Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Why?

Czuje sie jak piate koło u wozu...

Polecane posty

Gość Why?

Jestem z facetem o 11 lat starszym ja mam 22 a on ma 33, na początku było jak to w kazdym związku super, zabiegał sam o spotkania, sam dzwonił, interesował sie co się w ciagu dnia dzieje, pytał o wszystko, zabierał czasami na jakis krotki spacer, teraz...? No własnie teraz jest tragicznie, proszę sie o każdy najwet najmniejszy spacer, o jakiej najmniejsze wyjscie z tym ze to pierwsze czasami uda mi sie wyprosic a to drugie juz wogole... nie chce nigdzie ze mna wychodzic ale samej mi tez nie pozwala nigdzie wychodzić, na poczatku był czuły kochany, czułam sie przy nim jak ksiezniczka wyjatkowo, był fantastyczny spokojny, a teraz jest strasznie nerwowy, napoczatku wydawalo mnie sie ze to wina jego pracy pracuje ciezko fizycznie na budowach, calymi dniami, widzimy sie o 20, jedyne co to zmeczony oglada telewizor po czym, po chwili idzie spac, rano bardzo wczesnie wstaje i jedzie do pracy, problem w tym ze pracuje nawet w weekendy jak nie w pracy to w domu, jka nie w domu to znajduje ysiace roznych prac innych ktore strasznie pochlaniaja jego wolny czas, zamiast zasugerowac moze bysmy spedzili wiecej czasu razem to nie on tak jak by czeka momentu zeby uciec i pobyc samemu lub w gronie kolegow... Stał się agresywny zaczełam sie go bać nie że mnie uderzy lub coś choc i takie slowa padaly z jego ust w moim kierunku ale konczylo sie to tylko na slowach w zyciu mnie nie uderzyl ale boje sie tego jak krzyczy jak podnosi glos, w jaki sposob ze mna rozmawia, jak mnie ignoruje moje zdanie schodzi najczesciej na drugi plan, boje sie wyrazic swojego zdania, tego co czuje, bo podnosi glos, krzyczy i zaczyna mnie wyzywac i obrazać, przykro mi wtedy mam ochote trzasnac drzwiami i wyjsc jak juz nie moge wytrzymac tego upokarzania, ale za bardzo go kocham i zawsze jak chce wyjsc on mi grozi ze jak wyjdziesz to juz koniec z nami na zawsze juz nigdy nie dzwon nie pisz i zapomnij o mnie... Tak mu zalezy? Znudzilam mu sie? Jak w ciagu dnia do niego dzwonie zapytam co u niego, jak mu mija dzien i co robi, on krzyczy zamiast sie ucieszyc lub czasami sam zadzwonic ze go ograniczam, we wszystkich moich pytaniach we wszystkim, w dniu co dziennym twierdzi ze czul sie lepiej jak mogl robic wszystko co chce o kazdej porze dnia i z kim chce i co chce, czuje sie jak piate kolo u wozu, jak bym byla na drugim planie jak akurat nie ma kolegow to jestem ja a na to wychodzi ze tak jest bo w ciagu dnia jest u kolegow a jak przychodzi noc to jest ze mna... kocham go i łudze sie ze to sie zmieni choc juz nie daje rady z tym kocham go ale rani mnie to, i pomalu juz watpie ze cokolwiek sie zmieni nalepsze a jak probuje z nim porozmaiawiac o tym to twierdzi ze mam go za jakiegos idiote, a ja wcale tak nie uwazam kocham go i marze o tym aby bylo jka na poczatku aby bylo dobrze on wymaga odemnie czulosci w lozku ale jak ja mam z nim kochac sie skoro mam w pamieci to jaki jest agresywny nawet kilka minut po jak sie na co zdenerwuje, nie daje juz rady ja wiemze kazdy facet ma potrzeby ale nie potrafie kochac sie z kims kto mnie tak upokarza i wymaga czulosci tylko w chwili kiedy ma ochote na sex, prosze odradzcie mi coś, zwiazek moim zdaniem jest czym takim jak partnerstwo i powinno sie wspolnie chodzic na ustepstwa jeden dla drugie wiadomo ze zawsze w zwiazku z czego rezygnuje nawet z czego na czym mu cholernie zalezy ja dla niego zrezygnowalam z duzo waznych rzeczy i priorytetow ale chyba zle zrobilam bo czuje jak by owinal mnie sobie wokol palca, on nie potrafi tak normalnie isc na ustepstwo tylko nazywa to ograniczaniem normalne ze zwiazek zawsze w jakis sposob ogranicza no nie jest taka prawda wtedy zyje sie dla kogos i z kims a nie samemu dla siebie, czasami wydaje mi sie ze troche logiczniej i nieco przyszlosciowo bardziej mysle od niego mimo ze jest starszy ale jak male dziecko nie umiem powiedziec dosc w jakiejs sytuacji ktora mnie meczy i nie podoba mi sie i jej nie akceptuje ale czy to normalne zeby facet podnosil glos, krzyczal i ublizal kobiecie, i dawal jej do zrozumienia ze jak chce to moze odejsc tak jak by łaske robił, czy to normalne? co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozwin temat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy znasz takie pojęcie jak znaki przestankowe? Nosz, tego sie czytać nie da, taki słowotok ciurkiem. Nie dziwię się facetowi,że ma dośc tak chaotycznej, wiecznie gadającej i żebrzącej o uczucie kobiety. On toba gardzi i ma w jakimś sensie rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poudawaj, ze masz w******e, powinno pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Why?
To ze czytac nie potrafisz i sie skupic na tekscie to juz nie mój problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszcze tlumok pyskuje:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest uzależnienie. Będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×