Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość caffee25

Poradźcie, co mam robić w tej sytuacji ?

Polecane posty

Gość caffee25

Witajcie, na wstępnie chcę Was prosić abyście nie osądzali mnie za moją głupotę i naiwność, dzięki. Mam duży problem i nie wiem w jaki sposób mogę go rozwiązać, pomóżcie! Jestem w małżeństwie od 4 miesięcy ale z mężem zyłam w konkubinacie 8 lat. Z tego związku mamy dwoje dzieci (7 lat i 6 miesięcy) Problem jest taki, że mąż bardzo często pije i pił już wcześniej. Od ślubu życie moje zmieniło się o 360 stopni. Odkąd mąż kupił działkę wszystkie pieniądze wpłaca do banku. Dla mnie co tydzień daje 100 albo 200zł i mówi rób zakupy na cały tydzień. Oczywiście więcej nie dołoży a wiadomo, że chleba nie kupie na cały tydzień czy wędliny. Ostatnio zrobiłam zakupy za 200zł ale nie wszystko kupiłam co było potrzebne np. ziemniaki, owoce dzieciom czy woda mineralna. Wiec usłyszałam od męża, że WODA JEST W KRANIE, OWOCE SIĘ TYLKO MARNUJĄ albo mogłam kupić jednego, dwa banany ziemniaki? dostałam przecież 200zł i co? i mi nie wystarczyło? dzieci nie musza miec codziennie obiadow tak uwaza a wode moga pic z kranu. ale obiadki w pracy je codziennie, na piwko ma zawsze czyli na swoje potrzeby nie zaluje. kiedy dostawalam macierzynski moje dzieci mialy wszystko, byl obiad codziennie i mialy duzo owocow, sobie zalowalam czegos kupic ale dzieciom nigdy. i tak juz walcze z nim od 4 miesiecy. do pracy moge wrocic dopiero od wrzesnia ale tez nie czy to bedzie latwe gdyz nie mam opieki nad swoja najmlodsza corka. cale dnie spedzam z dziecmi, sprzatam i juz nie gotuje mezowi skoro on tak stawia sprawe. gotuje sobie i dzieciom. od tygodnia moje dzieci nie maja zadnego owoca to dzisiaj rano mi powiedzial ze owoce sa nie potrzebne pfff.... konczy sie mleko najmlodszej ... A ja jestem bez grosza, nawet na chleb nie mam i oczywiscie chleba tez nie ma. Kurcze jestem zalamana, ciagle mysle o rozwodzie i aby sie uwolnic. Myslicie ze powinnam podac go o alimenty ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz 200 zl na zakupy na tydzien i tobie nie starcza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiikkkaaa
A tobie by starczyło?? Co to jest 200zł tygodniowo na 4 osoby? 7zł dziennie na osobę, a głupia bułka kosztuje 50gr. Poza tym autorka pewnie z tych pieniedzy musi opłacić chemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malina5435
Buahahaha, 200zł tygodniowo to faktycznie taaaaki majątek:D:D:D Ktoś juz napisał - 7zł dziennie na osobę, ja tyle na śniadanie wydaję sama dla siebie. Dziewczyna ma żywić siebie i dzieci chlebem z pasztetem i pomidorówką z wody i koncentratu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wgl powinnaś się od niego uwolnić. Kwestia tego, czy będziesz mogła wypieprzyć go z mieszkania albo czy będziesz miała gdzie wynieść się z dziećmi. Wtedy gdy bardziej się usamodzielnisz (przedszkole, szkoła, świetlica dla dzieci) - pozostaje ci znaleźć pracę i wywalczyć alimenty. Potem kopnij w d**ę dziada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież ty wiesz co naprawdę powinnaś zrobić i gdzie popełniłaś błąd. Czemu udajesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
200zl na tydzien to malo?! nie rozbrajajcie mnie,no...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A uwarzacie ze to duzo?? A nie kupilam chemii, a codziennie chleb czy wedline tez trzeba... Sprobujcie zrobic zakupy za 200zl na caly tydzien. Syn od wrzesnia pojdzie do szkoly, corka ma dopiero pol roku. W tej chwili mieszkam u mamy, ale wiadomo jakie to mieszkanie... Wyprowadzilam sie z wlasnego mieszkania. A on nawet nie odezwal sie co u dzieci i czy maja co jesc. Zero odzewu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×