Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy u was jest zwyczaj odwiedzania świeżo upieczonej mamusi i noworodka w domu?

Polecane posty

Gość gość
Ja jeszcze nie rodziłam, ale do głowy by mi nie przyszło żeby pakowac się w odwiedziny do kogoś zaraz o porodzie. Nawet gdyby była to najbliższa rodzina, to uważam że wypada odczekac chociaż ten tydzień czy dwa. Przecież dziecko zdąży się jeszcze zobaczyć, a jeśli już ktoś koniecznie chce wczesniej zobaczyć to wypada zadzwonić i zapytać no i oczywiście wizyta powinna byc krótka godzina max dwie, bo tego wymaga po prostu kultura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wspolczuje wam prostackich i chamskich rodzin. To wy z takich patologii pochodzicie czy mezulkow sobie wzielyscie z dolow spolecznych" A Ty chyba lubisz nadużywać słowa "patologia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Patologią społeczną nazywamy działania, które w wyraźny sposób odbiegają on norm wypracowanych w społeczeństwie, od wyznawanych w danej grupie społecznej wartości." Miedzy innymi dana grupa spoleczna wyznaje wartosci kultury osobistej a doly spoleczne nie :D Ty pochodzisz z takiej rodzinki czy mezulek z dna spolecznej drabiny? :P Brak klasy, kultury, zasad dobrego wychowania jest patologia w rodzinach o normalnych standardach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zadnych gosci to jest straszne! mieszkam kolo tesciowej i nigdy z nia nie mialam problemu, ale po porodzie stala sie bardzo upierdliwa i te jej złote rady????!!!! az zygac mi sie chcialo i codziennie jakies odwiedziny jak nie dziadkowie, to rodzice, to tesciowie, to kuzynki mialam tego dosc!!! az doszlo do tego ze jak ktos pukal do drzwi to mnie fala goraca oblewala i serce bilo jak dzwon ze zlosci, a na tesciowa to sie stalam strasznie cieta!!! moi drodzy przez 2 TYGODNIE NIE POWINNO BYC ZADNYCH ODWIEDZIN, nawet z mezem nie moglam sie poprzytulac bo tesciowa codziennie nas nachodzila i zeby chociaz ktos zadzwonil czy moze przyjsc to nie, przychodzili ciagnac za klamke, NAWET NIE PUKALI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie w szpitalu odwiedzila tylko mama i ojciec dziecka który byl tez przy porodzie. Po powrocie ze szpitala nie odwiedził nas nikt a minal ponad miesiąc. Na poczatku cieszylam sie ze mam spokój i mogę dojść do siebie ale po 3tyg zrobili mi się troche przykro ze nikt nawet sie nie odezwie, żadnego Tel czy smsa a rodzine mamy spora zarówno ja i narzeczony. Oczywiście moja mama pomaga bo mieszka z nami, ale teściów i rodzenstwa narzeczonego na oczy nie widziałam.. Ale o chrzcinach gadali jeszcze jak w ciąży bylam (nie to ze tacy religijni ale to przeciez okazja żeby się nachlać).. Raz sie tesciowa zapowiedziała to nawet na spacer z mala nie wyszłam żeby nie bylo ze specjalnie poszlam żeby jej nie wpuścić do domu, to i tak się jej nie doczekałam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie była procesja gości, drzwi się nie zamykały :D ale ja mało wstawałam ( po cesarce) mąż obsługiwał herbatki, a ciasta goście przynieśli :) fajnie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem na swoim przykładzie. jak urodziłam córkę to tak samo po porodzie tabuny ludzi, wtedy się cieszyłam. wszyscy chcieli ją zobaczyć, no niby fajnie. przez 3 dni w szpitalu wiecznie ktoś był i brał ją na ręce- efekt taki ze ledwo weszliśmy do domu tam oczywiście też odwiedziny i na 9.dobę życia dostała obustronnego zapalenia płuc. wróciliśmy jeszcze na.prawie 2 tygodnie do szpitala. mało się nie wykończyła. to był horror. za 2 tygodnie rodze drugie dziecko i już powiedziałam wszystkim żeby się nie gniewali ale wizyty po 2 tygodniach , niech to dziecko dojdzie do siebie w ogóle i ja tak samo. tyle w temacie odwiedzin. ktoś zaraził moje dziecko, być może.nawet nie wiedział.e jest chory albo ma jakąś bakterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas prawosławnych przez 3 miesiące nikomu nie pokazujemy dziecka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie odwiedziny po 2 tygodniach , dzien po wyjsciu ze szpitala przyjechala tylko ciocia z babcia zeby mi pomoc bo nie moglam chodzic i 3 dni prawie nie spalam . Reszta dopiero pozniej zreszta jak dzwonili to mowilam ze zapraszam ale troszke pozniej bo musze sie ogarnac i wszyscy rozumieli , wiec to nic dziwnego . Mialam tylko znajoma , odwiedzila mnie w szpitalu i juz zapowiedziala ze w sobote przyjdzie posiedziec to opija z mezem moim pepkowe , dzien po wyjsciu ze szpitala . Jak nie odebralam telefonu , to sie obrazila i obgadala mnie . Maz strasznie wkurzony na nia i juz sie nie odzywamy , a jej facet bardzo dobry kolega meza nie przyszedl nawet dziecka zobaczyc , a jak sie widzieli nawet nie spytal jak maly .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też miałam takie dylematy 2 lata temu i zakładałam taki topik :) Staraliśmy się ograniczać wizyty, ale z tego co pamiętam to rzadko kto rozumiał delikatną sugestię że chcemy być sami. To wszystko trzeba było po prostu przemęczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja poza rodzicami i dziadkami nikogo do domu nie wpuszczałam, gdy ktoś dzwonił i chciał sie wprosić to mówiłam ze jak dziecko bedzie odporniejsze i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×