Matki Polki XXI w. Akcja "Trzy miliony po Troje" albo katastrofa demograficzna!

Przede wszystkim - kłaniam się głęboko ,z należnym szacunkiem, wszystkim matkom Polkom, które teraz ponoszą trudy jak i radości macierzyństwa. Niestety, ostatnie dane GUS nie zostawiają złudzeń. Mimo waszych starań - Polsce i Polakom grozi demograficzna katastrofa - nieuchronne wymieranie narodu. Składa się na to kilka czynników - brak pracy i perspektyw, niskie płace a więc niedostatek u młodych rodzin, a na drugim biegunie - hedonizm i paniczny lęk przed zobowiązaniami tych, którzy dużo zarabiają i chcą wydawać na podróże i rozrywki. A więc - najpierw słówko do tych bezdzietnych lemingów warszaffskich - za jakieś 50-60 lat, gdy w domu opieki naciśniecie dzwonek prosząc o nowego pampersa, pojawi się po chwili zawinięta w czarczaf pani z Pakistanu, która łamaną polszczyzną powtórzy, że dopóki się nie nawrócicie na Islam, to jako niewierni będziecie dalej leżeć w g....e. Na mój mały rozumek już nie wystarczy 2,1 dziecka na kobietę. Aby odsunąć widmo katastrofy ludnościowej - w najbliższych latach co najmniej TRZY MILIONY POLEK muszą urodzić co najmniej po troje dzieci. Już słyszę protest: "Ale nas ledwo stać na jedno!" I tu przywołam swoje własne doświadczenia wzrastania w naprawdę biednych latach powojennego wyżu demograficznego, wśród rodzeństwa. Nigdy nie byliśmy głodni (chyba że za długo ganiałem po podwórku). Żyliśmy skromnie, na granicy biedy, ale jakoś dawało radę. Wszyscy odbyliśmy sensowne studia i mieliśmy w życiu co robić. Uczyliśmy się w domu współdziałania, rywalizacji, oszczędności, zapobiegliwości, walki o swoje. W wakacje pracowaliśmy (nie cały czas). Rodzina była ostoją i bezpieczną przystanią. A teraz do mam jedynaków - najlepszym prezentem jaki możecie dzieciakowi zrobić, by był/była lepszym człowiekiem to rodzeństwo! Chuchając na jedynaka wychowacie albo udzielnego księcia "dwie lewe ręce" albo "królewnę lalę" która ciężko pracuje nad swą urodą i kategorycznie żąda kasy "na waciki".