Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marina marina

rozstania z facetem, a nie do konca wiadomo o co mu chodzi

Polecane posty

Gość marina marina

Hej, Pewnie nie jestem jedyna osobą, której się to przytrafiło. Mój partner po 3 latach związku,doszedł do wniosku że dalsze wspólne życie nie ma sensu. Ot tak sobie niemal z tygodnia na tydzień. Że lepiej mi będzie bez niego, że że marnuję czas i takie tam ble, ble. Doskonale wie, że jest inaczej, bo zapewniałam go niejednokrotnie o uczuciach. Może to stało się powodem wyletnienia jego uczuć. Potrafi być kapryśny, albo tak po prostu powiedzieć,że nie ma ochoty spedzić ze mną wieczoru, porozmawiać, wyjść na spacer... Musi wypoczć, czuje sie zmęczony. Przykre, bo równocześnie zarzuca mi brak zainteresowania jego osobą, stanem zdrowia. Jest chory na cukrzycę. Czasami myślę, że mną manipuluje.Czytam wypowiedzi na forum, artykuły na temat toksycznych związków. I zaczynam dojrzewać do decyzji o rozstaniu. Nie jest to proste, za nami wiele cudownych chwil, wiele marzeń. Do tego choroba, która ostatnio się zaogniła, wspólne rzeczy... Czuję sie uwikłana i bardzo nieszczęśliwa. Czy jest może ktoś w podobnej sytuacji, bardzo potrzebuję pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina marina
Czy jest ktoś na forum, jakaś kobieta, której mąż choruje przewlekle i ma podobne doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia~~
Czasami trudno się odchodzi i taki stan trwa bardzo długo, czasami nawet gdy podejmiesz decyzję o rozstaniu, to może być tak, że do siebie wrócicie... bo po prostu przyzwyczajenie to druga natura, wiem wiem, że to może dziwnie brzmi, ale jednak. A Ty nie możesz z nim być tylko dlatego, że on jest chronicznie chory. W teorii wygląda to tak, że to Ty powinnaś być szczęśliwa, niestety w praktyce jest bardzo często zupełnie inaczej ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia~~
Rozumiem Ciebie doskonale, raz już podjęłam decyzję o rozstaniu, ale spękałam, bo stwierdziłam, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Minął już jakiś czas od "feralnego" rozstania i znowu dochodzę do wniosku, że chyba ten związek nie powinien istnieć, ale... koło się zamyka ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Julia, dzięki, że się odezwałaś. U mnie to ostatnio ciągła huśtawka. Prawie już nicnie jest jak dawniej. Napotykam chłód, obojętność, może nawet wrogość. Na wszelkie propozycje, zeby coś zrobić, ruszyć się, pojechać chociazby rowerem, powygrzewać się na słońcu. Zero akceptacji. Tak, jakby chciał pokazać, że nie może już byc nam dobrze, ( a właściwie jemu ze mną). I to ciągłe powtarzanie, że jest chory, zły, że zasługuję na kogoś innego. Jednocześnie, cały czas zachowuje się tak, jakbym ja mu przeszkadzała, wyprasza z mieszkania ( niemalże). Skądinąd urządzanego wspólnie. Ale to już inna bajka. Tak było dzisiaj wieczorem, musiałam wziąć jakieś dokumenty, przywitał chłodno, nawet nie chciało mu się wstac sprzed komputera. Na propozycję rozmowy, usłyszałam, że przyszłam go dręczyć. Eh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina marina
Oczywiście ta poprzednia wiadomość była ode mnie. Muszę nauczyc się jeszcze poruszać na forum:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina marina
Julia, czy teraz jesteś ze swoim partnerem? Napisz coś o tym, oczywiście, jeśli bedziesz miała ochotę. Odkrywam właśnie terapeutyczne własciwości pisania i rozmawiania o rzeczach, które zawsze gdzieś tam chowałam w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcc
Dziś nie ma prawdziwej miłości, dziś jest era "toksycznych" związków i "ex partnerów" zazdroszczę tym dziadkom którzy doczekali wspólnie wnuków...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marina marina
Po lekturze kilku artykułów, odnosze podobne wrażenie. Chyba nikomu się już nie chce. Starać, zabiegać, po prostu dbać o miłość. Ciągła iluzja, że oto mamy przed soba może coś lepszego, atrakcyjniejszego. Smutne. A w moim przypadku, dochodzi jeszcze sprawa niedopowiedzenia. Zakochał się, chce wrócić do ex, cokolwiek. Ale nie tak. Bez podania żadnego powodu... Wkurza mnie to. Ale tez boli. Kurczę. I niszczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×