Katherina2042 0 Napisano Lipiec 1, 2013 Hej:) potrzebuje obiektywnego spojrzenia na sytuacje....jestem bardzo zakochana, uważalam ze facet z którym byłam ostatni czas to juz ten na cale zycie, planowalismy je wspolnie....on byl kochany, przynosil prezenty, mowil ze kocha, dbal o mnie jak o nikogo, traktował jak księżniczke. Niestety mam okropny charakter i obrazam sie o wszystko, jak głupia baba. po jednej z kolejnych awantur, którą zrobilam, on powiedzial ze to koniec, ze nie ma do mnie sily, ze juz dłużej tak nie moze. Blagalam go na wszystko, poźniej mówilam ze nie chce go znac, później znowu blagalam, miotałam sie w tym wszystkim strasznie. mineły dwa tygodnie a ja dalej sie w tym miotam, panikuje, raz mu mowie ze to koniec, nie chce go nigdy wiecej widziec a raz ze nie moge bez niego zyc. on jak sie nie odzywam do niego dwa trzy dni zagaduje, chce sie spotkac, spedzilismy dwie noce razem, co dawalo mi nadzieje ze wszystko sie naprawi, po czym on mowil ze to niczego nie zmienia, co sprawialo ze znowu krzyczalam, trzaskalam drzwiami. wśród ludzi on sie zachowuje jak by go to w ogole nie bolalo, a do mnie mowi ze go moje zachowanie boli i dlatego do mnie nie wroci bo wie ze ja sie nie zmienie. ja juz nie wiem co mam robic zeby go odzyskac...nie wiem nawet czy on na prawde mnie kochal, czy chce po prostu mnie wykorzystac...pomozcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach