JAK sie pozbyć tego przekonania, że MUSZĘ być idealna..

perfekcyjna, najlepsza we wszystkim,od wszystkich.. Jest to tam we mnie, że muszę wyglądać idealnie, muszę być najmądrzejsza, muszę być taka,siaka i owaka..

ogarnij się albo psychiatryk Cię czeka

ale jak mam się ogarnąc? Jak ja mam to we lbie, ze musze być idealna, bo nikt mnie nie zechce, nie polubi, że wstyd tak wyjśc, że musze wszystko robić najlepiej..

kiepsko się tego wyzbyć ja z tym walczę od lat, ta wyimaginowana w mojej głowie perfekcyjność doprowadziła do tego że nie zrobiłam w swoim życiu kilku rzeczy o których marzyłam i których chciałam doświadczyć....bo najlepsza, bo najbardziej poukładana, bo perfekcyjna, bo normalnie ostoja spokoju i dobrego zachowania blablabla i się zemściło na mnie ostro, powiem ci nie warto być taką naj bo nim się obejrzysz najlepsze lata będą za tobą a ty zostaniesz z ręką w nocniku i z niespełnionymi marzeniami :) olej perfekcyjność...korzystaj z życia i używaj do woli :)

Mam dokładnie ten sam problem :(( I chociaż już od lat pracuję nad sobą i na dzień dzisiajszy jest lepiej to i tak w dalszym ciągu jestem daleko w lesie... :((

:(

mam podobny problem :( i mase kompleksow z tego powodu, ehh :(

Zobacz między nogi. Pewnie nie jest idealna. Jest nierówna, ma jakieś flaki wystające itp

ja tez tak maialam...ale chyba depresja mnie z tego wyleczyla :D jakas leniwosc,frustracja ,przygnebienie i zwatpirnie...2 letnie? .wyleczylo mnie z bycia perfekcjonistką :) nei mowie ze do kocna ale w 90% :) kiedys musialam byc najlepsza,zawsze z przodu,"co powiedzą iini" ,robilam wszystko bo tak chcieli rodzice...nerwica natrectw....? 1 plamka na ciuchu juz mnie dolowoala,... papucie grzecznie przy lozku,rano rytual mycie,snaidanie,fryzura... wszsytko idealnie,czysto zadbanie....nitk mi nie mogl do kuchni wejsc..wszsytkie zachowania i gesty byly tak obmyslone "co pwiedza inni"....przyjecia czy wesela -musze isc bo jak to bedzie wygladalo... A teraz mam w******e,mowie "p*****le nie ide"..nayczylam sie ze zyje tylko dla siebie i to sa moje decyzje i moje zycie...zmienilam zupelnie sciezkę....woglle juz nie sugeruje sie zdaniem bliskich osob...-co maM kupic,co mam zrobic....itp....TYLKO I WYLACZNIE SLUCHAM SIEBIE..i nawet nie szukam wymowki,tylko mowie prosto z mostu NIE i juZ. moge wyjsc spkojnie z domu bez makijazu...bez fryzury...i CO ???SWIAT SIE NEI ZAWALIL!!!...WIDZA MNIE W SKLEPIE CZY NA ULICY NAWET PRZYSTOJNI FACECI ALE MAM TAKI DZIWNY SPOKOJ I ZERO NERWOW.,WOGLE NEI mysle co oni myslą:) ide usmeicham sie sama do siebie pod nosem... nie wkurwwia mnie juz jakas plamka niteczka,spojrzenia innych.... NABRALAM TAKIEGO WEWNETRZNEGO SPOkoju...wiem ze nikt nie jest idealny i ja tez nie musze...

Ciekawe jak taka osoba wyobraża sobie swoją śmierć i pogrzeb ?