Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewwvva

wiecznie ryczący 4latek, mam dość,pomocy!

Polecane posty

Gość ewwvva

Syn, odkąd pamiętam wył z każdego powodu. Dziś ma 4 lata i najmniejsza rzecz wywołuje u niego ryk. To nie jest płacz, to jest jedna nuta wycia. Wyje za każdym razem ok. godziny. Wyje bo trzeba jeść obiad, bo kotlet spadł z widelca, bo klocki się przewróciły, bo spodnie nie schodzą, bo książka się przewróciła, bo dziecko krzyknęło na placu zabaw, bo dziadek powiedział "nie wolno", każdy powód jest dobry do wycia. Próbuję nie zwracać uwagi ale po 4 latach codziennego wycia jestem u kresu wytrzymałości nerwowej. Wracam z pracy, synek naraz przewraca się (nie robiąc sobie żadnej krzywdy) i wycie. Wycie za wyciem i tak do 20.00. Żeby to był łzawy płacz co innego ale to jest taka nuta która wyzwala we mnie najbardziej skrywane negatywne emocje. Nie radzę:( Ten dźwięk powoduje we mnie frustrację/agresję i wszystko co jest złe. Mam ochotę go chwycić, porządnie sprać tyłek, żeby wiedział co myślę o tym ryku. Ostatkiem sił hamuję swoje reakcje. Miałam kontakt z innymi 4latkami, nie znam drugiego takiego wyjca. Boję się... to ma być kiedyś facet, emocjonalnie zrównoważony. Pomocy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
syn sasiadów tak ma, masakra jakaś. Chwilami mam tak dosyć bo ciągle słychać jego wycie. Ale oni sami go tak nauczyli, bo nie znał słowa nie itp Dopiero teraz jego ojciec sie trochę za niego wziął i jak mały zaczyna wyć to ojciec krzyknie na niego ostro i po chwili jest spokój, albo biora go z podwórka i do domu. Myślę, ze może i Ty powinnaś albo na niego wtedy krzyknąc, albo zaniesc do jego pokoju ( a jak wróci to zanosić cały czas aż będzie tam siedział ) i powiedziec że puki nie rpzestanie płakac to z pokoju nie wyjdzie itp. Cos musisz z tym zrobić bo tak byc nie może, bo zwyczajnie zwariujesz. A czy syn chodzi do przedszkola? jak jest w przedszkolu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwvva
Syn od września idzie do przedszkola, wcześniej siedział w domu z dziadkami. Ja własnie tak robię, wlokę go do jego pokoju, zamykam i tam wyje. Leży na podłodze, tarza się w swojej wściekłości i wyje. Jak wrzasnę ja albo mąż na niego to wyje jeszcze głośniej. Nic, kompletnie nic to nie daje. Mogę wrzeszczeć aż sił nie starczy, wycia nie przekrzyczę. Dziś wył bo pierożek na widelec się nie nadziewał, potem jedzenie wystygło i aktualnie wyje bo jeść nie chce. A ja ostatkiem sił jestem twarda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany to nie tylko mój taki patrzę... Wyje, bo klocek z klockiem się nie składa, bo obiad, bo pralka nie chodzi, bo COKOLWIEK. Też nie wiem co robić już. Bo tak jak piszesz, to nie jest płacz to jest wycie, jak kojot do księżyca. On wrzeszczy i wyje od zawsze, ma dopiero 2,5 roku. Jak na niego krzyknę to jeszcze gorzej, wtedy wpada w głośniejszy wrzask. Zostawiam w pokoju samego, uspokoi się, wracam do niego, minuta i znowu wycie. Spokojne tłumaczenie mogę sobie wsadzić, chodzi i wrzeszczy NIE NIE NIE. Ma kary, zabierane zabawek, brak bajek itp. Jest krótko trzymany, bo jak mu trochę popuścić to na zasadzie daj palec to rękę upierdzieli. Łeb pęka. Ileż to można wyć?... ;/ Nasz przez 9 miesięcy był pilnowany przez dziadków i wtedy to wycie się zaczęło, i to wymuszanie płaczem i wrzaskiem. Wyprowadziliśmy się 7 miesięcy temu, ale nawyki zostały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe przypomina mi sie moja kumpela, ktora wziela swoje 3 letnie dziecko nad jezioro. mala marudzila z 1,5 godziny, potem miauczała i piszczała. to jej panieńskie dziecko. agata wziela mała do grona znajomych singli,ktorzy nie mieli dzieci. w pewym momencie tak przyrżnęła klapa i wydarła się: teraz masz powód do ryku. .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewwvva
tryczka.. no właśnie ja mam to samo. ja ogólnie mam dużo cierpliwości i tolerancji do dziecka ale chyba coś się popsuło w mojej głowie bo gdy słyszę to wycie czwarty rok to w głowie same układają mi się straszne scenariusze... Mamy jeszcze drugiego malca rocznego i ten starszy wyje znacznie więcej niż ten młodszy. Mało tego, młodszy delikatnie puknie starszego, starszy leci z rykiem jakby ktoś mu nogi połamał. Tłumaczę, opowiadam bajki o niewyjących dzieciach, próbuję zrozumieć własne dziecko.. za cholerę nie daję rady. Próbowałam nawet wychwycić moment przed wyciem żeby w porę zareagować.. nie ma takiej możliwości, starszy potrafi się rozwyć się w ułamku sekundy. Absolutnie każdy powód jest dobry.. A mi już psychika wysiada od tego dźwięku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może to przez dziadków własnie? może na zbyt wiele mu pozwalali i pozwalaja i małemu tak zostało? myślę, że gdy pójdzie do przedszkola to się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biorę go na kolana, przytulam, całuję, tłumaczę, że wyciem nic nie osiągnie, że to jeszcze gorzej. Nie ulegam, nie daję sobie na głowę wejść, ale on jest tak uparty i zawzięty, że mózg staje. On chce rządzić, a my mu nie dajemy, w odróżnieniu od dziadków właśnie, tam miał wszystko pod nos. Do przedszkola idzie od września. Tylko patrzeć na skargi ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgsdgsx
Moj to samo! C**j mnie strzela jak widze ze juz zaczyna sie mazgaic. Boze jakie to jest denerwujace. Nerwy tez juz mi puszczaja, w wielu przypadkach jest mi po prostu wstyd kiedy w gronie znajomych z dziecmi w podobnym wieku tylko on nie potrafi sie ladnie bawic tylko wiecznie fochy i wycie. Chodzi do przedszkola od roku i jest tak samo! Dostalismy wlasnie sprawozdanie z calego roku i jest to nawet wymienione w uwagach "nad czym musze popracowac" jako: "musze pamietac ze nie trzeba tak bardzo plakac kiedy upadne i nic sobie nie zrobie". Ja rowniez obawiam sie na jakiego mezczyzne on wyrosnie.... Brzmi moze okrutnie, ze mysle tak o swoim dziecku, ale naprawde mam takie obawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
podawajcie magnez - sprawdziłam na swoim synku - odkąd go pije już tak łatwo się nie wkurza i nie irytują go rzeczy jak kiedyś np. nabijanie jedzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehe :)
Mój chrześniak tez tak wył. Masakra co ta kuzynka z nim miala. Jak miał prawie 4 lata i rozryczał się bo tata usiadł się nie na ten fotelu co on chciał (hehe) to mąż kuzynki za przeroszeniem wp*******ł mu porządnie po d***e . Powiedział mu ze za każdym razem ja będzie wył bez powodu takie lanie dostanie . Od tego czasu wycie się skończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaskocz Wyjca.Ja tak robię.Jak zaczyna się wycie, bo to jest właśnie wycie.Zapodaję sobie muzę i tańczę, śmieję się, jestem wesoła.Wyjec wpada w szał.Odprowadzam do pokoju i śpiewam"jedzie pociąg z daleka" i tak jak w wagoniku prowadzę Wyjca, zostawiam.Wtedy muza głośno, a ja śpiewam. Jak wyjdzie bez ryku, nie reaguję, jak zaczyna znowu"jedzie pociąg " i to samo.Odpuścił i to znacznie.To wszystko zasługa Babci,miał skłonności do ryku, ale Babcia wzniosła ten teatr na wyżyny. Ze mną nie ma lipy, w sklepach idę do ochroniarza, proszę o pomoc, wystarczy,że idzie w jego stronę i jest spokój.to wycie szybko ustępuje, nie ma łez, żalu, jest tylko samo suche ryczenie. Pokaż, że jak siedzi i wyje, Ty masz się czym zająć, no i masz to daleko,że wyje, nie słyszysz tego, nie reagujesz, jesteś wesoła, ale bardzo obojętna. Ja nie wyje, to opowiadam Tatusiowi, jaki to jest super bohater, są nagrody, jest fajnie.Jak wyje nie ma nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×