takie pytanie tylko bez wyzwisk ...

chodzi o to,że koleżanka miała sie wyprowadzić do konca czerwca, ale zostało ustalone,że bedzie jednak jeszcze w lipcu, bo miała dostać pracę, ale okazało się,że z tą pracą to nic pewnego i teraz moje pytanie co robić? bo wczesniej jej nie spytałam czy zamierza mi płacić za lipiec? z kolezanka mamy dobre relacje, więc nie chcę być niedelikatna i nie umiem w kwestii finansowej być swobodna w rozmowie, poki co jest 2 lipca, ona powiedziała,że jak nie dostanie pracy to wyjedzie do domu i wróci 9 lipca na poprawkę... ogólnie to mogę jej chyba powiedzieć,że zrobiła mnie w chu... bo mogłam wynająć komuś innemu w tym czasie (a tak naprawde to czekałam na jej wyprowadzke,żeby zrobić remont i teraz musiałam to przełożyć do 1 sierpnia i byłoby mi to i tak nie na reke, ale liczyłamm,że ok skoro nie wyprowadzi to przynajmniej za lipiec bed miała kase a teraz co?) mam jej powiedzieć żeby mi zapłaciła np. za pol miesiaca? wiem co powiecie,że to w końcu koleżanka, ale ja też muszę zapłącic za wode, prąd, samo sie nie zuzywa...

pytanie jest zupelnie normalne zapytaj ja jak widzi kwestie rozliczenia kosztow za lipiec

okazało się,że nie dostanie tej pracy i jutro wyjedzie, mam jednak inny problem, ona wróci 9 lipca, przyjedzie jak do siebie :( a ja już bym chciała mieć wolną chatę... no bo tak ani mieszka tu ani nie mieszka...głupia sytuacja, ale nie umiem z nią o tym pogadać, jak to ubrać w słowa ?

a ty znowu? nie wyzywam cie ale jestes SIEROTĄ.serio

zwyczajnie powiedz ze wynajmujesz mieszkanie albo w innym przypadku ma ci zaplacic. normalny czlowiek zrozumie. kolezenstwo swoja droga, finanse swoja