Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Macie tak ze kochacie jedno dziecko mocniej?

Polecane posty

Gość gość

Że z jednym czujecie taką silniejsza więź? Ja tak mam. Jedno z moich dzieci jest mi bliższe. Wszystkie bardzo kocham ale to jakoś tak wyjątkowo. I zauważyłam ze dużo więcej też od tego właśnie dziecka wymagam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam dwójkę i
żadnego nie wyróżniam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wydaje mi się żebym je w jakiś sposób wyróżniała, ale najczęściej o nim myślę, najmocniej się martwię. Może to ze względu na to że jest bardzo schorowane, może dlatego ze jest takie wrażliwe i naiwne ale nie po dziecięcemu tylko taki ma już charakter. Podczas gdy pozostałe dzieci się rozpychają łokciami i walczą o swoje to stoi z boku i daje się wykorzystywać i jeszcze ma w sobie dziwne poczucie że powinno się dawać bo wtedy jest się dobrym człowiekiem. To mnie w nim smuci ale i rozbraja. W dodatku mam wrażenie jak na nie patrze że mam deja-vi, że już wszystko to raz przezyłam kiedy sama byłam małym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie.Mam dwójke,kocham tak samo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garsoniera
kazde inaczej się kocha bo każde jest inne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie da sie kochac tak samo !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyrózniam dzieci , ale młodsza jest bardziej delikatna , czuła itp dzieci kocham mocno ale do młodszej mam inne podejscie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefewrf
Wiesz... nie odpowiadam wprawdzie na temat ale nasunęła mi się pewna refleksja gdy czytam że inaczej kochasz i traktujesz dzieci... Otóż długo byłam jedynaczką i ostatnio moja mama wyznała mi że inaczej kochała mnie, z większym przejęciem, bardziej starannie wychowując. Jednak z dorastania mojej siostry, która urodziła się ponad 10 lat po mnie, pamiętam że choć była bezczelna i roszczeniowo nastawiona (pewnie nie bez powodu), choć nie doceniała i niszczyła przedmioty (tak to wyglądało), mając pretensje do wszystkich wokół, to ona była rozpieszczana i wolno jej było wszystko. Przez mamy pojęcie o miłości, wkładzie w wychowanie, przez jej subiektywne uczucia, i moja siostra chyba czuła się skrzywdzona, i ja też. Teraz jesteśmy dorosłe. Ja chcę jedynaka bo nie chcę powtórki. Siostrze nawet do dzieci się nie śpieszy. (Mamy 40 i 30 lat, w kolejności wymieniania.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fwefewrf
Dodam, autorko tematu, że uważam że to co czujesz jest normalne. Nie chodzi przecież o "siłę miłości", bo to jest nie do ocenienia, lecz o więzi, porównywanie siebie z dzieckiem, wspólne przeżycia, obawy o te czy inne dziecko i masę innych czynników... Ale nie traktuj dzieci różnie, bez względu na powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz to jest różnie w różnych typach rodziny: są rodziny, które kochają mocniej i przejmują się bardziej dziećmi dobrymi, grzecznymi, poukładanymi. Te niegrzeczne są traktowane gorzej, głównie ze względu na zachowanie, a to przecież samonakręcająca się spirala, bo takie dziecko będzie jeszcze bardziej krnąbrne, bo chce zwrócić na siebie uwagę. Są też rodziny w których te grzeczne dzieci są trochę odstawione na bok, a uwaga skierowana jest na te niedobre i niegrzeczne, bo przecież to grzeczne sobie poradzi samo. Tak mam w rodzinie męża. On jest jedynym dobrym, spokojnym i niepatologicznym. Pozostali to w skrócie picie, wycie i balowanie. A jednak to właśnie z nimi wszyscy cackają się jak z jajami, no bo przecież jak się nie będzie spełniało ich żądań to jeszcze zrobią coś głupiego i będzie kolejny problem. A mój mąż jest w odstawce. Z nim nikt się nie cacka, nie pobłaża. On czuje się z tym podle, czuje się gorszy od rodzeństwa. I powiem Wam, że takie nierówne traktowanie może właśnie doprowadzić do krzywdy w przyszłości. Bo dzieci swoje widzą, jak dorosną to podliczą te lata. I wtedy to wyróżniane dziecię będzie miało gorzej. Bo wtedy będzie mogło być odrzucone. Pamiętaj o tym autorko, nawet jeśli teraz wydaje ci się, że robisz to z miłości do tego słabszego dziecka, osłabiasz je bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka089235
Nie da się kochac tak samo, to przecież dwie różne istoty. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że bardziej kocham młodszego synka niż córkę. Synek ma 5 lat, córka 9 i odkąd malutki się urodził stała się nieznośna. Kocham ją oczywiście, ale jednak w głębi serca wiem, że synek był wyczekany, wymuskany, jest rozpieszczany. Od córki wymagam już jakiejś dojrzałości, a ona mam wrażenie tylko dziecinnieje. Oczywiście staram się traktować dzieci jednakowo, poza tym, że córka ma juz obowiązki a synuś nie, bo za mały. Może za 2-3 lata wdrożymy sprzątanie zabawek na próbę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do przedmówczyni-> żartujesz chyba z tym sprzątaniem zabawek. 5 letni chłopczyk i nie ogarnia pokoju swojego? błagam, to mój 3.5 letni bratanek/jedynak sam sprzątał zabawki, wiedział, że z piaskownicy zabiera się swoje wiaderko itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no w koncuuuuu
ktos napisal prawde! Mysle, ze wiele matek tak ma, bo dziecko to nie tylko dziecko, ale odrebny czlowiek z charakterem. Z niektorymi dziecmi bedziemy bratnimi duszami i bedziemy rozumiec sie swietnie, z innnymi juz nie ( zwlaszcza chodzi o starsze juz dzieci). Ja tez tak mam, mam 3 , ale to sredni syn jest mi najblizszy, moze dlatego, ze mamy podobne charaktery, podobna wrazliwosc i rozumiemy sie wrecz telepatycznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gruszka będzie jedną z tych poyebanych matek co córce będzie kazać myć okna, nakładać do stołu, robić obiady, szorować kibel a synuś jak śmieci wyniesie to będzie święto :O 7latka będziesz uczyć NA PRÓBĘ SPRZĄTANIA ZABAWEK???? On teraz juz jako 5latek dawno to powinien potrafić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gruszka089235
No bez przesady, pięciolatek, w dodatku chłopak jest za mały na sprzatanie, poza tym i tak zrobi to źle i musiałabym poprawiać. Nie twierdze oczywiście, że nie będzie miał obowiązków, ale niech ma coś z dzieciństwa - później będzie po sobie sprzatał i myślę, że wynosił śmieci po całej rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipiec 3 ci
Biedna córka gruszki.Już jej współczuję.Tez byłam taka córką.Teraz jestem po latach walki z nerwicą, nie mam własnej rodziny, o mężu i dzieciach moge jedynie pomarzyć, bo mi nie dane.Młodszy brat ozenił się parę lat temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" w dodatku chłopak " :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 2 synow z mala roznica wieku i zadnego nie wyrozniam - uwazam to za bardzo szkodliwe zarowno dla dzieci jak i dla nas rodzicow. Mam hopla na punkcie sprawiedliwego traktowania swoich dzieci. Jestem sprawiedliwa do bolu co dziwi np moja mame ktora uwaza , ze starszy powienien oddawac swoje zabawki mlodszemu kiedy on ma ochote sie nimi pobawic. :P Uwazam, ze faworyzowanie ktoregos z dzieci jest bardzo szkodliwe i sieje nienawisc do rodzicow i w rodzenstwie. Dzieci czuja do sibie niechec i zlosc co przeklada sie na ich relacje takze juz te w doroslym zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipiec 3 ci
Jeszcze jedno: cyt: gruszka089235 No bez przesady, pięciolatek, w dodatku chłopak jest za mały na sprzatanie, xxxx Co z tego, że chłopak ,pytam? xxxx Nie twierdze oczywiście, że nie będzie miał obowiązków, ale niech ma coś z dzieciństwa - później będzie po sobie sprzatał i myślę, że wynosił śmieci po całej rodzinie. xxxx Moja droga, a po cóż on to później ma robić, jak go nauczy sz nic nie robić?Z resztą od tego będzie starsza siostra. xxxx Ja zdaję sobie sprawę z tego, że bardziej kocham młodszego synka niż córkę. Synek ma 5 lat, córka 9 i odkąd malutki się urodził stała się nieznośna. Kocham ją oczywiście, ale jednak w głębi serca wiem, że synek był wyczekany, wymuskany, jest rozpieszczany. xxxxx Znam to.U mnie w rodzinie było podobnie. Nie zniszcz dziewczynie życia. xxxxx Od córki wymagam już jakiejś dojrzałości, a ona mam wrażenie tylko dziecinnieje. xxxxx A dla syna chcesz , żeby , cytuję;miał cos z dzieciństwa.] Zła matka z ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam do kazdego dziecka indywidualne emocje i uczucia.Kocham kazde po kolei na swój sposob,nie moge opowiedziec, ze tak samo na rowną skale ,czy mniej ,czy mocniej,, ale napewno inaczej. Do kazdego dziecka inaczej swoją milosc okazuje.Kazde z dzieci jest zupelnie inne,wymaga indywidualnego podejscia,do kazdego z nich milosc jest w roznej formie okazywana.Kocha sie, lecz nie tak samo "gruszka089235" -nie troluuj, przynajmniej na prowokacyjne teksty nabrac sie nie dam,przestan takie denne wypociny wypisywac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruszka089235, lecz sie kobieto! Dzieki Bogu , ze mialam inna matke. Za pare lat corka Cie znienawidzi i zostaniesz sama ze swoim "syneczkiem wymuskanym i wyczekanym" Nie wiek skad sie biora takie matki jak ty. Nie rozumeisz ile krzywdy wyrzadzasz swoim dzieciom ? I to nie tylko corce ale tez synowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TROLCIA gruszka ma wakacje wiec szaleje :D Jak zwykle trolcia dzien zaczyna, co tu wymyslec aby kontrowersje na kafe wzbudzic, ohhh udalo sie, jetsem taka trendy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipiec 3 ci
Możliwe, że trol.Ale może nie.Ja tak miałam w domu jak ona opisuje ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipiec 3 ci
Nie wiem, nie siedzę za czesto na kafe.Ale faktycznie ja tak w domu miałam.Brat faworyzowany, co by nie zrobił.A ja ciągle poprzeczka coraz wyżej i wyżej aż przyszła nerwica i życie przelecialo.A takchciałabym mieć własną rodzinę.A tu już za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo ty zamiast zasadzic bratu porządnego kopniaka w odwlok i pogonic go do "roboty" to tak dawalas po sobie jezdzic Nie wiesz ze starsze rodzenstwo trzyma w ryzach mlodsze ?? hierarchia jakas obowiązuje i slusznie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocham obie moje córki ale wiem że każdą inaczej bo każda jest inna dwa całkiem inne charaktery zgadzam się że nie wolno faworyzować żadnego z dzieci ani ich do siebie porównywać najbardziej mnie cieszy to jak widzę ich więzi siostrzane mimo że tak wiele je różni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipiec 3 ci
To też robiłam to ( jak nie widzieli:/) A jak dorósł, to usłyszałam, ze to moja wina te jego zachowanie,bo go za mało dyscyplinowałam ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam corke i syna i u nas jest tak ,ze corke wychowuje bardziej "praktycznie" tzn chce,zeby w przyszlosci cos umiala-ugotowac,posprzatac,wyprasowac.Ma 4 lata i sama sobie robi sniadania,sama sie myje,ubiera,wybiera ubrania,wiesza ze mna pranie.Wiem,ze to bledne i glupie myslenie, ale chce,zeby syn jak najdluzej zyl beztrosko,zanim jakas baba zagoni go kiedys do roboty:) chce wychowac corke na zaradna i samodzielna,a syn....Jak to facet,bedzie kiedys glowa rodziny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×