Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zainteresowany mentalnością

Czy Polak po wyjeżdzie do UK zmienia się???

Polecane posty

Gość Zainteresowany mentalnością

Nurtuje mnie taka kwestia. A mianowicie, dlaczego Polacy po wyjeździe do UK, stają się tzw "Polaczkami", urywają kontakt ze znajomymi z PL, stają się innymi ludzmi poprostu. Czyży to jakaś sodówa uderzała do głowy, czy moze boją się o swoje, że źli rodacy przyjadą i im to odbiorą? Wie ktoś o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo uwazaja sie za lepszych. Poza tym wstyd sie przyznac, ze jednak sie pracuje na zmywaku albo z********a w fabryce, nie daj boze majac za managera Hindusa czy tez innego Pakistanca :D Na szczescie nie wszyscy tacy sa, aczkolwiek tutaj na forum 99% to dno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myślę, że po prostu budują sobie tam życie i trzymają sie swoich spraw, bo wiedzą że rodzina w Polsce liczy na prezenty albo spodziewają się bogatego gościa z Anglii a tu d**a, życie jak wszędzie i pracować trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba normalnie, że kiedy się wyjeżdża i buduje nowe życie stare znajomości zwyczajnie się urywają. Ma się nowych znajomych, swoje sprawy, o czym tu rozmawiać? To samo może mieć miejsce po wyjeździe do innego miasta, a co dopiero do innego kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prosze was nie zyjemy w sredniowieczu zeby urywac kontakty ze znajomymi z powodu przeprowadzki. Mail, skype, fb. Jest masa mozliwosci zeby znajomosc utrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo, wreszcie nie musza się z tobą głupku zadawać i skwapliwie z tego korzystają:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ci znajomi to jescze zabiegaja o kontakt z nami , i tylko pisza zeby im co alatwic taka prawda dzis co 2 osoba marzy o wyjezdzie:)ale nie ma do kogo ani gdzie i zaco/ tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zatem wspolczuje znajomych :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje to ja tobie rozumowania bo prawda jaest taka ze sie bieduje w pl nie a na nic kasy i kazdy chce wyjechac zarobic odciazyc rodziecow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, to ze ty masz biednych znajonych, ktorzy tylko patrza zebys im pomogl nie znaczy, ze kazdy tak ma. Wspolczuc mi nie masz czego, a ja jak widze tobie i owszem. Przede wszystkim patrzenia na innych z gory. Wyjechalam 6 lat temu i jakos znajomosci sie nie pourywaly i nikt mnie nie musial o pomoc prosic. A jesli to pomoglabym. Nie jestem taka jak ty, czyli chamska poleczka, ktora obgadac innych to owszem, ale pomoc nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie ja obgaduje?? stwierdzam fakt tylko ,ze tak jest a pomoglam ok 30osobom przez 15 letni pobyt moj wiec skoncz pinndooolic i wyzywac bo sama jestes jakas zakompleksiona, a ze mam znajomych z co nie maja kasy to chyba nie moja wina hahahaha wariatka nawiedzona w niedziele jakas:) nie dobieram sobie znajomych wzgledam kasy a ty chyba tak bo ich juz nie masz hahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gdzie ja obgaduje?? stwierdzam fakt tylko ,ze tak jest a pomoglam ok 30osobom przez 15 letni pobyt moj wiec skoncz pinndooolic i wyzywac bo sama jestes jakas zakompleksiona, a ze mam znajomych z co nie maja kasy to chyba nie moja wina hahahaha wariatka nawiedzona w niedziele jakas:) nie dobieram sobie znajomych wzgledam kasy a ty chyba tak bo ich juz nie masz hahahaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blockhead
moje znajomosci tez sie nie urwaly. Ba mam znajomych rozsianych na calym swiecie i jesli tylko jest okazja to sie spotykamy. Raz mnie ktos poprosil o pomoc i nie odmowilam. Dlaczego mialabym nie pomoc? Jesli macie tak kiepskie posady, ze boicie sie ze ktos was wygryzie to juz wasz problem. To prawda, ze Polak Polakowi wilkiem i jesli nie zaszkodzil to juz pomogl. Widac to zreszta po tym forum. Tylu sfrustrowanych, wrednych, zawistnych Polakow dawno nie spotkalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, tak dobierasz sobie znajomych podobnych do ciebie intelektualnie. Czyli poziom plytek chodnikowych :D obrazanie to twoj jedyny argument lalka?? hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i gdzie ja napisalam, ze nie mam znajomych? Nie dopowiadaj sobie laluniu...chociaz czekaj czytanie ze zrozumieniem kuleje, prawda? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z*****i jestescie tu szczegolnie ci z uk masakraaaaaaaaaaaaaaaaa wkolo tosamo takie bogate i ustawione won stad jechac na kanary wyjsc gdzies a nie na kafeffsiedze i dyskutuja o kuzwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Utrzymywać kontakt można, gorzej z wymyślaniem wspólnych tematów. Jak kogoś nie widzisz rok czy dwa lata to o czym macie rozmawiać? Po prostu ma się zupełnie oddzielne życia, a większość znajomych to nie bliscy przyjaciele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak co do tych "znajomości" na całym świecie - mieć jednego/dwóch znajomych gdzieś rozsianych to jedno. Utrzymywać kontakt z cała masą osób z którymi niewiele nas łączyło to drugie. Ja potraciłam kontakty zmieniając miasto - co w tym tak niesamowitego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
utrzymac znajomosci jest trundno mimo wynalazkow typu skype, bo jak czesto chce ci sie/masz czas zeby siedziec na skypie /fb i z kims 'czatowac' . ludzie maja swoje sprawy i jak sie gada z kims raz na 3 miesiace przes poltorej godziny to z czasem jednak ta 'wiez' zanika bo jest to po prostu za rzadko. poza tym wydaje mi sie ,ze zycie wyglada troche inaczej w pl a zagranica .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blockhead
Moorland no jesli piszesz o "znajomych", z ktorymi tylko na ulicy czesc to fakt nic niesamowitego. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o takich też. Było sporo ludzi których regularnie widywałam, z którymi lubiłam spędzać czas, ale nie była to jakaś zażyła przyjaźń. Kiedy głównym tematem rozmów było to co słychać i nagle to co "słychać" to dwie różne bajki to o czym rozmawiać? Inna sprawa, jak się nie widzi kogoś ileś miesięcy to tak naprawdę przestaje cię interesować co słychać u tej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blockhead
e, to juz zalezy od osoby. Ja nie widuje moich znajomych po kilka miesiecy ale jakos interesuje sie tym co u nich. I nie tylko na "odp*****l sie", ale serio. I na odwrot podobnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie tak :) Ja mam kilka dobrych znajomych z którymi mogę widzieć się raz na rok, a mimo to czasem z nimi rozmawiam i jak jest okazja to idę się z nimi spotkać. Tylko, że takich znajomych jest kilku, a wyprowadzając się w kraju do kraju zostawiasz za sobą kilkanaście/kilkadziesiąt luźnych znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja, maz, syn, w Polsce nalezelismy do tych biednych. Dla rodziny I znajomych bylismy biednymi glupkami, przy ktorych mozna sie dowartosciowac, albo pocisnac graty, ktore juz do niczego sie nie nadaja I grac tych "o dobrym sercu", a potem wystawiac wysoki rachunek za to. Odwiedzali nas tylko wtedy, gdy mieli problem I nie mieli sie z nich komu wygadac, wiadomo, tym co sie wiedzie nie mozna powiedziec, ze sie jest w klopocie, bo interesy sie skoncza, ale biedakowi, dodakowo swoje problem, typu, ze w tym roku sie nie pojedzie do Egiptu, bo premiii nie ma, albo ktos chce go wydudkac ze stanowiska, albo ma sie kroste na d***e, ktora sie nie leczy itd, to mozna pocisnac, ale juz nie sluchac... Ewentualnie doradzac, zeby sobie zyrandol zamist zarowki kupil itd. A tak odwiedzali sie nazwajem za naszymi plecami. Wujki, ciotki, uzynki mojego meza przyjezdzali do tesciow do nas nie, bo po co, nie ma o czym z biedakami gadac, z przeciez mogli na herbate wpasc, przywiesc jakies ciastko, jak ich bylo stac. Nie mogli nam jako rodzina zrobic tej przyjemnosci? Nie, bo sie nie oplaca... Jak meza zwolnili z pracy, majac w d***e to, ze jest jedynym zywicielem rodziny I mamy kredyt hipoteczny na mieszkanie, a bezrobocie w moim regionie bylo wtedy 25 %, gdzie wszedzie oferowali prace na czarno za 800 zl a my samych oplat mielismy 1300, sprzedalismy wszystko, prawie za bezcen, bo czas nas gonil, wiedzielismy, ze lada moment znajdziemy sie na ulicy, bo nie bedziemy mieli kasy na hipoteke dla banku I czynsz. Wyjechalismy do UK. Dalismy naszym rodzicom nr gg, bo telefonow jeszcze nie mielismy. Po 3 miesiacach, gdzie jakos probowalismy ukladac zycie tutaj od nowa, nie bylo latwo, wszystko nowe, bez jezyka, znalezlismy prace i powoli poznawalismy zycie tutaj, sami, bez niczyjej pomocy. Minelo pol roku, zaczely sie na gg, odzwywac wujki, ciotki, kuzynki meza, ktorych ja (a w Polsce bylismy juz 9 lat malzenstwem) nigdy na oczy nie widzialam, albo widzialam raz, zaczeli sie odzywac, dostali numer od rodzicow meza. Ci sami co ani razu nas w naszym domu nie odwiedzili, nawet kartki na swieta nie wyslali, teraz zaczeli nas nagabywac, czy moga u nas przewaletowac (my musielismy placic rent za dom, bo z nikim obcym nie wyobrazalismy sobie mieszkac) w wynajmowanym domu, albo czy bysmy zalatwili prace. Byli niektorzy tacy bezczelni, ze poprostu przyjechali pod dom z walizkami i chcieli przemieszkac. W szoku bylam... Ludzi na oczy nie widzialam w Polsce, podaja cie za jakias rodzine, maz znal ich jako dziecko i chca nam sie wtranzolic do domu, bo mowia, ze sa rodzina a my mamy obowiazek pomagac rodzinie. Moj maz byl miekki i probowal ich wpuszczac, ale ja trzaskalam drzwiami przed nosem, powiedzialam, ze w Polsce mieszkalismy 10 lat i zaden z was nawet kartki na swieta do nas nie wyslal i dla mnie to jestescie obcy ludzie, jakies wloczegi, a takich nie wpuszczam pod swoj dach. Poza tym nie wyobrazam sobie mieszkac na kupie w jednym domu, w Polsce tak nie mieszkalam i tutaj tez nie zamierzalam, a oni nie wiem co sobie wyobrazali, ze my hotel jestesmy? Wynik, ja okazalam sie ta zla, obraza i telephony potem jak ja tak moge traktowac rodzine. Wiele roznych swinstw potem i nieprawdziwych plotek, lacznie z probami sklocenia mnie z mezem. Efekt, ucielam kontakt calkowicie. To nie jest tak, ze my sie zmieniamy, tylko z czasem d**a nam poprostu twardnieje od razow jakie dostajemy od swoje rodzin i pseudo znajomych, ktorzy sobie przypominaja o nas, dopiero wtedy, gdy sa w potrzebie. Polacy to bardzo interesowna nacja, jak ktos jest biedny, to z nim gadac nie beda, zaprosic ich do domu, gdzie zamiast fotela mamy kartony, albo pudla, nie sposob, bo ci d*pe obrobi, zacznie robic miny z obrzydzenie. Za komuny ludzie portafili sie przy zlewce kawy spotkac i sledziku, siadajac na byle czym,od lat 90 zapomnij, nie masz kasy i odpowiedniej prezencji tzn ciuchow, nikt nie chce sie z toba przyjaznic. Przeciez funkcjonuje przyslowie w Polsce "Czemus biedny bos glupi, czemus glupi bos biedny" i tak wlasnie postrzegacie biednych w Polsce. Kazdy d*pe sciska, bo coraz wieksze oplaty i zaciaga kredyty, a w ukryciu zre przecenione parowy, ale musi sie pokazac, bo inaczej bedzie uwazany za glupka, ktorego nie traktuje sie powaznie i mozna go ponizac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do --tak mialam UK--- Bardzo dobry przykład- muszę Ci pogratulować Twojej godności ! Wiem coś na ten temat - bo Twoja historia bardzo przypomina mi moją:) Nie daj się chamstwu i ludziom takiego pokroju! jak najdalej od pseudo rodziny! Zyczę wam wszystkiego dobrego :) i prawdziwych przyjaciół u boku zawsze! Pozdrawiam Wanda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do UK-jestes niesamowita , gratuluje. ja jestem wlasnie w takim momemncie, nerwicy dostane ,wlasnie taka jedna z rodziny w autobus wsadzilam do pl a teraz nie moge sie pozbierac. mam tych z pl serdecznie dosyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespodzianka!
Ja nie uważam, że jest niesamowita...jest taka sama jak jej rodzina- od ludzi w potrzebie się odwraca i tyle...tylko sobie znalazła lepszą wymówkę niż oni... poza tym napisała najpierw, że przychodzili tylko się pochwalić i obdarować "byle czym" a potem, że nie chcieli ich odwiedzać, bo byli biedni a mogli choć ciasto przywiezc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niespodzianka, pewnie jestes z tych co wlasnie taka rodzina, najlepiej na krzywy ryj komus sie zwalic na pol roku, wszystko mu przetlumaczyc, bo tluk sie nawet paru prostych slow po angielsku nie chce nauczyc, nie rozumie, ze to inny kraj, gdzie nie mowia po polsku, najlepiej jeszcze wyrzerac wszystko z lodowki za darmo, a jak ktos nie ma zamiaru go sponsorowac, bo ma swoje rodzine pod opieka, to mu d*pe obrobi i jaki to on jest zly... Darmozjadom i pasozytom mowimy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niespodzianka!
Nie- jestem z tych co pomagają :) Nie byłam nigdy sama w potrzebie i jestem wdzięczna losowi za to, dlatego staram się czynić dobro, bo wierzę, że to wraca i myślę, że właśnie dlatego w potrzebie nigdy sama się nie znalazłam... A większość z Was wie jak to jest być w potrzebie i sami się od takich ludzi odwracacie, a to jak zła karma i tak do Was wróci, bo za pierwszym razem się niczego nie nauczyliście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wychodzę z założenia, że nie ma obowiązku pomagać obcym ludziom. Jeżeli kogoś nie znam to nie obchodzi mnie stopień pokrewieństwa, nie prowadzę przytułku. Inna ciekawa grupa - "znajomi sprzed lat" - nie rozmawia się z człowiekiem kilka lat, nie wiesz nawet jak wygląda i nagle taki dzwoni i prosi o przetrzymanie przez kilka dni, znalezienie pracy i może jeszcze śniadanie do łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×