Gość buuunny soft eco Napisano Lipiec 2, 2013 rok temu w pracy poznalam goscia,starszy ,wyzej stanowiskiem.,zonaty..ja panna :) od razu jakos sobą sie zainteresowalismy...w sensie mila pogawedka, na korytarzu,gadka szmatka,zarty...kilka razy pytal czy mnei odwiezc ale od zawsze trzymam facetow na dystans wiec zawsze odmawialam i trzymalam fason...bylo "od do"...udawalam neidostepną:) widzialam go kilka razy z zoną,ale przechodzilam na drugą stronę ulicy....:) cholernie mi sie podobał...ale dystans...(on to widział i wiedzial,chyba tez go to rajcowalo)...po 5 miesiacach odeszlam z pracy.,z przyczyn ideologicznych.....nawet sie cieszylam ze odchodze ,bo w koncu przestanę widziec M. i o nim marzyc... Zmienilam numer teelefonu zeby zaczac wszystko od nowa i zapomniec o tej pracy i tych ludiziach...(uciec?)... i od 2 miesiecy ciągle GO spotykam ...ide do sklepu on stoi w kolejce...ja szok,bo to nie jego osiedle,wyszlam ...wsaidam do autobusu on tam siedzi...pukanie do drzwi -patrze on ! )udawalam ze mnie nie ma :D podnosze rano rolety w oknie,patrze kto stoi na deszczu??? ON!.... ostatnio jechalam rowerem nad jezioro i kto mnie wymija rowewrem? ON!!! chyba oszaleje... pomozcie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach