jak uniemozliwic jej pranie ? i naduzywanie pradu ? chodzi o lokatorke

lokatorke- kolzanke ze studiow. wynajmowala od października do czerwca, za lipiec mi nie placi i nie zapłaci nawet za tydzień, a mieszkala do 3 lipca, początkowo miała mieszkac do sierpnia, dlatego nie uzgadniałam z nia kwestii finansowej, ale nagle okazało się,ze nie dostanie pracy i jedzie do siebie, 8 lipca przyjezdza bo ma egzamin, w rozmowie tel, bezczelnie powiedziała "wezme trochę ubran, a zostawię brudne i jeszcze sobie wypiorę" tak jakby nie mogla już uprać u siebie! dodam,ze nie jest ona biedna i nie placila mi jakos dużo, a tak się panoszy : ( napiszcie mi co mogę zrobić? tylko bez wyzwisk...

dodam,ze nie mamy podpisanej umowy, ale tez nie wyrzucę jej za drzwi, poza tym ma klucze, 9 lipca mi je oddam, mam nadzieje, a 12 lipca jej rodzice przyjadą po reszte rzeczy, tylko wkurzyla mnie z tym praniem , co mogę zrobić? korki wylaczyc? ona sobie wlaczy... może wylacze prad na korytarzu? mogę to zrobić?

hej, doradzi ktoś coś?

wstaw bezpiecznik tak maly zeby wywalalo na pralce... :D ale wtedy o czajniku, farelce, itp zapomnij... :D:P

ale jak ustawić ten bezpiecznik? i to nie spowoduje zniszczenia? nie no, farelki nie używam, przecież jest lato, nic nie może się popsuc, pralka tez nie, po prostu chce by nie mogla jej odpalić przez 2 dni zastanawiam się czy jest to wykonalne oraz czy ewentualnie mogę jej powiedzieć,ze nie zycze sobie prania bo to nie pralnia istnieej opcja 2 - powiem ze dam jej kase na pralnie i niech tam pierze, jak ma honor to zalapie o co kaman, a jak nie ma to ją zbluzgam wtedy

Opcja 2. Bezczelna dziewucha.