Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

chodziłam na randki...czy on się zaangażował? co teraz?

Polecane posty

Gość gość

chciałam orientacyjnie pochodzić... jeden mi sie spodobał,ale mnie olał (w zasadzie spodobał mi sie psychicznie, nie wiem co mu we mnie nie odpowiadało, sam nie był adonisem jakimś) ...w każdym razie spotkałam się też z innym,który wygladał gorzej niż na zdjęciu, nie jakiś brzydki, nawet niezły, ale mnie jakoś odrzuca od niego,nie wiem czemu koleś wydaje mi sie być prostakiem, mimo że jest miły, kulturalny nie przeklina, ma wyższe wykształcenie, a ja mimo to czuję się przy nim jak przy robotniku :( ten pierwszy był inny...był na moim poziomie... ten nie budzi mojego zaufania, ale codziennie do mnie pisze... czy on traktuje to poważnie/? :( czy ja też powinnam? jak sie do niego przekonac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wincenty Trzepiecinski
Jak ze mną umowilaby się dziewczyna to uznalbym to za początek zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawikom za opinie dziekujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli nie jestes do niego przekonana i intuicyjnie czujesz, ze to nie to, to na sile nie ma sensu nic robic. Na poczatku zazwyczaj powinna byc euforia, ekscytacja itp. A jak Ty sama watpisz, to pozniej raczej lepiej nie bedzie. Spotkaj sie moze jeszcze ze 2 razy, moze cos zaskoczy, moze cos w nim odkryjesz, a jesli nie, to kulturalnie zakoncz znajomosc, ew napisz mu, ze go lubisz i ze mozecie pozostac znajomymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wincenty Trzepiecinski
Może seks coś zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak jest euforia i chodzę chętne na randki to mnie olewają! a jak ja olewam, mówię ,że dzisiaj nie jutro nie, za tydzień mam czas to chodzą jak w zegarku...mam do niego dystans więc on mnie szanuje w innym przypadkach mają mnie gdzieś 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzilo mi o wewnetrzna euforie w znaczeniu, ze chetnie idzie sie na spotkanie. Z tego co napisalas, to troche sie zmuszasz, zeby chodzic na randki z tym drugim, skoro sama napisalas, ze nie czujesz sie przy nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no zrozumiałam i mówię - gdy chodziłam na randki ochoczo, z facetami którzy na mnie chyba lecieli (np. poznałam typa na dyskotece, całowaliśmy się - druga randka - rozmawialismy kilka godzin, nie pocałował mnie nawet - trzecia randka - drętwo...nie dało sie zaciagnac go do lozka...) i ogolnie niewypał...nie umawiał sie ze mna wiecej, a jak sie zmuszam to faceci nie wiem czy tego nie czują ale chcą sie spotykać jeszcze :/ może lubią takie obojętne babki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matiii25
bo jestes przeciętna d**a, masz mokro w gaciach na widok przystojniaka a on ma takich jak ty na pęczki, przeciętny czy brzydki facet nie r***a codziennie kogoś nowego i musi sie starać takie to trudne ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też sie od jakiegos czasu spotykam z facetem, który przy pierwszym spotkaniu w ogóle mi sie nei spodobał. nie czułam takiego pociągu, tego czegoś. Stwierzdiłam, jednak a co tam dam mu szanse. Było nastepne spotkanie, trzecie, czwarte itd. Aż zaczęłam jednak coś czuć, oczekuję na szpilkach na każdy telefon od nigo, esemes i spotkanie. Na prawde zcasami należy dac szanse osobie, która na pierwszy rzut oka nie jest w ogóle w naszym typie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wincenty Trzepiecinski.
Tu na forum też pisze sie ze faceci muszą próbować. Nie może być tak ze tylko ptzystojniacy wygrywaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×