Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mogę wtrącić słówko

Ciekawe jaki fenomen tkwi w odporności ;P

Polecane posty

Gość gość
To nie jest twoja sprawa jak siostra dziecko wychowuje,skoro matka dziecka ma swoje zasady powinnas je uszanowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zasady, czy świry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra wie jak ja wychowuję dzieci i jakie mam zasady ;) Skoro miała ochotę na wolny weekend i do mojej czwórki dorzuciła mi swoją dwójkę to nie sądzę,żeby myślała,że ja tą dwójkę w tym tłumie zacznę inaczej traktować :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram panią "moge wtracic slowko" w calej rozciaglosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, ze tak sie łatwo mówi, gdy urodzi sie nam zdrowe i silne dziecko. Moj starszy synek to okaz zdrowia - silny, wytrzymały, bez alergii, rzadko choruje i lekko przechodzi choroby. Był karmiony piersią dwa lata. Młodszy urodził sie z wrodzonym niedoborem odporności. Od urodzenia jest w szpitalu, właśnie przechodzi kolejną infekcję. Konieczny był antybiotyk. A ze względu na inne problemy obecnie dostaje 3 antybiotyki jednocześnie. Bez tego jego organizm by sobie nie poradził. I jego odporności po ludzku naprawić sie nie da. Ufam tylko Bogu, ze nam pomoże i zachowa go od chorob. Dlatego nie warto oceniać tego, kto ma jaką odpornosc, bo nie wiemy z czego to wynika, ze ktos ciągle musi przyjmować leki lub często jest w szpitalu. Dawniej też mi sie wydawało, ze tak łatwo jest zadbać o zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogę wtrącić słówko - i ty pracujesz w służbie zdrowia ? mam nadzieje ze nie trafie na ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem zwolennikiem hartowania zawsze byłam ale ostatnio nie bardzo w nie wierzę coś jest w genach i hartowanie nie pomaga :( straszą ganiałam na bosaka po trawie ile się dało nie chorowała młodsza jest dzieckiem żłobkowym i bez względu na hartowanie od października chorowała już nie zliczę ile razy jade na wieś może teraz nabierze odporności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko naprawdę nie ładnie tak wyśmiewać się z siostry . Jeszcze nie wiesz co cie w życiu czeka wiec nie bądź taka przemądrzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto ma troche rozumu to zrozumie,że autorce chodzi o porównanie sytuacji a nie o naśmiewanie się. My - normalni - zrozumieliśmy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odporność w dużej mierze jest zależna od genów, najwyraźniej dzieci siostry odziedziczyły geny po ojcu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie racje geny robią swoje, ale twoje dziecko może mieć najlepsze geny jak będziesz je przegrzewać, faszerować antybiotykami na byle kaszel, to to dziecko będzie chorowite, bo nawet nie dajesz dziecku szansy na uodpornienie. We wszystkim potrzebny jest umiar tzw. złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
macie racje geny robią swoje, ale twoje dziecko może mieć najlepsze geny jak będziesz je przegrzewać, faszerować antybiotykami na byle kaszel, to to dziecko będzie chorowite, bo nawet nie dajesz dziecku szansy na uodpornienie. We wszystkim potrzebny jest umiar tzw. złoty środek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moge wtracic slowko- swietnie opisane, ciekawe czy siostra bedzie czesciej zostawiac u Ciebie swoje dziecko :D jeszcze wyzdrowieje i nabierze odpornosci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą gadałam z siorą na gg, bo młody marudzi,że chce znów do nas jechać ;P Oczywiście zdrowy i szczęśliwy, siora mówi,że mi go na miesiąc przywiezie i oddam jej "nowego" hahaha ;P Pomarańczowe żmije to oczywiście potrafią upodlić każdy wątek. Ale dziękuję za dyskusję tym, które zrozumiały moje intencje ;P To nie było ze złośliwości, ale pomarańcze wiedzą i tak lepiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna wlasna siostre, jej rodzine obgadac na publicznym forum???? W glowie mi sie to nie miesci wrecz :O Co za babsko obrzydliwe, tfu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A opowiedzialas siostrze jak jej d*pe obrobilas w necie? Powiedzilas jak sie nabijasz z jej przewrazliwienia, z jej metod wychowawczych? Opowiedzialas jak to przedstawilas ja jako glupia kwoke i siebie, jako chodzaca doskonalaosc, taka fajna i wszystkowiedzaca? Pokazalas siostrze ten topik? Nie? To moze jej pokaz :D Ot, glupia baba, ktora w necie musiala sie dowartosciowac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety nie da sie zahartwoac dziecka w 2 dni :-) Toz e syn siostry nie choruje to po prostu ot taki przypadek... Jest lato, malo wirusów, nie ma sie od kogo zarazic. Nie mozna sie pochorowac od moczenia nóg w wodzie... jezeli organizm nie ma stycznosci z wirusem :-) Malo odporne dzieci nie potrafia z nimi wlaczyc i kiedy sa wystawione na przegrzanie lub najmniejsze wychlodzenie to organizm poddaje sie i choruje. Ale musi byc wirus... Poza tym i przede wszystki to sprawa genów. Dlatego w jednej rodzinie moze byc dziecko które bardzo duzo choruje i takie które nie choruje wcale. W drugiej kolejnosci to odpornosc nabyta która ksztaltuje sie latami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dziecko te z nie chorowało .Ma 30 lat ale jak widzę idących rodziców w swetrach przy pochmurnym niebie temp20 st.obok dziecko w czapce na uszy i kurtce to mi się nóz otwiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdziwicie się - moja siostra przeczytała ten wątek - ludzie, przecież to moja siostra a nie sąsiadka z naprzeciwka, której muszę d**ę obrabiać ;P Co do tego, że dziecko może się pochorować od zamoczenia nóg w wodzie - poważnie, to dziecko choruje jak nie ma koszulki co 5 minut przebranej (bo się spoci) Oczywiście nie oczekuję zrozumienia od stada pomarańczowych debilek ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty ..............
"Oczywiście nie oczekuję zrozumienia od stada pomarańczowych debilek ;P" debilek ??????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam przeliterować? Mnie obrażają tu od lat, ale jak ja raz na rok nazwę rzeczy po imieniu to wielka obraza majestatu. Jak ktoś nie potrafi prowadzić konstruktywnej dyskusji to dla mnie jest uwaga - przeliteruję D E B I L E M :P A jak ktoś ze mną rozmawia normalnie to nigdy nie przeczyta ode mnie nic obraźliwego. Tyle w temacie. Dziś jest 6 lat odkąd urodziłam moje 4 dziecko, czyli ponad 6 lat obrażania mnie na kafeterii. Mam prawo nazwać wszystkie wredne pomarańcze jak mi się podoba (czytaj: tak jak one mnie wyzywają ZA NIC)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIA9898
Z tą odpornością to różnie niestety bywa... Moja córeczka przez 7 lat swojego życia wzięła raptem 2 razy antybiotyki, infekcje kataralne miała średnio raz, dwa razy w roku. Wszyscy zazdrościli jej odporności, do czasu... Poszła do pierwszej klasy, w pażdzierniku dostała infekcji wirusowej, która przeszła w zapalenie ucha. Pobyt w szpitalu dostała silny antybiotyk, pózniej za dwa tygodnie powtórka, angina ,znowu szpital. Antybiotyk trzeciej generacji czyli najmocniejszy plus penicylina. To wszystko tak zniszczyło jej odporność, że co chwile coś łapała. Trwało to do końca kwietnia z przerwami, w międzyczasie przyjęła jeszcze 4 razy antybiotyk. Tak więc, różnie w życiu to bywa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście,że od każdej reguły są wyjątki. Że są dzieci, które naprawdę nie mają odporności. Ale jak tu czytam ileś razy w tygodniu "na dworze wieje wiatr czy ubrać czapkę" a na temp +20 to mi cycki opadają. I wcześniej tak tylko o tym czytałam, a ostatnimi czasu przyjrzałam się rodzonej siostrze i zobaczyłam cały przekrój kafeterii. Nie raz myślałam,że tu jakieś jaja sobie ludzie robią, ale jeżeli moja krew ;P wozi ze sobą torbę podkoszulek na spacer "bo jak się spoci to będzie chory" to postanowiłam wystosować apel Jak zwykle bezskutecznie ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
e tam bezskutecznie - jeśli chociaż siostra się troche opamięta to już jakiś skutek jest:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tzn siostra o tyle dojrzała, że mam go wziąć i zahartować ;P bo ona nie ma odwagi patrzeć jak on jest spocony, albo w domu biega bez kapci. No,ale ja mam swoją czwórkę + jej starszy syn, który zawsze u mnie jest prawie całe wakacje, jeszcze jeden to chyba za dużo nawet jak dla mnie (bo jednak obcych dzieci nie zna się aż tak dobrze jak swoich..) Dojrzała do tego,że zrobiła z niego ciepłe kluchy. O ile u mniejszych dzieci to jakoś ujdzie, to sześciolatek, którego mama karmi, żeby się mięsem nie zakrztusił to już jak na moje nerwy trochę za dużo ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes chamska i prosta :O Jezeli tu jada po tobie, to sie nawet nie dziwie. I nie klam, ze siostrze obrabiasz d*pe na publicznym forum i pokazujesz jej to. Jestes obrzydliwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×