Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Gościóweczka taka

teściowie przez cały czas o coś naciskają

Polecane posty

Gość Gościóweczka taka

Cześć, chciałabym żeby moi teściowie odzywali się inaczej do mnie i mojego męża. Cały czas nas o coś cisną. Jak studiowałam na 2 kierunkach i kończyłam obydwa na raz, to obroniłam się na pierwszym i poszłam do pracy. Obronę na drugim zostawiłam sobie na później, bo po prostu nie było możliwości zrobić wszystko na raz przy pełnym etacie. To teściowe od razu: czy na drugim kierunku praca napisana. Druga sytuacja: robiłam prawo jazdy: to co telefon pytanie o moje prawo jazdy. Teraz mąż powinien obronić się na swoim drugim kierunku: to wciąż pytania kiedy i kiedy. A mąż rzeczywiście nie ma teraz głowy ani czasu, bo remontujemy swoje nowe mieszkanie, które kupiliśmy miesiąc temu. Wczoraj poinformowałam ich, że zdałam na to prawko (bo znów pytali), to zapytali kiedy kupimy drugie auto. Odnoszę wrażenie, że wszystko jest na źle i na nie. Z mężem mamy po 28 lat, mieszkanie na mały kredyt (tak mały jakbyśmy wynajmowali jak wcześniej), kota ;) i auto. Ja 2 tytuły magistra i od przyszłego tygodnia zaczynam nową pracę w banku. Nie wiem tylko po co oni nas o wszystko cisną? Po co robią nam o wszystko wieczne parcie? O dzieciach nie wspomnę, bo powinnam była studiować na dwóch kierunkach na raz dziennie, rodzić dzieci, jeździć dwoma samochodami na raz i posiadać pracę, w której zarabiam przynajmniej 5 tys. netto co miesiąc. Jak zapytali o drugie auto, to ręce mi opadły, tym bardziej, że nie dokładają się ani do naszego mieszkania ani życia. O co im chodzi? Jak mąż skończył studia i pisał swoją pracę, to obronił się dopiero w grudniu, bo to były ciężkie studia a jego praca miała charakter badawczy, to wciąż było gadanie: czemu mąż nie kończy tej pracy. Za to sytuacja przedstawia się odwrotnie jeśli chodzi o starszego brata męża - 41 latka, który obronił się miesiąc temu na zaocznych studiach, na płatnej uczelni z rocznym opóźnieniem - on i jego również 40 letnia żona powinni być dla nas wzorem do naśladowania. Obydwoje mieszkają w Anglii: on jeździ tirem a ona jest pielęgniarką. Nie rozumiem tego. Znaczy rozumiem, że oni mogą sobie pozwolić mieszkając w Anglii na 2 samochody i 4 kredyty na raz - bo właśnie w ten sposób są zadłużeni, ale o co w tym wszystkim komon? A jeśli ktoś chce po prostu spokojnie żyć i nie zadłużać się na 4 hipoteki to źle? Wytłumaczcie mi o co w tym chodzi, bo nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×