Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czesto udajecie orgazm?

Polecane posty

Gość gość

pamiętam, że podczas ciąży byłam tak napalona, ze potrafiłam mieć kilka orgazmów podczas jednego stosunku, teraz już tak nie jest i nie zawsze mam orgazm i go udaję hehe a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam prawie zawsze orgazm a jak nie mam (bardzo rzadko) to nie udaje bo po co?? facet za szybko skończył to musi się mną zająć abym też doszła :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja nie bardzo rozumiem- po co udawać orgazm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja męczę męża aż dojdę do orgazmu. Nie udaję bo to głupie! Jak nie mam to trudno.. Zazwyczaj mąż się bardzo stara, a jak są kłopoty to sama sobie pomagam.. Dla mnie seks z udawanym orgazmem jest nie szczery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie we wszystkich pozycjach osiągam orgazm, tylko w takich gdzie moja łechtaczka jest "pieszczona" pochwowego nigdy jeszcze nie miałam mimo, że seks z moim mężem jest świetny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie udawałam choć współżyję już przeszło 10 lat. Udawanie jest głupie bo dajesz facetowi znać, że robi Ci dobrze. A tak nie jest. Mnie mój facet tak długo rozpala aż orgazm sam nachodzi. Dla niego to jest przyjemność a dla mnie jeszcze większa hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po co mam udawac?? mam orgazm prawie zawsze a jak nie to mój maz wie ze nie miałam i nie udaje ze go miałam , jaki jest sens w udawaniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja niestety udaje. Pochwowego nigdy nie mialam, zawsze lechtaczkowy. Z reguly uprawiamy seks na szybko i ja nie zdaze dojsc a moj maz nie widzi w tym nic strasznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzn nie tyle udaje co nie dochodze. Czasem udaje jak juz w trakcie dlugich pieszczot nie moge dojsc, ale nie przez meza, tylko jak cos mi zprzzata glowe i po prostu w trakcie trace nastroj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem zachwytu
Jak będziecie udawać to w waszym życiu intymnym nic się nie zmieni. Ja nie udawałam nigdy. Kiedyś w zasadzie nie było potrzeby- dochodziłam bez problemu za każdym razem. Ostatnio mamy małe problemy sypialniane- ale mąż wie, że trudniej mi dojść i stara się tak długo, aż nie osiągnie celu. Czasem rezygnujemy nawet ale nigdy nie udaję- wtedy poziom mojej frustracji tylko by wzrastał i skończyłoby się to pewnie jakimś wybuchem :P A już na pewno wpłynęłoby to na atmosferę w łóżku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem zachwytu
wpłynęłoby negatywnie rzecz jasna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilunia2
nigdy nie udawalam, a po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×