasiemca wyjętego z jelit...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, "szersza perspektywa" - skazanie dziecka, na sierociniec, idź do innego psychologa, bo jesteś p*****lnięta i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żałuję, że pochwaliłam tą p**********ą prowokację, bo w sumie jest coś jeszcze takiego jak dobry smak, nawet w bawieniu sie na prymitywnym forum:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith666ave
Może to i prowo, ale takie przypadki się zdażają. Ja się brzydże dziećmi jeszcze bardziej od autorki, czuje do nich nienawiść. Z tym że jeśli ja zajdę to usune...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith666ave
A co do CC to myślę że koperta wszystko załatwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilith666ave
jeszcze bardziej bżydzę się ortografją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszłaMamasierpień
jedyne co mi do głowy przychodzi to myśl, że kiedy weźmiesz małego szkraba (małą część siebie na ręce) to poczujesz miłość która nie minie nigdy i wszystkie wątpliwości miną... a szczęśliwe tygodnie Twojego życia będą dopiero przed Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy to prowokacja czy nie. Ja nigdy nie lubiłam dzieci, denerwowały mnie, doprowadzały wręcz do białej gorączki, wkurzał mnie ich płacz, ich zachowanie itp, choć w głębi serca wiedziałam, że z moim dzieckiem będzie inaczej..ale planowanym. Przez jakiś czas przechodziła mi myśl przez głowę o dziecku więc nie zabezpieczaliśmy i akurat kiedy doszłam do wniosku, że nie chcę teraz dzieci, układa mi się w życiu i mam na to czas, zobaczyłam dwie kreski. Płakałam, wręcz wyłam, miałam mieszane wręcz skrajnie uczucia, choć wiedziałam, że nie usunę ale ciągle myślałam, że jak się urodzi nie będę w stanie jej pokochać na tyle, żeby wytrzymać płacz, przebrać pieluchę itp. kiedy pierwszy raz na wizycie usłyszałam,że może być coś nie tak czułam ogromny smutek, strach i obawę o jej życie, kiedy w 36 tc nie czułam ruchów przez cały dzień, jadąc do szpitala miałam najczarniejsze myśli, że moje dziecko nie żyje i jak mogłam wcześniej się tak zachowywać ale przed samym porodem i tak jeszcze miewałam huśtawki, że już wszystko się skończy, będę uwiązana i nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Urodziłam w 38 tc Malutką niewinną istotkę, wtedy wszystko się zmienia, myślenie się zmienia i tego Tobie też życzę i nie zakładaj z góry, że czegoś nie zrobisz bo ja byłam pewna, że nie przebiorę Małej pampersa, że na pewno mnie cofnie, zwymiotuje, byłam przekonana, że nie wytrzymam płaczu dziecka, byłam przekonana, że dziecko będzie wiecznie ulewać a ja będę chodzić "obrzygana" i śmierdząca mlekiem. Wiedziałam, że nigdy jej nie skrzywdzę, wiedziałam, że nie będę ignorować ale byłam pewna, że nie będę szczęśliwa. Nie miałam racji. P.S twierdzisz, że zwierzęta nie śmierdzą, a dzieci tak - mylisz się. Sama mam kota i psa, dbam o ich czystość ale i tak mają specyficzny zwierzęcy zapach. A dziecko? Co najwyżej może mieć zapach kosmetyku jakim się go posmarowało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem czy to prowo czy nie byc moze autorka troche przesadza ale ja bylam w b podobnej sytuacji zawsze nienawidzilam dzieci wrecz mnie brzydzilyjak slyszlalam takie beczace w sklepie to mohglabym podejsc i walnac. no i stalo sie zaszlam w ciaze i tez widzialam dla siebie tylko koniec mojego zycia. nie obiecujcie jj ze z chwila gdy dostanie dziecko na rece wszystko sie zmieni bo pierwsze tygodnie sa ciezkie nawet da matek ktore dziecko chcialy i lepiej niech nie kieruje sie tym pierwszym odczuciem. ja nie oddalam swojego synka, ale mi juz pod koiec ciazy uczucia sie zaczely zmeiniac, nawet nie chcialam juz cofnac czasu i teraz nadal ucze sie go kochac tak jak na to zasluguje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×