Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy ojcowie waszych dzieci byli przy porodzie?

Polecane posty

Ja i moja przyjaciólka mamy męzów, którzy nielbuia widoku krwi itd, itp... I swietnie dali radę. I obie mamy takie samo zdanie ze taki poród tworzy niesamowitą więż to raz a po drugie, oni chyba dopiero wtedy zaczynaja rozumiec co to zanczy rodzic, i ja po porodzie czułam sie jak księzniczka- dogadzał, spełniał wszelkie prosby, nizwykle wspierał... Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój był przy obu i po pierwszym mieliśmy oboje mieszane uczucia, bo to był lekki szok jak to wszystko wygląda, on nie za bardzo wiedział jak mi pomóc itd, ja też byłam trochę zła na niego, bo akurat tego dnia wyszedł na piwo do znajomych, odeszły mi wody, kiedy go nie było, niby przyleciał od razu, ale zawieźć nas musiał niepijący kolega i w dodatku śmierdział mi ciągle tym piwem, ale usprawiedliwieniem dla niego było to, że był początek 38 tygodnia, ja czułam się nieźle i nie zapowiadało się w ogóle na to, ze wkrótce urodzę. Prawie sześć lat minęło, doszliśmy do wniosku, że trzeba o jakieś rodzeństwo się postarać i zaraz byłam znowu w ciąży. Doszliśmy do wniosku, że porozmawiamy o wspólnym porodzie, wszystkie za i przeciw i on zdecyduje. No, ale im bliżej porodu tym bardziej skłaniałam się ku temu, ze chcę by on był, on (trochę pod moim wpływem) powiedział, ze nie zostawi mnie w takiej chwili i to było dla nas obojga fajne przeżycie. Nie trwało to długo, nie było tak strasznie, a w dodatku samo to, ze mogłam mówić do niego i patrzeć na niego i trzymać go za rękę dużo mi dało. Nie chciałabym chyba być sama w takiej chwili. Co do seksu i życia po wszystkim to nie narzekam. Wiem, ze mój widział i przy pierwszym i przy drugim porodzie jak to wyglądało z tamtej strony, ale jakoś go to nie obrzydziło, seks uprawiamy normalnie, jak zawsze, jakimś cudem nie cierpi na impotencje i nie przypomina sobie w trakcie bzykania tego co widział na porodówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj to nie byl dlatego,ze prawie zemdlal przed cesarskim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj byl ze mna przy planowanym cc I potem sie mna opikowal prawie non stop do wyjscia ze szpitala - myl,wycieral, prowadzal do toalety, zajmowal malym I podawal do karmienia. Supersprawa - jest bardzo zaangazowanym partnerem I ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×